Czwartek, 24 listopad 2011, 18:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 20 grudzień 2020, 10:38 przez pblonski.)
Widzę, że nie ma jeszcze wątku, a właśnie zanabyłem wielka flachę tego pięknego klasyka i jestem z tego faktu bardzo zadowolony.
Co można powiedzieć?
Mimo, że premiera miała miejsce w 1997, to korzeniami zapach mocno tkwi w latach '80, a tak na prawdę chyba jeszcze wcześniej. Jest to mocna, klasyczna kompozycja na delikatnie słodkawej bazie, zawierająca wszystko co w tego typu perfumach najlepsze.
Zachwycił mnie od pierwszego powąchania, mimo że generalnie nie jestem fanem takiego "klasycznie" rozumianego ujęcia męskości (jak pewnie zauważyliście). Ma w sobie ducha wielkich poprzedników, jednak ujętego już w sposób charakterystyczny dla dziewiątej dekady, bez kwasu i przeginania z cywetami etc (co nie znaczy, że delikatnie, o nie!). Jeszcze jako ciekawostkę powiem, że koleżanka po skosztowaniu mojego lwiątka stwierdziła, że "tak pachnieli nasi dziadkowie" A ja takim dziadkiem mogę pachnąć - z wielką przyjemnością
Nuty:
umysł: rozmaryn, lawenda, mandarynka, grejpfrut, bergamota.
serce: irys, jaśmin, drewno cedrowe.
baza: drewno sandałowe, ambra, paczula, wanilia
PS. Moja skóra nie przyjęła wersji edp, kupiłem więc edt i uzyskałem... grubo ponad 10 godzinną, wyraźną projekcję! Czego chcieć więcej od perfum?
Recenzja wkrótce.
Co można powiedzieć?
Mimo, że premiera miała miejsce w 1997, to korzeniami zapach mocno tkwi w latach '80, a tak na prawdę chyba jeszcze wcześniej. Jest to mocna, klasyczna kompozycja na delikatnie słodkawej bazie, zawierająca wszystko co w tego typu perfumach najlepsze.
Zachwycił mnie od pierwszego powąchania, mimo że generalnie nie jestem fanem takiego "klasycznie" rozumianego ujęcia męskości (jak pewnie zauważyliście). Ma w sobie ducha wielkich poprzedników, jednak ujętego już w sposób charakterystyczny dla dziewiątej dekady, bez kwasu i przeginania z cywetami etc (co nie znaczy, że delikatnie, o nie!). Jeszcze jako ciekawostkę powiem, że koleżanka po skosztowaniu mojego lwiątka stwierdziła, że "tak pachnieli nasi dziadkowie" A ja takim dziadkiem mogę pachnąć - z wielką przyjemnością
Nuty:
umysł: rozmaryn, lawenda, mandarynka, grejpfrut, bergamota.
serce: irys, jaśmin, drewno cedrowe.
baza: drewno sandałowe, ambra, paczula, wanilia
PS. Moja skóra nie przyjęła wersji edp, kupiłem więc edt i uzyskałem... grubo ponad 10 godzinną, wyraźną projekcję! Czego chcieć więcej od perfum?
Recenzja wkrótce.