Poniedziałek, 26 grudzień 2016, 14:25
Sombres Dessins to ekstrakt dla kobiet i mężczyzn wydany przez dom Jovoy Paris w 2015 roku. Nie mogłem dojść, kto jest twórcą tej kompozycji. Tak wygląda spis nut:
Głowa: bergamotka, różowy pieprz
Serce: róża, osmantus, paczuli, szafran
Baza: drzewo sandałowe, rum, labdanum, olibanum
Jest to dla mnie jednocześnie trudna i łatwa kompozycja. Łatwa, ponieważ jeden składnik gra w niej pierwsze skrzypce. Trudna, bo mam wrażenie, że są na granicy noszalności i imho bardziej przypominają zapach do kontemplacji, niż woń do prezentowania innym. Ale może lepiej opiszę, jak je odbieram.
Otwarcie jest dla mnie kwaśne i przemija błyskawicznie. Już po około minucie atakuje wyraźna, bardzo naturalna i autentyczna woń olibanum i to jego woń jest imho "w centrum opowieści". W mojej ocenie dominuje wszystkie inne wonie. Czuję gdzieś w tle różę, ale mam wrażenie że już zdążyła zwiędnąć w białym dymie olibanum. Ale nie powiem, żebym przez to olibanum zaliczył "Ciemne Wzory" do perfum kadzidlanych, daleko im do tego. To jest zwyczajnie zapach czyściutkich granulek żywicy olibanum tlących się nad płomieniem świecy. Bez żadnej wyniosłości, przestrzenności i sakralnych konotacji. Kwaśne, suche, wytrawne i takie imho jet właśnie to pachnidło.
Może na skórze innych rozwija się inaczej, ładniej. U mnie nijak nie bylem w stanie wyciągnąć więcej. Trwa długo, przez większość czasu raczej bliskoskórnie, ale za nic nie pasuje mi do bogatych, eleganckich i "do kwadratu" noszalnych kompozycji Jovoy.
Chyba dostaną ode mnie 3/6, jeśli tylko jakaś zielona duszyczka doda ankietę.
Głowa: bergamotka, różowy pieprz
Serce: róża, osmantus, paczuli, szafran
Baza: drzewo sandałowe, rum, labdanum, olibanum
Jest to dla mnie jednocześnie trudna i łatwa kompozycja. Łatwa, ponieważ jeden składnik gra w niej pierwsze skrzypce. Trudna, bo mam wrażenie, że są na granicy noszalności i imho bardziej przypominają zapach do kontemplacji, niż woń do prezentowania innym. Ale może lepiej opiszę, jak je odbieram.
Otwarcie jest dla mnie kwaśne i przemija błyskawicznie. Już po około minucie atakuje wyraźna, bardzo naturalna i autentyczna woń olibanum i to jego woń jest imho "w centrum opowieści". W mojej ocenie dominuje wszystkie inne wonie. Czuję gdzieś w tle różę, ale mam wrażenie że już zdążyła zwiędnąć w białym dymie olibanum. Ale nie powiem, żebym przez to olibanum zaliczył "Ciemne Wzory" do perfum kadzidlanych, daleko im do tego. To jest zwyczajnie zapach czyściutkich granulek żywicy olibanum tlących się nad płomieniem świecy. Bez żadnej wyniosłości, przestrzenności i sakralnych konotacji. Kwaśne, suche, wytrawne i takie imho jet właśnie to pachnidło.
Może na skórze innych rozwija się inaczej, ładniej. U mnie nijak nie bylem w stanie wyciągnąć więcej. Trwa długo, przez większość czasu raczej bliskoskórnie, ale za nic nie pasuje mi do bogatych, eleganckich i "do kwadratu" noszalnych kompozycji Jovoy.
Chyba dostaną ode mnie 3/6, jeśli tylko jakaś zielona duszyczka doda ankietę.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel