Niedziela, 2 wrzesień 2018, 23:46
Kompozycja wydana w 2011 roku.
W składzie: pani marchewka, pan pieprz, dama wanilia, księżna róża, wisteria, orchidea i sandałowiec.
Kolejny raz perfumy przypominają mi jakiś atraktor zapachowy dla ryb, a wierzcie mi jest ich multum i niektóre potrafią być naprawdę piękne i naturalne (muszą być w miarę naturalne ponieważ ryba też ma gust i chemia ją odstrasza) i w dodatku kosztują kilkanaście złotych, te najlepsze kilkadziesiąt. Perfumy Byredo kosztują 680zł (100ml). Różnica między tymi atraktorami, a perfumami jest taka że perfumy przechodzą testy i pachną jak perfumy na skórze podczas gdy aromaty wędkarskie pachną tak samo tyle że nie nadają się do aplikacji na skórę.
Mamy tu słodką marchew z akcentem alkoholowym co wręcz dobitnie podkreśla jeszcze dipy zapachowe.
Może ktoś nie wie o czym mówię
http://karpik.sklep.pl/userdata/gfx/a77 ... cf8c7a.jpg
Itp. Gdy ja zacząłem wędkować okres 99/00 było ledwie kilka wariantów zapachowych głównie owocowych lub zwierzęcych, teraz jest tego pełno z tego co widzę bo nie wącham już namacalnie.
W dodatku atraktory te pachniały naprawdę niszowo i... perfumowo?
Oczywiście były intensywne.
Tak, gdy siedziało się wiele godzin nad wodą, często wąchało się je dla samego ubarwienia sobie wędkowania, być może to był jeden z pierwszych bodźców do tego że lubię co dziś lubię.
W dodatku zapach jest uniseksowy, każdy powie że ładnie pachnie i jest sweet.
W ogóle geneza powstania tego zapachu oparta na jakiś biblijnych historiach, takich zapachów do tej historii można znaleźć setki, poza tym kompozycja nie jest starożytna. Ja jestem na tak i dam 5 za barwę, ale 3 za oryginalność.