Też dołączę się do głosów na rzecz Spicebomb Extreme. Testuję ostatnimi dniami nadgarstkowo i globalnie i w obecnej aurze poniżej 10 stopni spisują się świetnie, trwałość całodzienna. Sam pochodziłem do niego z dystansem bo nie jestem fanem gatunku, ale tutaj jest na prawdę przyjemnie, słodycz nie jest przesadzona i ładnie jest zbalansowana. Inne propozycje - Lutens Chergui, a bardziej klasycznie - Burberry London.
Akurat w listopadzie testowałem sobie różne tytoniowce z próbek i dekantów, może coś wniosę do tematu póki pamięć świeża.
Al Haramain Amber Oud Tobacco Edition - tytoń, suszone owoce, pieprz, wanilia i lekko goździki, bardzo ładny zapach, świetne parametry - ubrania pachną nim nawet po praniu. Testowałem go równolegle z Tobacco Vanille i o ile przy pierwszych dwóch podejściach Tom Ford wydawał się lepszy, tak każdą kolejną próbę wygrywał Amber Oud. Skończyło się zakupem flakonu. Szczerze polecam.
Tom Ford Tobacco Vanille - przede wszystkim wanilia, potem suszone owoce i tytoń, bardzo dobre parametry i jakość składników, z początku mi się bardzo podobał, ale przy noszeniu dominująca słodycz wanilii była zbyt męcząca. Wyżej wspomniany Amber Oud jest podobny, ale ma mniej wanilii i słodyczy.
Franck Boclet Tobacco - ciekawa kompozycja łącząca tytoń, śliwkę, goździki i wanilię. Tylko raz go nosiłem globalnie, mam wrażenie że szybko gaśnie na mojej skórze, muszę go jeszcze potestować, bo zapachowo to jeden z moich faworytów wśród tytoniowców.
Guerlain L'homme Ideal Extreme: śliwka, migdały i tytoń, może trochę mniej tytoniowy od reszty, ale jest to bardzo ładny zapach, trwałość całkiem dobra, ale projekcja słaba.
Burberry London - cynamon, tytoń przechodzący w wiśnię, jakieś nuty iglaste i skóra. Bardzo fajny i niedrogi zapach, parametry przeciętne.
Dolce & Gabbana The One EdP - nie umiem go dobrze opisać: grejpfrutowo-ziołowo?-tytoniowy przyjemniaczek o dość słabych parametrach(atomizer podaje mniejsze ilości, więc trzeba psikać więcej razy), trochę za dużo tu grejpfruta, ale po za tym go lubię.
Mugler Pure Havane - słodki, miód, tytoń - trochę jednowymiarowy, nie jest zły, ale inne zapachy zrobiły na mnie większe wrażenie.
V&R Spicebomb - mam, nie polecam, zapach lubię, ale parametry słabe.
CK One Shock - tytoniowo-słodki - dość prosty, jakoś nie przypadł mi do gustu, parametry przeciętne jak dobrze pamiętam.
Mancera Red Tobacco - ciężko go opisać, jak dla mnie orientalny, jest tam napewno cynamon, tytoń i szafran. Szczerze mówiąc to mi śmierdzi, może to przez oud(chyba bo nie wiem czy dobrze kojarzę ten zapach). Przypomina mi (tylko)trochę Proraso Wood & Spice.
Dziwie się że nikt nie wspomniał o kilian back to black.
Słodki, jadalny z miodem, wiśnią i pralinami.
Ja ten zapach odbieram jak pomieszany chergui i black orchid.