Niedziela, 8 październik 2023, 13:07
Daleki jestem od tego, żeby kwestionować różnice między nowszymi i starszymi wypustami, bo jak dla mnie takie różnice zawsze są oczywistą oczywistością.
Dobrą analogią są wina. Nawet gdyby zabutelkować wino z winogron zerwanych w tym samym miejscu, dokładnie z tych samych krzaków, to nie będzie smakować identycznie, jak to zabutelkowane 20 lat temu. Raz, że pogoda zmienia się każdego roku, zmienia się skład gleby, krzaki dorastają... Dwa, że czas robi swoje w butelce, nawet jeśli są one przechowywane w chłodnym, ciemnym miejscu.
Więc nawet gdyby obecny M7 był zrobiony co do joty według tej samej receptury, to mała jest szansa, że po 20 latach w składzie znajdą się olejki pozyskane z mandarynek, czy paczuli z tych samych "szczepów", rosnące w tym samym miejscu, na tej samej glebie, czy pozyskane w dokładnie tym samym procesie technologicznym, który był używany 20 lat temu.
Oprócz tego, różne składniki mogą mieć różną żywotność w czasie, tak samo kombinacje składników reagują ze sobą w różny sposób, jedne o wiele szybciej, inne wolniej (dojrzewanie i maceracja). Z tego względu wypusty niektórych zapachów na przestrzeni lat mogą dawać wrażenie wyraźnych różnic względem starszej butelki, kiedy inne wypusty odczuwalnie nie zmienią się wcale.
Dlatego, nawet gdyby w obecnej butelce M7 znajdowało się 100% dokładnie to samo, co w butelce z 2002, to w dalszym ciągu obie te butelki mogą pachnieć wyraźnie inaczej ze względu na samą tylko różnicę w czasie.
Inaczej mówiąc, skład niektórych zapachów może predestynować je do niewielkiej zmienności w czasie, a innych wprost przeciwnie. Poza tym, w przemyśle raczej ciężko jest zapewnić niezmienność dostaw i procesów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Wystarczy, że jakiś dostawca upadnie lub straci dostęp do źródła składnika i już trzeba znaleźć dla niego zamiennik, co może wpłynąć na całą finalną kompozycję.
Może ktoś pokusi się o eksperyment i zachowa obecną butelkę M7, żeby sprawdzić, czy za 20 lat będzie pachnieć identycznie, jak M7 z 2002.
Tylko z czym porówna, bo M7 z 2002 będzie już o 20 lat starszy.
Dobrą analogią są wina. Nawet gdyby zabutelkować wino z winogron zerwanych w tym samym miejscu, dokładnie z tych samych krzaków, to nie będzie smakować identycznie, jak to zabutelkowane 20 lat temu. Raz, że pogoda zmienia się każdego roku, zmienia się skład gleby, krzaki dorastają... Dwa, że czas robi swoje w butelce, nawet jeśli są one przechowywane w chłodnym, ciemnym miejscu.
Więc nawet gdyby obecny M7 był zrobiony co do joty według tej samej receptury, to mała jest szansa, że po 20 latach w składzie znajdą się olejki pozyskane z mandarynek, czy paczuli z tych samych "szczepów", rosnące w tym samym miejscu, na tej samej glebie, czy pozyskane w dokładnie tym samym procesie technologicznym, który był używany 20 lat temu.
Oprócz tego, różne składniki mogą mieć różną żywotność w czasie, tak samo kombinacje składników reagują ze sobą w różny sposób, jedne o wiele szybciej, inne wolniej (dojrzewanie i maceracja). Z tego względu wypusty niektórych zapachów na przestrzeni lat mogą dawać wrażenie wyraźnych różnic względem starszej butelki, kiedy inne wypusty odczuwalnie nie zmienią się wcale.
Dlatego, nawet gdyby w obecnej butelce M7 znajdowało się 100% dokładnie to samo, co w butelce z 2002, to w dalszym ciągu obie te butelki mogą pachnieć wyraźnie inaczej ze względu na samą tylko różnicę w czasie.
Inaczej mówiąc, skład niektórych zapachów może predestynować je do niewielkiej zmienności w czasie, a innych wprost przeciwnie. Poza tym, w przemyśle raczej ciężko jest zapewnić niezmienność dostaw i procesów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Wystarczy, że jakiś dostawca upadnie lub straci dostęp do źródła składnika i już trzeba znaleźć dla niego zamiennik, co może wpłynąć na całą finalną kompozycję.
Może ktoś pokusi się o eksperyment i zachowa obecną butelkę M7, żeby sprawdzić, czy za 20 lat będzie pachnieć identycznie, jak M7 z 2002.
Tylko z czym porówna, bo M7 z 2002 będzie już o 20 lat starszy.