Wtorek, 22 październik 2019, 17:55
Brutus marki Orto Parisi to aromatyczno - fougere perfumy dla kobiet i mężczyzn. Brutus został wydany w 2014 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Alessandro Gualtieri. Perfumy zawierają takie składniki, jak bergamotka, mandarynka i paczula (wg Fragrantica).
Z przewąchanych kompozycji od Otro Parisi, Brutus zrobił na mnie jak dotychczas największe wrażenie. Tak, nie (chyba najczęściej komentowane) Terroni i Stercus, a właśnie Brutus.
Dla mnie Brutus przede wszystkim świetnie realizuje główny motyw paczulowy, choć na pewno w tej kompozycji odnajdziemy więcej, niż deklarowane trzy składniki. Przy czym paczula w tej kompozycji nie jest absolutnie piwniczna - jest jasna, elegancka, podszyta cytrusem i w swej formie bliżej jej do poczuli w takich kompozycji jak Zino, Heritage czy nawet L'Instant de Guerlain, niż niektórych niszowych pachnideł.
Wydaje mi się, że najbardziej sprzyja mu jesień, i to właśnie teraz będzie najfajniej grał na skórze, ale jest o tyle lekki, że nie wydaje mi się, aby był złym wyborem nawet latem.
Jednocześnie parametry są więcej niż zadowalające - szczególnie trwałość, która dobija do 10 h, przy eleganckiej projekcji.
Zauważyłem też, że również w Brutusie (tak jak w Terroni i Stercus) w późniejszej fazie zapachu można odnaleźć nawiązania do Black Afgano. Wygląd więc na to, że większość zapachów z tej marki łączy w bazie jakieś wspólne DNA, które budzi skojarzenia z zapachem Nasomatto.
Obecnie dla mnie to nr. 1 jeśli chodzi o poznane paczule. Myślę też, że w końcu znalazłem zapach, który z powodzeniem zastąpi starą wersję L'Instant de Guerlain, ze względu na to, że oba te pachnidła eksplorują dla mnie zbliżone rejony olfaktoryczne.
Z przewąchanych kompozycji od Otro Parisi, Brutus zrobił na mnie jak dotychczas największe wrażenie. Tak, nie (chyba najczęściej komentowane) Terroni i Stercus, a właśnie Brutus.
Dla mnie Brutus przede wszystkim świetnie realizuje główny motyw paczulowy, choć na pewno w tej kompozycji odnajdziemy więcej, niż deklarowane trzy składniki. Przy czym paczula w tej kompozycji nie jest absolutnie piwniczna - jest jasna, elegancka, podszyta cytrusem i w swej formie bliżej jej do poczuli w takich kompozycji jak Zino, Heritage czy nawet L'Instant de Guerlain, niż niektórych niszowych pachnideł.
Wydaje mi się, że najbardziej sprzyja mu jesień, i to właśnie teraz będzie najfajniej grał na skórze, ale jest o tyle lekki, że nie wydaje mi się, aby był złym wyborem nawet latem.
Jednocześnie parametry są więcej niż zadowalające - szczególnie trwałość, która dobija do 10 h, przy eleganckiej projekcji.
Zauważyłem też, że również w Brutusie (tak jak w Terroni i Stercus) w późniejszej fazie zapachu można odnaleźć nawiązania do Black Afgano. Wygląd więc na to, że większość zapachów z tej marki łączy w bazie jakieś wspólne DNA, które budzi skojarzenia z zapachem Nasomatto.
Obecnie dla mnie to nr. 1 jeśli chodzi o poznane paczule. Myślę też, że w końcu znalazłem zapach, który z powodzeniem zastąpi starą wersję L'Instant de Guerlain, ze względu na to, że oba te pachnidła eksplorują dla mnie zbliżone rejony olfaktoryczne.