Wtorek, 7 maj 2019, 09:29
Kintsugi to woda perfumowana dla kobiet i mężczyzn od Masque Milano. Kompozycja została wydana w 2019 roku, jej autorką jest Vanina Muracciole. Nuty:
Głowa: bergamotka, magnolia, akord Savoury Amber
Serce: zamsz, róża stulistna, liść fiołka
Baza: benzoes, liść maliny, paczula (frakcja), wanilia
(źródło: fragrantica.com)
Co prawda na Esxence nie znalazłem nic, co by mnie porwało od pierwszego niucha. Kinstugi natomiast bardzo zainteresowało, a teraz, po dokładnych testach muszę stwierdzić, że to naprawdę ponadprzeciętne pachnidło.
Z jednej strony szyprowe, ale to nie taki oczywisty szypr jak te obecne. Ze względu na wyraźnie kwiatowy, śródziemnomorski charakter bardziej przypomina pierwsze szypry z lat. 20. Z drugiej strony to zapach bardzo nowoczesny, nie ma w sobie nic z retro. Ma wyraźną bergamotkę w otwarciu, soczyste, fantazyjne, lekko tylko osłodzone kwiaty i piżmowo-waniliową, ciepłą, nieprzesłodzoną bazę. Nie brzmi jak szypr prawda? Ale jak się powącha to do żadnego innego gatunku bym nie potrafił zaklasyfikować (chyba, że wymyślimy nowy gatunek ).
Tak jak często czułem niedosyt i niedopowiedzenia w dziełach Muracciole (chociaż kilka jej kompozycji naprawdę cenię i wielbię), tak tu mam wrażenie, że doszlifowała każdy aspekt. Od otwarcia do bazy ten zapach jest pełny, zbalansowany, pełen różnych akcentów. Rozwija się cały czas, powoli, nieagresywnie, nie nudzi, nie męczy, nie znika zbyt szybko. Nie ma w nim nic krzykliwego i mocno oryginalnego - jest po prostu piękny.
Jakby ktoś chciał więcej poczytać od Kintsugi (i drugiej nowości - Love Kills) to popełniłem reckę.
Głowa: bergamotka, magnolia, akord Savoury Amber
Serce: zamsz, róża stulistna, liść fiołka
Baza: benzoes, liść maliny, paczula (frakcja), wanilia
(źródło: fragrantica.com)
Co prawda na Esxence nie znalazłem nic, co by mnie porwało od pierwszego niucha. Kinstugi natomiast bardzo zainteresowało, a teraz, po dokładnych testach muszę stwierdzić, że to naprawdę ponadprzeciętne pachnidło.
Z jednej strony szyprowe, ale to nie taki oczywisty szypr jak te obecne. Ze względu na wyraźnie kwiatowy, śródziemnomorski charakter bardziej przypomina pierwsze szypry z lat. 20. Z drugiej strony to zapach bardzo nowoczesny, nie ma w sobie nic z retro. Ma wyraźną bergamotkę w otwarciu, soczyste, fantazyjne, lekko tylko osłodzone kwiaty i piżmowo-waniliową, ciepłą, nieprzesłodzoną bazę. Nie brzmi jak szypr prawda? Ale jak się powącha to do żadnego innego gatunku bym nie potrafił zaklasyfikować (chyba, że wymyślimy nowy gatunek ).
Tak jak często czułem niedosyt i niedopowiedzenia w dziełach Muracciole (chociaż kilka jej kompozycji naprawdę cenię i wielbię), tak tu mam wrażenie, że doszlifowała każdy aspekt. Od otwarcia do bazy ten zapach jest pełny, zbalansowany, pełen różnych akcentów. Rozwija się cały czas, powoli, nieagresywnie, nie nudzi, nie męczy, nie znika zbyt szybko. Nie ma w nim nic krzykliwego i mocno oryginalnego - jest po prostu piękny.
Jakby ktoś chciał więcej poczytać od Kintsugi (i drugiej nowości - Love Kills) to popełniłem reckę.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel