Czwartek, 3 sierpień 2017, 22:15
Aether - Muskethanol
rok wydania: 2016
twórca: Amélie Bourgeois i Anne-Sophie Behaghel
nuty: nuty drzewne, nuty słodkie, nuty owocowe, nuty kwiatowe, nuty zielone, piasek, nuty ziemiste, ambroksan i piżmo.
Twórcy marki postanowili złożyć hołd molekułom syntetycznym – czują do nich chemię. Elementarne molekuły – będące nicością w skali wszechświata – przeistoczyły się w zapachowe kamikaze i wybuchają abstrakcją osobliwości w każdej z kompozycji. Te perfumy są jak piękny nieznajomy. Przyzwyczajeni do typowych nut zapachowych nie mamy początkowo czego się uchwycić, ale pierwsze wrażenie zaskoczenia szybko ustępuje emocjom w czystej postaci.
Muskethanol marki AETHER to nowy wymiar alkoholu. Do odtworzenia zapachu i aromatu alkoholu wykorzystaliśmy składnik DAMASCENONE, przypominający śliwowicę, oraz MUSCONE, który przyjemnie rozgrzewa skórę. Całość tworzy owocowe, orientalne i korzenne wrażenie.
Tyle marketingowego opisu (za galilu).
A jak już Muskethanol dotarł do moich niewprawionych w rozpoznawaniu molekuł nozdrzy, dostałam mocno piżmowy, suchy zapach doprawiony nutami drzewnymi i owocowymi (które to owoce, moim zdaniem, pachną identycznie lub baardzo podobnie do tych ze Szpilek Lutensa).
Cała linia AEther to bardziej koncept perfum w stylu linii Escentric niż faktyczne "pełnoprawne" perfumy. Można je potestować, pobawić się w wyłapywanie poszczególnych (wymienionych z nazwy - co jest rzadkością) nut-molekuł, ale nosić przez dłuższy czas globalnie? Moim zdaniem raczej bez sensu...
ocena 3-/6
rok wydania: 2016
twórca: Amélie Bourgeois i Anne-Sophie Behaghel
nuty: nuty drzewne, nuty słodkie, nuty owocowe, nuty kwiatowe, nuty zielone, piasek, nuty ziemiste, ambroksan i piżmo.
Twórcy marki postanowili złożyć hołd molekułom syntetycznym – czują do nich chemię. Elementarne molekuły – będące nicością w skali wszechświata – przeistoczyły się w zapachowe kamikaze i wybuchają abstrakcją osobliwości w każdej z kompozycji. Te perfumy są jak piękny nieznajomy. Przyzwyczajeni do typowych nut zapachowych nie mamy początkowo czego się uchwycić, ale pierwsze wrażenie zaskoczenia szybko ustępuje emocjom w czystej postaci.
Muskethanol marki AETHER to nowy wymiar alkoholu. Do odtworzenia zapachu i aromatu alkoholu wykorzystaliśmy składnik DAMASCENONE, przypominający śliwowicę, oraz MUSCONE, który przyjemnie rozgrzewa skórę. Całość tworzy owocowe, orientalne i korzenne wrażenie.
Tyle marketingowego opisu (za galilu).
A jak już Muskethanol dotarł do moich niewprawionych w rozpoznawaniu molekuł nozdrzy, dostałam mocno piżmowy, suchy zapach doprawiony nutami drzewnymi i owocowymi (które to owoce, moim zdaniem, pachną identycznie lub baardzo podobnie do tych ze Szpilek Lutensa).
Cała linia AEther to bardziej koncept perfum w stylu linii Escentric niż faktyczne "pełnoprawne" perfumy. Można je potestować, pobawić się w wyłapywanie poszczególnych (wymienionych z nazwy - co jest rzadkością) nut-molekuł, ale nosić przez dłuższy czas globalnie? Moim zdaniem raczej bez sensu...
ocena 3-/6