Piątek, 6 październik 2017, 18:55
Pojedynek dwóch pachnideł dla najzagorzalszych "perfumowych fetyszystów". Mocno pokrewne sobie - oba z "ostrym", przyprawowym akcentem i "brudną", piżmową bazą. L'Enfant Terrible nieco bardziej stonowany i elegancki, Azyiade za to zdecydowanie bardziej bezkompromisowy i o mocniejszych parametrach (co w przypadku takiego zapachu wcale nie musi być oczywistą zaletą).
Na razie skłaniam się ku L'Enfant głównie dlatego, że wydaje mi się bardziej noszalny (chociaż nie tak by zaopatrywać się od razu w całą setkę). Niemniej imponuje mi Azyiade, które prezentuje temat podobnie, ale jeszcze bardziej bezkompromisowo.
Poproszę o głosy, również Tych, dla których oba są nie do przejścia (wybierzcie mniejsze zło ).
Na razie skłaniam się ku L'Enfant głównie dlatego, że wydaje mi się bardziej noszalny (chociaż nie tak by zaopatrywać się od razu w całą setkę). Niemniej imponuje mi Azyiade, które prezentuje temat podobnie, ale jeszcze bardziej bezkompromisowo.
Poproszę o głosy, również Tych, dla których oba są nie do przejścia (wybierzcie mniejsze zło ).
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel