Miałem go dziś na sobie, ale nie chcę powtarzać tego doświadczenia.
Nie żeby był zły, bo jest świetny. Czuć wysoką jakość składników, naturalność, harmonijną kompozycję.
Trwałość dobra (do 7-8 h), choć przy piątej godzinie projekcja słabnie tak, że poproszona o opinię dama musiała prawie szurać nosem po mojej szyi
Do mnie za to od czasu do czasu dolatywały smużki jeszcze w 6 i 7 godzinie. Ale...
Ale to nie jest to, czego oczekuję od zapachu z wetywerią w roli tytułowej.
Bo jest tu zbyt subtelna (subiektywnie) i obudowana nutami, które stapiają się doskonale dając efekt, którego nie toleruję w perfumach - nuty mydlanej!
Cytrusy? Jakie cytrusy? Musiały się stopić z tą kolendrą albo czymś innym, bo cytrusy lubię, a tu ich nie wyczuwam jako odrębnej ingrediencji.
Vetiver zaś wyłania się zza tego amalgamatu mydlanego, czasem stapia się z nim, czasem tańczy w duecie na kształt podwójnej helisy DNA.
I to może się niektórym podobać, bo rzeczywiście na lato, jako odświeżacz - może się sprawdzić.
Ja jednak jestem już "skażony" Vetiverem od Guerlaina... "Trudno - co robić" (Miś)