dzis bedac z kolega w markecie wstapilismy do malego D ktory sie tam znajduje.tak sie zlozylo ze chcialem sobie fuknac na reke valentino intense.wchodze i od razu atakuje mnie kruczo czarna konsultantka z zapytaniem w czy mi moze pomoc,ja odpowiadam chcialem "poznac"valentino intense,pani kruczo czarna konsultantka szuka na polkach marke valentino

wreszcie jest znalazla

ale coz szuka bo nie ma testera.wola ochraniacza i mowi Robert nie wiesz gdzie jest tester?

to teraz szukaja testera we dwoje jeeee

wreszcie Pan porzadkowy przynosi i mowi jest znalazlem,na to pani kruczo czarna konsultantka mowi -Robert co my bysmy zrobily bez Ciebie

dobra idziemy dalej i co widze mam w rekach klasyka uomo i zwracam sie juz do Roberta -"Koleszko wiesz dales mi klasyka"

na to znowu Robert szuka bo kruczo czarna konsultantka odsunela sie na bok.pewnie Robert tam rzadzi

wreszcie znowu usieczniety Robert przynosi i mowi jest ,patrze a to valenty aqua,no coz pewnie wyjde bez psika,ale co widze podchodzi kruczo czarna konsultantka i znowu szuka ale teraz ona,polki i poszla na magazyn.wraca chyba nie pocieszona podchodzi do mnie i zglasza-"prosze mi wybaczyc ale tester chyba nam zginal"

no coz wyszedlem bo co rece i nie tylko rece mi opadly.Panowie i Panie czy ktos widzial tester?

niewiem naprawde co te panie tam robia!!!