Wtorek, 29 styczeń 2019, 15:17
Postanowiłem wyjść z szafy i się ujawnić. Mam przypisaną diagnozę BPD (inaczej: osoby chwiejnej emocjonalnie) od 9 lat (obecnie mam 37 wiosen), choć cierpię praktycznie całe życie, od najmłodszych lat. Trochę mi się udało w życiu osiągnąć, np. ukończyć politologię na UAM w Poznaniu z wyróżnieniem, ale moją wymarzoną karierę naukową na uczelni zablokował paniczny wręcz lęk przed wystąpieniami publicznymi i jednak jakaś tam niechęć do bycia wplątanym w całą tę uniwersytecką strukturę i konieczność rywalizowania z ludźmi być może bardziej uzdolnionymi ode mnie. Kariera zawodowa nie układa mi się już tak dobrze, jak studia. Wykonywałem już wiele różnych prac, ale często rezygnowałem albo byłem wyrzucany. Obecnie szukam pracy.
Mam za sobą 8 lat w miarę intensywnej psychoterapii (mieszanej, ale najbardziej w duchu ericsonowskim). Do psychiatry trafiłem po mega ciężkiej, rocznej depresji, trzech rzutach stanów psychotycznych i w efekcie po POTWORNYM ataku paniki, po którym już mi wszystko zwisało; czy uznają mnie za wariata czy nie.
Trochę do poczytania o BPD:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... borderline
https://emocje.pro/mezczyzni-i-borderli ... mezczyzny/
Dodam, że są przynajmniej dwa główne typy osobowości chwiejnej emocjonalnie:
- borderline - typ impulsywny
- borderline - borderline
- czasem się mówi też o podtypie, który leży na biegunie przeciwległym do typu impulsywnego
Ja jestem określony jako typ środkowy "borderline - borderline" i to by się zgadzało, bo nie jestem raczej człowiekiem działającym impulsywnie (chyba, że chodzi o używki, zakupy itp. - to trochę jestem).
Obecnie, po tym, jak NFZ nie przedłużył mojej Pani psycholog kontraktu na gabinet w moim miasteczku nie uczęszczam na psychoterapię. Próbowałem u kogoś innego, ale zostałem źle, niekompetentnie i wręcz brutalnie potraktowany przez tych konowałów i pozdrawiam ich środkowym palcem... Jestem na farmakoterapii i to niemałej, obejmującej leki psychotropowe z niemal wszystkich możliwych grup.
Hospitalizowany byłem raz, ale to przez pomyłkę, jak zdemolowałem swój pokój i lekko pociąłem się po morzu wódki i garści alprazolamu (Xanaxu). Ze szpitala zostałem wypisany na własną prośbę po trzech dniach (to był akurat weekend i nie było ordynatora, więc musiałem swoje odsiedzieć, odczekać) bez stwierdzonych stanów psychotycznych i depresyjnych z wypisem na karcie szpitalnej "osobowość niedojrzała".
Niniejszy temat kieruję zwłaszcza do wszystkich osób na forum borykających się z problemami natury psychicznej - od nerwicy czy depresji po kompletną schizofrenię (znam wielu schizofreników i w większości są to świetni i niegroźni ludzie).
Ktoś coś ma? Przechodził może piekło depresji?
Mam nadzieję, że nie zrobiłem źle ujawniając swoją przypadłość i nie zostanę wyśmiany... :roll:
Pozdrawiam wszystkich mniejszych i większych "wariatów", zdrowych na umyśle zresztą też.
Mam za sobą 8 lat w miarę intensywnej psychoterapii (mieszanej, ale najbardziej w duchu ericsonowskim). Do psychiatry trafiłem po mega ciężkiej, rocznej depresji, trzech rzutach stanów psychotycznych i w efekcie po POTWORNYM ataku paniki, po którym już mi wszystko zwisało; czy uznają mnie za wariata czy nie.
Trochę do poczytania o BPD:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... borderline
https://emocje.pro/mezczyzni-i-borderli ... mezczyzny/
Dodam, że są przynajmniej dwa główne typy osobowości chwiejnej emocjonalnie:
- borderline - typ impulsywny
- borderline - borderline
- czasem się mówi też o podtypie, który leży na biegunie przeciwległym do typu impulsywnego
Ja jestem określony jako typ środkowy "borderline - borderline" i to by się zgadzało, bo nie jestem raczej człowiekiem działającym impulsywnie (chyba, że chodzi o używki, zakupy itp. - to trochę jestem).
Obecnie, po tym, jak NFZ nie przedłużył mojej Pani psycholog kontraktu na gabinet w moim miasteczku nie uczęszczam na psychoterapię. Próbowałem u kogoś innego, ale zostałem źle, niekompetentnie i wręcz brutalnie potraktowany przez tych konowałów i pozdrawiam ich środkowym palcem... Jestem na farmakoterapii i to niemałej, obejmującej leki psychotropowe z niemal wszystkich możliwych grup.
Hospitalizowany byłem raz, ale to przez pomyłkę, jak zdemolowałem swój pokój i lekko pociąłem się po morzu wódki i garści alprazolamu (Xanaxu). Ze szpitala zostałem wypisany na własną prośbę po trzech dniach (to był akurat weekend i nie było ordynatora, więc musiałem swoje odsiedzieć, odczekać) bez stwierdzonych stanów psychotycznych i depresyjnych z wypisem na karcie szpitalnej "osobowość niedojrzała".
Niniejszy temat kieruję zwłaszcza do wszystkich osób na forum borykających się z problemami natury psychicznej - od nerwicy czy depresji po kompletną schizofrenię (znam wielu schizofreników i w większości są to świetni i niegroźni ludzie).
Ktoś coś ma? Przechodził może piekło depresji?
Mam nadzieję, że nie zrobiłem źle ujawniając swoją przypadłość i nie zostanę wyśmiany... :roll:
Pozdrawiam wszystkich mniejszych i większych "wariatów", zdrowych na umyśle zresztą też.