Środa, 1 marzec 2017, 12:05
New Sibet marki Slumberhouse to skórzane perfumy dla kobiet i mężczyzn. Są to nowe perfumy, New Sibet został wydany w 2016 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Josh Lobb. Perfumy zawierają takie składniki, jak mięta, popiół, skóra, irys, labdanum, esencja koziej sierści, mech i goździk (roślina).
Źródło: http://www.fragrantica.pl/perfumy/Slumb ... 40841.html
Zapach bez wątpienia dziwny, lecz w mojej opinii bardzo ciekawy. Jest jednym z tych zapachów, które w ostatnim czasie bardzo mocno i pozytywnie mnie zaskoczyły, mimo, że początkowe doznania nie zapowiadały niczego wielkiego.
Przy pierwszym, nadgarstkowym, poznaniu pomyslałem, że to przedziwny, chłodny w otwarciu zapach, który przez pierwsze dwie godziny nie zmienia się jakoś znacząco - chłodny irys (fajne wrażenie), do którego po jakimś czasie dołącza delikatna skóra i nuty przywodzące na myśl mydło i kwiaty, który chyba jednak nic specjalnego nie oferuje. Ale ten chłodny irys z otwarcia trochę nie dawał mi spokoju, postanowiłem więc dać New Sibet jeszcze szansę i przy testach globalnych zaprezentował on swoje zupełnie inne oblicze, a z każdą kolejną godziną na skórze zyskiwał moją coraz większą uwagę oraz zainteresowanie. Pięknie wkomponowana w ten zapach jest skóra, delikatna i niemęcząca, kozy z wykazu nut nie stwierdziłem, jest wprawdzie w tym zapachu pewna doza animalności, lecz znów - nie przywołuje ona nieprzyjemnych fizjologicznych skojarzeń, lecz w delikatny i nieuciążliwy sposób dodaje charakteru. Animalność lub też cielesne wrażenie jakie momentami sprawia New Sibet przywodziło mi na myśl starego Kourosa, nie na zasadzie podobieństwa zapachów samych w sobie, lecz wrażenia, które wywołują. Natomiast największym zaskoczeniem był dla mnie na etapie bazy popiół - potraktowałem ten składnik w spisie nut trochę jak zagrywkę marketingową i raczej sobie nie wyobrażałem, aby taki chłodno irysowy zapach potrafił się przerodzić w którymkolwiek etapie w coś takiego - i znów zostałem przez New Sibet zaskoczony - w bazie można wyczuć suchy popiół - bardzo fajne, unikalne dla mnie, wrażenie.
Zapach jest jak najbardziej noszalny, ma doskonałą trwałość (12-14h na skórze bez najmniejszego problemu, 22-24h szorując nosem po nadgarstku), projekcja dobra, jest bez wątpienia oryginalny i nietypowy, zyskuje z każdym kolejnym poznaniem w ciekawy sposób przechodząc z chłodnego, kwiatowego zapachu w otwarciu do dużo bardziej charakternej, męskiej, klimatycznej bazy.
Źródło: http://www.fragrantica.pl/perfumy/Slumb ... 40841.html
Zapach bez wątpienia dziwny, lecz w mojej opinii bardzo ciekawy. Jest jednym z tych zapachów, które w ostatnim czasie bardzo mocno i pozytywnie mnie zaskoczyły, mimo, że początkowe doznania nie zapowiadały niczego wielkiego.
Przy pierwszym, nadgarstkowym, poznaniu pomyslałem, że to przedziwny, chłodny w otwarciu zapach, który przez pierwsze dwie godziny nie zmienia się jakoś znacząco - chłodny irys (fajne wrażenie), do którego po jakimś czasie dołącza delikatna skóra i nuty przywodzące na myśl mydło i kwiaty, który chyba jednak nic specjalnego nie oferuje. Ale ten chłodny irys z otwarcia trochę nie dawał mi spokoju, postanowiłem więc dać New Sibet jeszcze szansę i przy testach globalnych zaprezentował on swoje zupełnie inne oblicze, a z każdą kolejną godziną na skórze zyskiwał moją coraz większą uwagę oraz zainteresowanie. Pięknie wkomponowana w ten zapach jest skóra, delikatna i niemęcząca, kozy z wykazu nut nie stwierdziłem, jest wprawdzie w tym zapachu pewna doza animalności, lecz znów - nie przywołuje ona nieprzyjemnych fizjologicznych skojarzeń, lecz w delikatny i nieuciążliwy sposób dodaje charakteru. Animalność lub też cielesne wrażenie jakie momentami sprawia New Sibet przywodziło mi na myśl starego Kourosa, nie na zasadzie podobieństwa zapachów samych w sobie, lecz wrażenia, które wywołują. Natomiast największym zaskoczeniem był dla mnie na etapie bazy popiół - potraktowałem ten składnik w spisie nut trochę jak zagrywkę marketingową i raczej sobie nie wyobrażałem, aby taki chłodno irysowy zapach potrafił się przerodzić w którymkolwiek etapie w coś takiego - i znów zostałem przez New Sibet zaskoczony - w bazie można wyczuć suchy popiół - bardzo fajne, unikalne dla mnie, wrażenie.
Zapach jest jak najbardziej noszalny, ma doskonałą trwałość (12-14h na skórze bez najmniejszego problemu, 22-24h szorując nosem po nadgarstku), projekcja dobra, jest bez wątpienia oryginalny i nietypowy, zyskuje z każdym kolejnym poznaniem w ciekawy sposób przechodząc z chłodnego, kwiatowego zapachu w otwarciu do dużo bardziej charakternej, męskiej, klimatycznej bazy.