Niedziela, 2 październik 2011, 16:42
Nie znalazłem tematu z poprzedniego forum, więc reaktywuję w formie przejściowej.
Dziś wracając z miasta z synem, "natknęliśmy" się na Douglasa.
Więc trzeba było niuchnąć co nieco i otóż i efekty:
- Joop! Go - szukając jakiegoś ciekawego świeżaka (tylko) na upały przyszedł mi na myśl, ze względu na charakterystyczny sznyt Joopa. Niestety wygląda mi na to, że Go, to klasyczny cytrusowy słodziak - nic specjalnego w nim nie znalazłem, nawet owego sznytu jakoś nie bardzo czuć. Jump znacznie ciekawszy, acz niestety nie na upały.
- Burberry The Beat - było o nim niedawno na forum. Bardzo przyjemny, lekki i świeży. Ma w sobie jakąś aksamitną gładkość, achów i ochów nie wzbudził, ale to miły zapach.
- Tom Ford Extreme - też o nim na forum pozytywy słyszałem i... rzeczywiście bardzo ciekawy. Odrobinę koloński (na początku), ale całkiem charakterny zapach, ciekawie ewoluuje i chyba jest trwały, bo na blotterze cały czas się mocno kokosi. Gdyby nie kosztował tyle ile kosztuje to na pewno wylądował by na liście. Dobra rzecz. A przy okazji to drugi zapach od TF który mi się podoba (po kobiecym Black Orchid) - nie spodobał mi tylko Grey Vetiwer, ale nie tyle przez sam zapach (który z pewnością jest dobry), co ujęciem suchego i gryzącego wetiweru, które mi nie podchodzi.
- Burberry Brit - skojarzenie z szamponem, mydełkiem i Sonią Rykiel Grey. Bez wrażenia.
- fafarafel - Absolu - Ciekawy, słodszy niż protoplasta, ale mniej mi się podoba niż Aqua, a gdybym miał wybierać między nim a oryginałem, to wybór byłby prosty. Więc mimo, że jest ok, to reformy nie zrobi.
Tyle wrażeń na ciepło.
Dziś wracając z miasta z synem, "natknęliśmy" się na Douglasa.
Więc trzeba było niuchnąć co nieco i otóż i efekty:
- Joop! Go - szukając jakiegoś ciekawego świeżaka (tylko) na upały przyszedł mi na myśl, ze względu na charakterystyczny sznyt Joopa. Niestety wygląda mi na to, że Go, to klasyczny cytrusowy słodziak - nic specjalnego w nim nie znalazłem, nawet owego sznytu jakoś nie bardzo czuć. Jump znacznie ciekawszy, acz niestety nie na upały.
- Burberry The Beat - było o nim niedawno na forum. Bardzo przyjemny, lekki i świeży. Ma w sobie jakąś aksamitną gładkość, achów i ochów nie wzbudził, ale to miły zapach.
- Tom Ford Extreme - też o nim na forum pozytywy słyszałem i... rzeczywiście bardzo ciekawy. Odrobinę koloński (na początku), ale całkiem charakterny zapach, ciekawie ewoluuje i chyba jest trwały, bo na blotterze cały czas się mocno kokosi. Gdyby nie kosztował tyle ile kosztuje to na pewno wylądował by na liście. Dobra rzecz. A przy okazji to drugi zapach od TF który mi się podoba (po kobiecym Black Orchid) - nie spodobał mi tylko Grey Vetiwer, ale nie tyle przez sam zapach (który z pewnością jest dobry), co ujęciem suchego i gryzącego wetiweru, które mi nie podchodzi.
- Burberry Brit - skojarzenie z szamponem, mydełkiem i Sonią Rykiel Grey. Bez wrażenia.
- fafarafel - Absolu - Ciekawy, słodszy niż protoplasta, ale mniej mi się podoba niż Aqua, a gdybym miał wybierać między nim a oryginałem, to wybór byłby prosty. Więc mimo, że jest ok, to reformy nie zrobi.
Tyle wrażeń na ciepło.