Niedziela, 28 kwiecień 2019, 19:41
Postanowiłem założyć taki wątek z powodu burzy mózgów w temacie Figmenta. Jeśli dział jest nieodpowiedni, to proszę moderację o przeniesienie.
Jak długo testujecie perfumy, żeby wydać ocenę? Czy robicie to w pośpiechu czy może latami? Czy bierzecie na warsztat wszystkie zapachy marek w jeden dzień? Jak powinno się według was testować zapachy, aby stwierdzić czy są dla was brzydkie lub piękne?
Jeśli jestem w perfumerii stacjonarnej, to wstępna selekcja polega na psiknięciu na 5 bloterów, z których dwa z najlepszych tego dnia biorę na nadgarstki, po czym udaję się do domu. Gdy uważam, że któryś szczególnie mi się spodobał, to zamawiam próbkę w internecie i testuję do wyczerpania, aż zdecyduję co dalej. Jeśli woń zawładnęła mą duszą, to kupuję flakon. Jeśli jednak nie jestem do końca przekonany, to odkładam testy na inny miesiąc czy porę roku. Ocenę wystawiam dopiero wtedy, gdy wystarczająco dobrze znam zapach. Według mnie pisanie o czymś, że jest brzydkie po teście bloterowym jest nieporozumieniem. To tak jakby zobaczyć potrawę Makłowicza w telewizji i powiedzieć, że kiepski z niego kucharz.
Jak długo testujecie perfumy, żeby wydać ocenę? Czy robicie to w pośpiechu czy może latami? Czy bierzecie na warsztat wszystkie zapachy marek w jeden dzień? Jak powinno się według was testować zapachy, aby stwierdzić czy są dla was brzydkie lub piękne?
Jeśli jestem w perfumerii stacjonarnej, to wstępna selekcja polega na psiknięciu na 5 bloterów, z których dwa z najlepszych tego dnia biorę na nadgarstki, po czym udaję się do domu. Gdy uważam, że któryś szczególnie mi się spodobał, to zamawiam próbkę w internecie i testuję do wyczerpania, aż zdecyduję co dalej. Jeśli woń zawładnęła mą duszą, to kupuję flakon. Jeśli jednak nie jestem do końca przekonany, to odkładam testy na inny miesiąc czy porę roku. Ocenę wystawiam dopiero wtedy, gdy wystarczająco dobrze znam zapach. Według mnie pisanie o czymś, że jest brzydkie po teście bloterowym jest nieporozumieniem. To tak jakby zobaczyć potrawę Makłowicza w telewizji i powiedzieć, że kiepski z niego kucharz.