Czwartek, 8 grudzień 2011, 14:19
Ale wydaje mi się, że cena za flakon JXXV i chyba reszty Amouage spadła. Czy się mylę?
Czwartek, 8 grudzień 2011, 14:19
Ale wydaje mi się, że cena za flakon JXXV i chyba reszty Amouage spadła. Czy się mylę?
Czwartek, 8 grudzień 2011, 20:26
Z tego co wiem, ceny flakonów Amouage bez zmian.
Co do cen próbek: -jako klient i potencjalny nabywca tych próbek jestem rozczarowany. Przecież Q. nie ponosi chyba jakichkolwiek kosztów jeśli chodzi o próbki, dostają je jak i testery od producentów. Jedyne ich ewentualne koszty to małe epruwetki. Zwiększenie cen próbek raczej ograniczy zamawianie ich przeze mnie, zwłaszcza patrząc na to ile teraz kosztują próbki Pro Fvmvm Roma czy MDCI. -patrząc obiektywnie ceny są ok i nawet niższe od cen próbek na anglojęzycznych stronach. Te perfumy to produkt luksusowy, próbka jest dla potencjalnego klienta który potem ma nabyć flakon. Jeśli ktoś jest potencjalnym nabywcą flakonu MDCI, to stać go też na to aby dać 12 zł za próbkę.
Piątek, 9 grudzień 2011, 20:44
Tomku - ja również jestem rozczarowany, szczególnie że próbki to akurat produkt na którego sprzedaży nie powinno się zarabiać, a przynajmniej nie tyle... próbka to w końcu produkt w pewnym sensie reklamowy, choć nie jestem pewien czy to właściwe określenie... jej kupienie absolutnie do niczego nie obliguje, bo prawdopodobieństwo że zamówiona próbka okaże się potencjalnym niewypałem jest całkiem spore... a koszt został nieodwracalnie poniesiony...
IMO przerzucanie tego ryzyka, w takiej cenie +transport na klienta jest pomysłem chybionym...a na pewno klientów perfumerii od tego nie przybędzie... ponadto nie wierzę by dotychczasowa cena 7 zł/sampler nie pokrywała z nawiązką kosztów ewentualnego ręcznego zrobienia w/w próbki (bo fabryczne próbki perfumeria zapewne dostaje gratis, a testery z których robi próbkę po znacznie obniżonej cenie...) 12 zł za próbkę Pro Fumum albo 20 zł za inne marki to dla mnie przegięcie... ponieważ finansowanie zakupu próbek w celu ich późniejszego opisania na blogu spoczywa wyłącznie na moich barkach (a w tym innych osób piszących blogi o perfumach) - a koszt ich nabycia przekroczył w moich oczach pewną granicę zdrowego rozsądku i wyczucia po stronie perfumerii... zatem wobec nowych, sztucznie zawyżonych cen niniejszym przestaję się w Q. zaopatrywać w próbki... poszukam innego źródełka, albo skupię się na bardziej dostępnym mainstreamie... p.s. Mercedesy S klasy i Bentleye też są drogie, ale nie zauważyłem by w/w firmy kroiły swoich potencjalnych klientów za katalog samochodów, albo kazały płacić za jazdę próbną... p.s. 2 ceny próbek amouage gold skoczyły do 9 zł...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Piątek, 9 grudzień 2011, 20:56
No cóż, muszą sobie jakoś "odbić" wyprodukowanie własnego zapachu, który pewnie nie sprzedaje się tak, jak to skalkulowały najtęższe głowy. Będą nadal piec ciasto, częstować klientelę szerokim uśmiechem, a wszystko podszyte chęcią konkretnego zysku. Biznes, bez miejsca na sentymenty.
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Sobota, 10 grudzień 2011, 10:19
Panowie, mimo wszystko patrząc na ceny próbek w zagranicznych perfumeriach to i tak Quality wypadają one bardzo dobrze.
Zrobię małe porównanie: Amouage Jubilation XXV Man: Quality: 9 zł / 2 ml Lucky Scent: 4$ (ok. 13,20 zł) / 0,7 ml ALzD: 10 Euro (ok. 45 zł) / 2 ml M. Micallef - Avant Garde: Quality: 9 zł / ~~ 1,2 ml Lucky Scent: 4$ (ok. 13,20 zł) / 0,7 ml ALzD: 4 Euro (ok. 18 zł) / 2 ml Boadicea the Victorious - Complex Quality: 9 zł Lucky Scent: 4$ (ok. 13,20 zł) / 0,7 ml ALzD: 6 Euro (ok. 27 zł) / 2 ml Profumum Roma Quality: 12 zł Lucky Scent: 5$ (ok. 16,50 zł) / 0,7 ml
Sobota, 10 grudzień 2011, 12:36
Niszka nie porównuj Naszych realii do tych z zachodu,
tam się zarabia inaczej, jest inna waluta, mimo wszystko podniesienie cen próbek jest złym posunięciem...
Sobota, 10 grudzień 2011, 12:40
no to jeszcze uwzględnij w tym zestawieniu średnią wysokość zarobków w krajach gdzie walutą jest euro/dolar i będziemy mieli bardziej kompletny obraz realnych cen... bez przeliczania na złotówki, bo to nie daje realnego obrazu siły nabywczej waluty...
średnia płaca w USA 3000-4000$ cena próbki 4-5$ średnia płaca w Niemczech 2000-3000 Euro średnia płaca w PL 2000-3000 zł cena próbki 9-20 zł nadal liczysz, że u nas jest taniej? owszem za samplera na ALzD płacisz 10-12 euro, ale cały flakon kosztuje średnio 120-250 euro, co stanowi jaki procent miesięcznych przychodów statystycznego Niemca? Niemiec sobie kupi za swoją pensję co najmniej 10 flakonów Amouage Gold Woman po 220 Euro a polak ile? 1,5-3?
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 10 grudzień 2011, 13:17
pirath napisał(a):no to jeszcze uwzględnij w tym zestawieniu średnią wysokość zarobków w krajach gdzie walutą jest euro/dolar i będziemy mieli bardziej kompletny obraz realnych cen... bez przeliczania na złotówki, bo to nie daje realnego obrazu siły nabywczej waluty... jeśli posiłkujesz sie aktualnymi danymi i wiarygodnymi(mniemam, ze tak jest) to daje Nam to czysty obraz jaki Nasz kraj jest luksusowy oraz dlaczego nie powinno sie podnosić cen za próbki/flakony. czytałem niedawno wypowiedź pewnego usera fragrantica'ki, nie mam pojęcia z jakiego kraju był ale pisał o kwotach w ojro, więc z Europy kolega jest zapewne i przytrafiła mu się smutna sytuacja, zakupił flakon(dla mnie nie do pomyślenia) Amouage Epic Man i otworzył paczke flacha mu spadła na posadzkę i się cała zbiła, co biedny zrobił? zamówił drugą hock: przykro, że zyjemy w kraju jakim żyjemy...
Sobota, 10 grudzień 2011, 13:34
A czy sądzicie, że producenta obchodzi to że nasz kraj jest biedny? Czy to perfumy Serge Lutens, czy najnowsze BMW, oba te produkty kosztują na całym świecie tyle samo.
Pamiętajcie, że perfumy to towar luksusowy, który nie jest niezbędny do życia. Jeśli kogoś stać wydać na próbkę 7 zł, stać go też i na 9...
Sobota, 10 grudzień 2011, 13:44
Niszka napisał(a):A czy sądzicie, że producenta obchodzi to że nasz kraj jest biedny? Czy to perfumy Serge Lutens, czy najnowsze BMW, oba te produkty kosztują na całym świecie tyle samo.spoko, spoko, trzeba przecież trochę pomarudzić, przeciez to takie polskie jest
Sobota, 10 grudzień 2011, 14:39
A tradycję podtrzymywać trzeba
Sobota, 10 grudzień 2011, 14:43
kwiatek napisał(a):czytałem niedawno wypowiedź pewnego usera fragrantica'ki, Miałem taki przypadek z Issey Miyake 125 ml. Zdążyłem jednak użyć jakieś 10%; nowej butelki nie kupiłem.
Sobota, 10 grudzień 2011, 15:16
Niszka napisał(a):A czy sądzicie, że producenta obchodzi to że nasz kraj jest biedny? Czy to perfumy Serge Lutens, czy najnowsze BMW, oba te produkty kosztują na całym świecie tyle samo. od producenta tego nie wymagam, ale już od perfumerii funkcjonującej w naszych "realiach" już tak... no chyba, że obraz rzeczywistości oglądanej z okien Marriott'a tak dalece optymistycznie wpłynął na decydentów, że przestali zwracać uwagę na fakt, że nie każdy w tym kraju rozbija się Bentleyem po pięciogwiazdkowych hotelach... 8-) no chyba, że intencją perfumerii jest odsiać niezdecydowany motłoch, nieustannie żerujący na jej dobroci poprzez uparte nabywanie wyłącznie próbek i pozostać jedynie przy klienteli o najgrubszych portfelach p.s. Niszko (żeby była jasna jasność) ja nie mam pretensji do cen samych flakonów, lecz do ceny samych próbek... czyli podstawowego narzędzia poznawczego, na jakim w ogóle wyrabiam sobie potencjalną chęć nabycia całej flaszki...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Niedziela, 11 grudzień 2011, 13:05
Cytat:tam się zarabia inaczej, jest inna waluta, mimo wszystko To prawda, zgadzam się. Jednak nie znaczy to że na przykład we Francji każdego przeciętnego człowieka stać na to aby lekką ręka wydawać pieniądze na flakony Amouage i Nasomatto. Zwłaszcza w czasach jakie są, ludzie nie maja pracy, protestują, więc te perfumy to wciąż towar luksusowy, nawet dla ludzi z Europy zachodniej. Cytat:czytałem niedawno wypowiedź pewnego usera fragrantica'ki, Ale właśnie, to był user Fragrantiki który zamówił Epic. Zapewne nie był to przeciętny europejczyk tylko relatywnie zamożny hobbysta. Przecież w Polsce także jest spora grupa ludzi dla których kupienie takiego flakonu to nie byłby duży wydatek, sam znam kilku. Inna sprawa że jedni wydaja na perfumy, inni na samochody czy gadżety. Cytat:nie każdy w tym kraju rozbija się Bentleyem po pięciogwiazdkowych hotelach... Zgadzam się z Tobą częściowo, także z tym co zamieściłeś na blogu Pirathcie. Jednak z biznesowego punktu widzenia, to właśnie zamożni ludzie z klasy średniej i wyższej są potencjalnymi klientami Q. To że jakiś studenciak kupi próbki za 30zł raczej nie ma za dużego wpływu na funkcjonowanie perfumerii i ogólny dochód ze sprzedaży dóbr luksusowych. Niby świadomość marki wzrośnie, ale cóż z tego skoro się to nie przekłada zbytnio na sprzedaż?
Niedziela, 11 grudzień 2011, 15:25
sądzę Tomku, że jedno wynika bezpośrednio z drugiego...
im więcej osób pozna dany zapach, tym bardziej wzrośnie szansa na sprzedaż kolejnego flakonu... ludzie dorastają, zamożnieją, inni z kolei tracą fortuny - a mimo wszystko kluczem do utrzymania tendencji wzrostowej w sprzedaży w każdej branży pozostaje zdobywanie nowych, świeżych klientów, nowych rynków i budowanie świadomości i propagowanie marki własnej... żadne pieniądze wydane na kampanię reklamową w prasie, radio i telewizji nie dadzą tego co katalog produktów, albo nabyta kiedyś od niechcenia próbka, do której klient kiedyś wróci... obracając się w wąskim, hermetycznym gronie klientów raczej nie powalczysz o wypracowanie większych zysków...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Niedziela, 11 grudzień 2011, 16:02
Bez powodu Quality by nie podnosiło cen próbek, a jeśli to zrobili, to z pewnością z powodu wzrostu kosztów ich pozyskania lub wyprodukowania.
Nie sądzę aby ot tak bez powodu podnosili ceny, tym bardziej, że kwota jest raczej symboliczna i nijak ma się do ich profitów. Pamiętajcie, że kupując perfumy dostajemy 3 próbeczki gratis. Jeśli ktoś kupuje perfumy regularnie, nie obchodzą go ceny próbek. :geek:
Środa, 14 grudzień 2011, 19:49
super! jak mogłem na to nie wpaść?
będę kupował całe flakony dla darmowych próbek... przy odrobinie szczęścia, już po wydaniu kilku tysięcy mogę trafić te, na których mi zależało... 8-) dzięki Niszka
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Środa, 14 grudzień 2011, 20:05
pirath - strasznie kręcisz nosem, więcej zabulisz za próbka to może z większym zaangażowaniem przymierzysz się do jej zawartości, i może proporcjonalnie większa satysfakcja cię spotka ;-)
Środa, 14 grudzień 2011, 20:12
masaj - sugerujesz, że jak coś jest drogie to nie warto, albo nie wypada narzekać?
to już wiem czemu fani apple tak chwalą swój przepłacony i przestarzały sprzęt p.s. im coś droższe i trudniejsze do zdobycia, tym bardziej gorzka jest gorycz rozczarowania... sądzę, że takie podejście do pisania recenzji nic dobrego by nie przyniosły...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Środa, 14 grudzień 2011, 21:16
pirath - tak z przymrożeniem oka napisałem, choć w pewnym sensie trochę prawdy w tym jest
pochodzenie/cena ma pewne znaczenie, może i nie wpływa bezpośrednio na ostateczną ocenę, ale na "cierpliwość" odbiorcy pewnie już tak A co do zmian cen próbek, to tak na poważnie w jakimś zakresie można ocenić ją jako racjonalizację, ale przyczepić też się jest do czego. Przykładowo ja nie ogarniam kryteriów wedle których minimalną ilość SERGE LUTENS jaką można nazwać próbką wyceniono na 9zł. |
|