Czwartek, 31 maj 2012, 19:36
Skład:
Głowa-cytryna Amalfi, ananas, bluszcz, anyż (roślina), drzewo różane, wiśnia.
Serce-irys, jaśmin, róża, konwalia, fiołek, lukrecja.
Baza-wetyweria, piżmo, fasola tonka, wanilia, heliotrop, migdał, pralina.
Opis dotyczy wznowionego w 2010r. (i zreformulowanego) po wycofaniu zapachu Lolita Lempicka - Lolita Lempicka.
To nie mogło się nie udać. Jeżeli nosem odpowiedzialnym jest pani Annick Menardo należy spodziewać się kompozycji naprawdę dobrej. Co najmniej dobrej. I tak jest w tym przypadku. Le Premier Parfum jest zapachem typu gourmand, choć nie bardzo wiem, jakie w rzeczywistości słodycze tak pachną. Ale to zapewne wina kilku składników, które nadają pewnego konturu spożywczego. Otwarcie zwiastuje spotkanie z zapachem niesamowitym. Wprawdzie jest trochę plastikowo, ale nie przeszkadza to w niczym, bo całość robi piorunujące wrażenie. Jest lekko i słodko. Anyż nieco dominuje, ale nie przytłacza. Im dalej, tym jest coraz lepiej. Do głosu dochodzą kwiaty i Lolitka przyjmuje postać słodkiego, kwiatowego likieru anyżowego. Tak przez około godzinę. Likier ulatuje i robi się nie mniej przyjemnie. Za sprawą irysa kompozycja w jakimś stopniu przypomina męskiego Le Male. Za sprawą kwiatów jednak pachnie wyłącznie kobieco. Trwałość i projekcja są porażające. W ankiecie dam mocne 5, choć zasługuje na 6 patrząc na datę powstania (o ile wersja sprzed reformulacji nie różni się od tej obecnej).
Jestem niezmiernie kontent, gdyż żona- wielbicielka zapachów mało wymagających zakochała się w tej wodzie i KAZAŁA kupić sobie flakon
Głowa-cytryna Amalfi, ananas, bluszcz, anyż (roślina), drzewo różane, wiśnia.
Serce-irys, jaśmin, róża, konwalia, fiołek, lukrecja.
Baza-wetyweria, piżmo, fasola tonka, wanilia, heliotrop, migdał, pralina.
Opis dotyczy wznowionego w 2010r. (i zreformulowanego) po wycofaniu zapachu Lolita Lempicka - Lolita Lempicka.
To nie mogło się nie udać. Jeżeli nosem odpowiedzialnym jest pani Annick Menardo należy spodziewać się kompozycji naprawdę dobrej. Co najmniej dobrej. I tak jest w tym przypadku. Le Premier Parfum jest zapachem typu gourmand, choć nie bardzo wiem, jakie w rzeczywistości słodycze tak pachną. Ale to zapewne wina kilku składników, które nadają pewnego konturu spożywczego. Otwarcie zwiastuje spotkanie z zapachem niesamowitym. Wprawdzie jest trochę plastikowo, ale nie przeszkadza to w niczym, bo całość robi piorunujące wrażenie. Jest lekko i słodko. Anyż nieco dominuje, ale nie przytłacza. Im dalej, tym jest coraz lepiej. Do głosu dochodzą kwiaty i Lolitka przyjmuje postać słodkiego, kwiatowego likieru anyżowego. Tak przez około godzinę. Likier ulatuje i robi się nie mniej przyjemnie. Za sprawą irysa kompozycja w jakimś stopniu przypomina męskiego Le Male. Za sprawą kwiatów jednak pachnie wyłącznie kobieco. Trwałość i projekcja są porażające. W ankiecie dam mocne 5, choć zasługuje na 6 patrząc na datę powstania (o ile wersja sprzed reformulacji nie różni się od tej obecnej).
Jestem niezmiernie kontent, gdyż żona- wielbicielka zapachów mało wymagających zakochała się w tej wodzie i KAZAŁA kupić sobie flakon