Thierry Mugler - Angel EDP (1992)

[keval30]

Dobre
Ciekawe ile sąsiadka tego stosuje, że po godzinie już nie jest taki mocny
Zresztą Alien od Muglera ma podobnie

[arek]

Nie wierze,ze ten watek ma tylko dwie podstrony :roll:

[Novella]

ma dwie podstrony
bo o czym tu pisać
moc wielka
wg mnie ulep wielki/ nie podoba mi się/
wszędzie go pełno
nawet latem hock:

[rennifer_lopez]

A na mnie Angel to paczula + gorzka czekolada, pod koniec dołącza przypalona wanilia. Całość brzmi super, tak ponuro Bardzo, bardzo trwały.

[Novella]

ok
nie mowie że nie możne się podobać
ale latem dla mnie jest z dużo

[rennifer_lopez]

Ja go użyłam ostatnio żeby sprawdzić jak brzmi latem, myślałam że bardziej słodko, ale nic z tego. Dwa małe psiki, nikt nie lamentował też uważam że to nie są perfumy na upalne dni.

[arek]

ma dwie podstrony
bo o czym tu pisać
moc wielka
wg mnie ulep wielki/ nie podoba mi się/
wszędzie go pełno
nawet latem hock:

Ach dlatego..ok :roll:

[mariolawiki1]

Nie wierze,ze ten watek ma tylko dwie podstrony :roll:

Nie ma co zbyt wiele pisać, jak niemal każdego Muglera, albo się go kocha, albo nienawidzi.
Granica pomiędzy właściwym dawkowaniem a przedawkowaniem jest cienka w tym przypadku, trzeba po prostu uważać...

[marianka]

Niezły killer uwielbiam go .
Ale raczej na chłodniejsze dni :lol:

[narcyza987]

Nie przepadam. Zbyt duszący, banalny. Nic ciekawego jak dla mnie :oops:

[mateuszolech]

Zapach już kultowy... ja mam obojętny stosunek, ani go nie kocham ani nie nienawidzę. Jest zjawiskiem, jest oryginalny, nie ma drugiej takiej siekiery po za męską wersją oczywiście Sam nie był bym wstanie używać męskiej wersji nawet zimą, Jest słodko do bólu zębów.

[marg-o123]

Genialne perfumy - intensywne, zdecydowane. Pięknie pachną, ale moim zdaniem na każdą okazję się nie nadają. Angel to prawdziwy killer, do zamkniętych pomieszczeń odradzam :lol:

[stahu]

Kupiłem żonie pod choinkę ale to są jakieś popłuczyny...w porównaniu do wersji sprzed kilku lat. Kiedyś to było coś. kupiłem na i p-y niby oryginalnie zapakowany ale chyba była jakaś reformulacja. Duże opakowanie 100ml. Chyba im odeślę. Ktoś też miał takie doświadczenia?

[Czarny]

Testowałem dwa razy Angela, jakieś owoce z pralinkami. Nawet nie było to mocne. Flakon z tego roku.

[Bazyli]

Moja siostra używa Angel od zawsze jako jedynego zapachu - niestety jest niepocieszona, bo od kilku lat to faktycznie popłuczyny po wersji pierwotnej. Szkoda, bo stary Angel to był prawdziwy majstersztyk...

Bazyli nadaje mobilnie...

[traveluszka]

Jedno z cacuszek Muglera... Dla mnie jest on zaraz za Aurą i powiem szczerze, że kiedyś nie mogłam go znieść. pachniał mi pleśnią, ale nagle pojawiła się ta pogoda która jest dla niego idealna by mógł się odpowiednio rozwinąć i przepadłam. Jedna z największych perfumowych miłości.

[Czarny]

Dotarła do mnie odlewka z bardzo starym Angelem i ciecz tak samo jak w przypadku vintage A*Mena wpada w kolor szaro-zielonkawy.

[czemida]

ja go uwielbiam, ale w okresie jesienno-zimowym. Czuję się nim otulona jak ciepłym szalem. W ciepłe dni zwykle popadam z nim w konflikt

[Czarny]

Zarówno nowy Angel jak i stary to dla mnie zapachy owocowe i to bardzo. Dużo owoców, soczystych nieco zimnych, zarówno na skórze, papierze, w powietrzu jak i z atomizera tak odbieram Angela. Z czego nowy to combo owocowe w towarzystwie ciepłej wanilii i ciutki karmelu a stary to owoce zmrożone przez zimną trupią paczulę i gorzką zeschniętą czekoladę 90 %. Nowy jest na prawdę dla mnie zapachem przeciętnym a stary dobrym ale nie rzuca mnie niczym na kolana. Spodziewałem się czegoś znaczni lepszego.

Natomiast jeżeli chodzi o parametry to stara wersja jest jak skoncentrowana bomba atomowa, projekcja iście ekstremalna. Nowa pod tym względem przegrywa z kretesem. Wystawiam całościowo 4.

[Konrad23]

Jedne z ulubionych perfum mojej mamy. Mi się one kompletnie nie podobają. Kompozycja jest prosta i nie uważam, żeby perfumy pachniały śmiercią, czy zakładem pogrzebowym. Perfumy są słodkie, czuć, również, że jest to produkt z wyższej półki. Czuć je wyraźnie, jednak nie nazwałbym ich Killerem, gdyż istnieje mnóstwo perfum, które byłyby w stanie je zagłuszyć (np. męski Joop! Homme spokojnie). Atutem tych perfum jest jednak ich świetna trwałość (Zapach utrzymuje się na skórze ponad dobę!!!). Trochę przypomina męską wersję Mugler A*Men.