10 lipca 2016, 16:29 - N
Ciekawostką jest to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że perfumy kupowane przez nas w perfumeriach internetowych to te same, które stały wcześniej na półkach w S. czy D.
Siostra mojej bratowej wiele lat pracowała w S. i takie perfumerie zwracają dużą uwagę na świeżość swoich produktów.
Produkty, które się nie sprzedają i stoją przez określony czas na półce są zwracane do dystrybutora.
Każda marka ma swoje własne wytyczne.
Taki Chanel, Dior czy La Prarie to chyba mają najkrótsze terminy.
Sprawdzam od czasu do czasu kody produktów na półkach i nie przypominam sobie, żebym znalazł starszy niż 6 miesięcy.
Nawet zapachy, które sprzedają się najrzadziej (Antaeus, Pour Monsieur) podlegają ciągłej rotacji i zawsze na pólkach stoją świeżutkie sztuki jak ciepłe bułeczki.
Z drugiej strony mam za sobą wiele zakupów w perfumeriach internetowych i najmłodszy produkt jaki udało mi się kupić to wyprodukowany 11 miesięcy wcześniej.
Nawet kilka razy dostałem z perfumerii maila, że mają nową dostawę zapachu, którego szukałem, a po zakupie okazało się, że został wyprodukowany ponad rok wcześniej.
Wynika z tego, że wiele produktów w perfumeriach internetowych pochodzi ze zwrotów z takich perfumerii jak S. czy D.
Dystrybutor już nie może wysłać takiego produktu do S. czy D. więc jak dostaje zwroty z setek perfumerii to coś z tym musi zrobić.
Taniej puszcza do sklepów internetowych.
Jakiś czas temu widziałem Cool Watera starą wersje w Rossmannie.
Ten produkt nie jest foliowany przez producenta więc dystrybutor wyciął kod na opakowaniu i flakonie i puścił do R.
Takie produkty z wyciętym kodem spotkałem już kilka razy, głównie z COTY (Davidoff, Joop!, CK..)
To bardziej taka ciekawostka, która nie ma większego znaczenia.
Nie będziemy przecież płacić za produkt dwa-trzy razy tyle tylko dlatego, że został wyprodukowany 2 miesiące temu zamiast 12.
Ale upada tutaj mit żeby nie kupować w S. lub D. ponieważ produkty stoją tam na rozgrzanych półkach.
Jak kupisz w internetowej to możesz na taki trafić.
Co ciekawe to testery celowo zostawiają stare na półkach, bo zdają sobie sprawę, że taki zapach sprzed reformulacji lepiej zachęca do zakupu i celowo wprowadzają w błąd. ... i stąd wśród testerów stojących w takim S. można znaleźć prawdziwe perełki.
Ocenianie perfum jedynie po pierwszych nutach jest jak ocenianie książki po okładce...
Często najwspanialsze dzieła odziane są w najbrzydsze szaty...
Szkoda, że dziś największą uwagę przykuwa się do okładki, a nie treści... tak nie powstaje sztuka.