Sobota, 26 październik 2013, 21:28
Vetiver Oriental otwiera się dość trudną nutą przypominającą lukrecję. Od samego początku kojarzy mi się to z Memoir Man i Fou D'Absinthe - grube pociągnięcia zieleni po słodkawej orientalnej bazie zapachu. Zieleń musi pochodzić od wetiweru, ale nie jest to od początku oczywiste. Nie czuć bowiem wetiweru jako takiego, a jedynie nieokreśloną nutę "zieloną", którą przez krótką chwilę po rozprowadzeniu perfum na skórze wspomaga jakaś nieokreślona kwiatwa woń (fiołek?). Za początkową słodycz odpowiada gwajak, który stopniowo dopuszcza do głosu brunatne gorzkie kakao znane z Borneo 1834, ale nie następuje to od razu. Ewolucja zapachu jest bardzo powolna.
Vetiver Oriental to niezwykła kompozycja złożona praktyczni z samych "ciężkich" nut i pozbawiona klasycznego otwarcia, co znacząco zmienia odbiór zapachu. Na nuty głowy wielu perfum składają się zwykle nuty cytrusowe, które oprócz tego że szybko ewaporują, pachną dość intensywnie. Brak czegoś takiego w Vetiver Oriental powoduje, że zapach wydaje się bardzo subtelny. Wbrew temu początkowemu wrażeniu projekcja jest wyraźna, a perfumy potrafią zapachnić całe pomieszczenie, w którym się znajdujemy.
Cierpliwych czeka nagroda w postaci ujawniającej się w bazie już bardziej znajomo wybrzmiewającej nuty wetiweru podbitej lekkim sandałowcem i lekkim mchem dębowym.
Kluczem do zrozumienia tej kompozycji są właśnie słowa "lekki" i "subtelny". Lekki nie w sensie świeży. Nie ma tu ani grama świeżości, z jaką zwykle kojarzą się wetiwerowce. Vetiver Oriental jest stricte orientalny i "ciężki". Lekkość polega tu na delikatnym dozowaniu poszczególnych nut, co w moim odczuciu jest wyznacznikiem zapachów niezwykle eleganckich.
Vetiver Oriental nie pachnie ani dziwacznie ani niszowo, choć dla mnie otwarcie i dłuższa część serca należy do trudnych. To dlatego, że nie przepadam za połączeniem słodyczy z nutami "zielonymi". Jest to dla mnie równie chybiona koncepcja co miętowe czekoladki. Subtelność tego pachnidła sprawia jednak, że Vetiver Oriental może być bardzo gustownym dodatkiem do garnituru - jakoś tak już mi się teraz będzie kojarzył.
Poleciłbym VO raczej nie miłośnikom wetiweru, a osobom szukającym czegoś cieplejszego na zimę znudzonym jednak typowymi waniliowymi otulaczami, które często okazują się też zbyt ekspansywne. Vetiver Oriental należy zdecydowanie do subtelnych i stonowanych kompozycji, nie pozbawionych (podobnie jak Memoir Man) nimbu tajemniczości.