Środa, 25 wrzesień 2019, 07:18
Cytat:Inspiracją dla stworzenia zapachu stała się Iris, posłanniczka greckich bogów. Ulubienica Hery, skrzydlata zwiastunka dobrej nowiny zanosiła ją swoim olimpijskim siostrom i braciom. Widomym znakiem jej podniebnych podróży była tęcza – „szal Iris”, wielobarwny jak jej skrzydła.
Iris Fauve to nowoczesna, bardzo elegancka i zarazem zmysłowa kompozycja, która subtelnie i miękko muska skórę, tworząc wraz z nią intymną, pudrową całość. Ciepłe nuty przypraw otulają, a zwierzęce, zniewalające piżmo i wytrawny wetiwer kuszą zmysłowym czarem.
Nuty głowy: bergamotka, cynamon, irys
Nuty serca: paczula, wetiwer z Haiti, cypriol
Nuty bazy: mirra, czystek, piżmo, liatra
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Słowem wstępu, chciałbym opowiedzieć o motywacji, jaka mną kierowała przy testowaniu tego zapachu.
Już od jakiegoś czasu na niego polowałem, a ostatnia okazja cenowa była kropką nad "i".
Ale od początku...
Moją pierwszą wielką milością do pojedynczego składnika w perfumach była miłość do Irysa, zaszczepiona we mnie po poznaniu Prady L'Homme, jakiś czas temu, keidy poznałem Oikb Santi Burgasa, miłość ta zakwitła na nowo. Kolejnym przełomowym pachnidłem w moim perfumowym życiu był Amouage Jubilation VVX i tym samym rozkochałem się w akordach balsamicznych, natomiast ostatnio poznana Ithaka miłość tą rozpaliła ponownie.
Nie ma się więc co dziwić, kiedy zobaczyłem na fragrze, że Iris Fauve splata ze sobą te dwa, lubiane bardzo przeze mnie składniki, musiałem go sporóbować!
Iris Fauve otwiera się na mnie mocno alkoholowo, co mnie troszkę zdziwiło, jest naprawdę intensywnie ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Na szczęście już po kilku minutach alkohol się ulatnia. Późniejsze fazy są naprawdę piękne. Mamy tutaj doczynienia z kremowym, wręcz maślanym irysem przykrytym gładką fakturą balsamiczności, całość kompozycji ociepla niesłodki cynamon. Gdzieś w tle da się wyczuć nuty żywiczno-ziołowe, za które odpowiada pewnie cypriol, na szczęscie jest ich mało, nie przepadam za ziołami w perfumach. Paczula natomiast dodaje nieco mroku mieniącemu się cząsteczkami złota boskiemu nektarowi. Flakon przepiekny! Szkoda, że musiałem oddać, zostawiając sobie symboliczne 10ml. Zapach z czasem nabiera korzenno-drzewnego charakteru. Jest naprawdę baaaardzo dobrze! Polecam testy!
Moim zdaniem Iris Fauve to pełnoprawny unisex, chociaż mogę zrozumieć, że dla niektórych może być bardziej damski.
Zapach dzisiaj założony do pracy, zupełnie tutaj nie pasuje. Zdecydowanie wyjściowy, elegancki zapach do marynarki/garnituru.