Środa, 13 listopad 2019, 20:18
Przecieram gały oczne i nie wierzę, że nie było tu jeszcze takiego pojedynku...
Dlaczego? Spotkałem się z opinią, że to całkiem różne zapachy. Natomiast, moim zdaniem, właśnie różnice obu kompozycji dają pole do popisu, do porównań.
Obydwa to drewniaki-kadzidlaki, a więc podobna półeczka zapachowa.
Otwarcie: bardzo podobne, niemal identyczne w swej intensywności, ale o ile Bentley nie jest w ogóle zielony, tak ENALE otwiera się zielono-bergamotkowo (przez chwilę co prawda, jak np. w Kourosie, ale jednak bergamotka jest imo bardzo wyczuwalna), cyprysowo i żywicznie. Benek zaś od początku wyraźnie zmierza w kierunku pięknego akcentu świeżo ściętego drewna i wcale nie jest "zielony", jak jego przeciwnik. Wyczuwam też wyraźną różnicę pomiędzy olibanum w Bentleyu i kadzidłem w ENALE. Kadzidło jest jednak cięższe i bardziej mroczne. Ale może to zasługa innych składników....? Nie wiem jak pachnie papirus, ale wiem natomiast jak pachnie "fresh spicy", który jest składową Benka i tej świeżości w porównaniu z mrokiem ENALE jest bardzo sporo. Przyznaję, że akord wetiwerowy w ENALE mi gdzieś umyka wśród tej cyprysowo-bergamotkowej zieloności...ale zapach jako całość, od A do Z uważam za bardziej złożony, bardziej mroczny i wymagający większej wyobraźni olfaktorycznej, gdyż jego finisz to sam mrok: przybrudzona paczula, drewienko jak z Bentleya Intense, a wszystko to - dla równowagi - okraszone benzoiną. W bazie, paradoksalnie, bo nie jest podany on w składzie, wyczuwam oud, w stopniu większym, niż w Bentleyu Absolute.
Takk się rozpisałem o ENALE, a trochę mniej o Benku, ale to dlatego, że ostatnio duuużo go używałem i testowałem. (Kolejny) Bentley Absolute przyszedł do mnie wczoraj i jeszcze nie zdążyłem się w niego zagłębić tak, jak w ENALE - dla potrzeb tego pojedynku. Z całą pewnością jest to zapach równie piękny, choć, moim zdaniem, o wiele bardziej liniowy, bardziej przystępny i o większym potencjale komercyjnym. Ma też nieco lepszą projekcję od ENALE, co też nie jest bez znaczenia, wiadomo. Zaś trwałość obydwu pachnideł trzyma równy poziom.
Ciekaw jestem Waszych opinii i wyborów. ANKIETA PLEASE!
Ja się jeszcze nie zdecydowałem, który wolę.
Dlaczego? Spotkałem się z opinią, że to całkiem różne zapachy. Natomiast, moim zdaniem, właśnie różnice obu kompozycji dają pole do popisu, do porównań.
Obydwa to drewniaki-kadzidlaki, a więc podobna półeczka zapachowa.
Otwarcie: bardzo podobne, niemal identyczne w swej intensywności, ale o ile Bentley nie jest w ogóle zielony, tak ENALE otwiera się zielono-bergamotkowo (przez chwilę co prawda, jak np. w Kourosie, ale jednak bergamotka jest imo bardzo wyczuwalna), cyprysowo i żywicznie. Benek zaś od początku wyraźnie zmierza w kierunku pięknego akcentu świeżo ściętego drewna i wcale nie jest "zielony", jak jego przeciwnik. Wyczuwam też wyraźną różnicę pomiędzy olibanum w Bentleyu i kadzidłem w ENALE. Kadzidło jest jednak cięższe i bardziej mroczne. Ale może to zasługa innych składników....? Nie wiem jak pachnie papirus, ale wiem natomiast jak pachnie "fresh spicy", który jest składową Benka i tej świeżości w porównaniu z mrokiem ENALE jest bardzo sporo. Przyznaję, że akord wetiwerowy w ENALE mi gdzieś umyka wśród tej cyprysowo-bergamotkowej zieloności...ale zapach jako całość, od A do Z uważam za bardziej złożony, bardziej mroczny i wymagający większej wyobraźni olfaktorycznej, gdyż jego finisz to sam mrok: przybrudzona paczula, drewienko jak z Bentleya Intense, a wszystko to - dla równowagi - okraszone benzoiną. W bazie, paradoksalnie, bo nie jest podany on w składzie, wyczuwam oud, w stopniu większym, niż w Bentleyu Absolute.
Takk się rozpisałem o ENALE, a trochę mniej o Benku, ale to dlatego, że ostatnio duuużo go używałem i testowałem. (Kolejny) Bentley Absolute przyszedł do mnie wczoraj i jeszcze nie zdążyłem się w niego zagłębić tak, jak w ENALE - dla potrzeb tego pojedynku. Z całą pewnością jest to zapach równie piękny, choć, moim zdaniem, o wiele bardziej liniowy, bardziej przystępny i o większym potencjale komercyjnym. Ma też nieco lepszą projekcję od ENALE, co też nie jest bez znaczenia, wiadomo. Zaś trwałość obydwu pachnideł trzyma równy poziom.
Ciekaw jestem Waszych opinii i wyborów. ANKIETA PLEASE!
Ja się jeszcze nie zdecydowałem, który wolę.