Piątek, 1 maj 2020, 06:55
Zamówiłem sobie ostatnio 2 ml próbkę Guerlain Homme Intense. Zapach na tyle mnie zaintrygował że zacząłem rozważać zakup, ale chciałem się upewnić że obecnie dostępna wersja EdP na prawdę jest identyczna z Intense. Kupiłem więc 10 ml odlewkę EdP. Pierwsze psiknięcie EdP i konsternacja, zapach jest inny, ostry, agresywny, wręcz plastikowy. Nie podejrzewałem aby ktoś z forum sprzedał mi podróbkę. Postanowiłem więc zapodać perfumy na skórę jak ze splasha. Od razu lepiej! Odlewka teraz zaczęła przypominać Intense. Wniosek taki że w atomizerze/rurce musiały być jakieś syfy które alkohol rozpuścił i zanieczyściły odlewkę.
Mam też 2 ml próbkę Amouage Opus VI z Quality, kupioną ze dwa lata temu. Pamiętam jak pierwszy raz ją wąchałem. Zapach wgniótł mnie w fotel. Był tak orientalny, przyprawowy, projektował jak szalony. Ambra w nim zawarta mogłaby wciągać nosem tą z SL Ambre Sultan, była tak bogata. Perfumy jednak nie spodobały się domownikom i były zbyt mało noszalne by rozważać zakup całego flakonu. W poprzednim tygodniu postanowiłem przypomnieć sobie zapach Opusa i odkopałem starą próbkę. Jakie było moje rozczarowanie gdy zapach był tylko cieniem tego co pamiętam. Jakby przeszedł najgorszą możliwą reformulację. Aż ciężko mi opisać, marne parametry, brak tego bogactwa, przepychu, kopa jak miała ta ambra. Pamiętam jak pierwotnie prawie że się wwiercała w nozdrza.
Przypomniało mi to o tym że perfumeria Impressium sugeruje by zużyć próbki w ciągu miesiąca bo "dłuższy kontakt kompozycji zapachowej z tworzywem sztucznym może wpływać na zapach perfum".
Zacząłem się zastanawiać jak wiele razy podczas mojej przygody w świecie perfum, skreśliłem jakiś zapach który mógłby mi się spodobać, a który poznałem po prostu z zepsutej próbki/odlewki.
Jak to jest w waszym przypadku? Macie podobne doświadczenia?
Mam też 2 ml próbkę Amouage Opus VI z Quality, kupioną ze dwa lata temu. Pamiętam jak pierwszy raz ją wąchałem. Zapach wgniótł mnie w fotel. Był tak orientalny, przyprawowy, projektował jak szalony. Ambra w nim zawarta mogłaby wciągać nosem tą z SL Ambre Sultan, była tak bogata. Perfumy jednak nie spodobały się domownikom i były zbyt mało noszalne by rozważać zakup całego flakonu. W poprzednim tygodniu postanowiłem przypomnieć sobie zapach Opusa i odkopałem starą próbkę. Jakie było moje rozczarowanie gdy zapach był tylko cieniem tego co pamiętam. Jakby przeszedł najgorszą możliwą reformulację. Aż ciężko mi opisać, marne parametry, brak tego bogactwa, przepychu, kopa jak miała ta ambra. Pamiętam jak pierwotnie prawie że się wwiercała w nozdrza.
Przypomniało mi to o tym że perfumeria Impressium sugeruje by zużyć próbki w ciągu miesiąca bo "dłuższy kontakt kompozycji zapachowej z tworzywem sztucznym może wpływać na zapach perfum".
Zacząłem się zastanawiać jak wiele razy podczas mojej przygody w świecie perfum, skreśliłem jakiś zapach który mógłby mi się spodobać, a który poznałem po prostu z zepsutej próbki/odlewki.
Jak to jest w waszym przypadku? Macie podobne doświadczenia?