Pudzian może pokonać Bob'a, bardzo liczę na Mameda bo go niezmiernie lubię, reszta to tylko przystawka...
Bob i Mariusz to maskotki tego wieczoru więc głównie ich się wymienia przy reklamowaniu KSW 19 ale bardziej ciekaw jestem walki Mameda.
Cytat:Kolejna edycja najbardziej prestiżowej imprezy mieszanych sztuk walki w Polsce odbędzie się w Łodzi. Podczas zawodów w hali Atlas Arena Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Bobem Sappem, weteranem federacji PRIDE. Amerykanin nie ma ostatnio dobrej passy. Przegrał bowiem dziewięć z dziesięciu poprzednich pojedynków, w tym z niedawnym rywalem "Pudziana", Jamesem Thompsonem. Polak zrobi wszystko, by jego zła seria trwała nadal. Podczas gali w Łodzi wystąpią także Mamed Khalidov, który zmierzy się z Rodneyem Wallace'em, byłym zawodnikiem federacji UFC, oraz Michał Materla, Aslambek Saidov i Antoni Chmielewski. Ten ostatni stoczy pojedynek z Mattem Horwichem, który ma za sobą prawie 50 walk w formule MMA. Po raz pierwszy w historii KSW widzowie zobaczą walki kobiet, m.in. Pauliny Raszewskiej i Pauliny Suskiej.
Nie wyobrażam sobie, żeby Pudzian przegrał. Jeżeli tak się stanie, to następna walka będzie prawdopodobnie znów z kimś bardzo słabym, chociaż wygrana też mu wiele nie da. Liczę na ciekawą walkę Mameda.
RoQ napisał(a):Pojęcia nie mam, jak można się jarać tym pocącym się tłuszczem na ringu.
Jest tyle pięknych sportów, a ten jest taki...taki... polsatowy
Pudzian wygra, bo trudno przegrać z kimś reprezentującym taki poziom jak sap. Ale to rzeczywiście czysto medialna sprawa. Natomiast Mamed to prawdziwy artysta sw i bardzo liczę na jego walkę. Ciekawy jestem jak mu pójdzie w Belatorze, bo się wybiera.
RoQ napisał(a):Pojęcia nie mam, jak można się jarać tym pocącym się tłuszczem na ringu.
Jest tyle pięknych sportów, a ten jest taki...taki... polsatowy
Potwierdzam. W Polsce jak na coś jest moda to się można porzygać w moment, tak samo było ze skokami, z których zrobiliśmy sport narodowy czy siatkówką kobiet. Jak w czymś jest potencjał rynkowy to od razu robi się z tego szopkę i wpieprza ludziom w łeb, że są świadkami nie wiadomo jakich emocji na światowym poziomie. Z drugiej strony jak były Mistrzostwa Europy w koszykówce w Polsce to impreza była totalnie spieprzona, a to był największy event sportowy przed ME w piłce nożnej i nie ma tutaj dyskusji.
MMA to bijatyka, ulubiony sport kiboli (wiem bo to 50% ludzi na siłce) i ogólnie festyn do potęgi na tych galach. Zresztą kto to promuje, Pudzian, Najman, czekam na walkę Ibisz vs. Kamel. Do tego "eksperci" analizujący ile ćwiczył Hardcorowy Koksu, no to jest wielki żal. Jersey Shore w wersji dla Poloków.
Nie powiem, boks kiedyś uwielbiałem (zanim waga ciężka nie umarła), stare K1 też było spoko, ale MMA nie kupuję.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/180869/">http://www.fragrantica.com/member/180869/</a><!-- m -->
RoQ napisał(a):Pojęcia nie mam, jak można się jarać tym pocącym się tłuszczem na ringu.
Jest tyle pięknych sportów, a ten jest taki...taki... polsatowy
Potwierdzam. W Polsce jak na coś jest moda to się można porzygać w moment, tak samo było ze skokami, z których zrobiliśmy sport narodowy czy siatkówką kobiet. Jak w czymś jest potencjał rynkowy to od razu robi się z tego szopkę i wpieprza ludziom w łeb, że są świadkami nie wiadomo jakich emocji na światowym poziomie. Z drugiej strony jak były Mistrzostwa Europy w koszykówce w Polsce to impreza była totalnie spieprzona, a to był największy event sportowy przed ME w piłce nożnej i nie ma tutaj dyskusji.
MMA to bijatyka, ulubiony sport kiboli (wiem bo to 50% ludzi na siłce) i ogólnie festyn do potęgi na tych galach. Zresztą kto to promuje, Pudzian, Najman, czekam na walkę Ibisz vs. Kamel. Do tego "eksperci" analizujący ile ćwiczył Hardcorowy Koksu, no to jest wielki żal. Jersey Shore w wersji dla Poloków.
Nie powiem, boks kiedyś uwielbiałem (zanim waga ciężka nie umarła), stare K1 też było spoko, ale MMA nie kupuję.
Potwierdzam także,jest wiele ciekawszych dyscyplin
Gdyby Sapp był w takiej formie jak w pojedynku w formule K1 z czterokrotnym mistrzem tejże, Ernesto Hoostem, to Pudzianowski nie miałby czego szukać w tej walce IMO. Hoost co prawda był u schyłku kariery, ale nie przeszkodziło mu to w dotarciu do półfinału w 2006 r. gdzie przegrał z Semmym Schiltem (również posiadacz czterech tytułów - kto zna K1 zna Semmiego).
Kiedyś namiętnie oglądałem K1 i Sapp kilka lat temu wcale do kelnerów nie należał. Owszem, nigdy "nie grał w ekstraklasie" i był raczej ciekawostką, ale nie należał do łatwych przeciwników.