Sobota, 5 listopad 2011, 14:40
spora czesc trzyma lodowkach, widzialem na recenzjach mocno zeszronione flakony
Sobota, 5 listopad 2011, 14:40
spora czesc trzyma lodowkach, widzialem na recenzjach mocno zeszronione flakony
Sobota, 5 listopad 2011, 14:40
hmmm kosztowne hobby więc i nakład środków do utrzymania tego w ryzach jest znaczny....
zresztą pożyjemy zobaczymy jak zaczną nam samym latać kolanka za 10 lat, na widok leciwej flaszeczki z gucci envy zawierającej ostatnie mililitry drogocennej cieczy....
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 5 listopad 2011, 14:42
maniek69 napisał(a):Ja moje flakoniki częściowo trzymam w szufladzie (10szt.) a reszta najczęściej czyt. ostatnio używane stoją na szafce (9szt.) Wszystko zawsze musze mieć pod ręką, ponieważ wącham moje dzieciątka kilka razy dziennie. Za każdym razem prawie, jak obok przechodze musze cos powąchać Zawyczaj jest to szybka seria, każdy po niuchu hmmm tak Was czytam i czytam i zastanawiam się, czy Wy jesteście do końca normalni ? U siebie pierwsze symptomy niewiadomej choroby zauważyłem, gdy wydałem kolejne dwie stówy na 6tą perfumę (dzisiaj mam 9 flakoników). Zacząłem się zastanawiać "Po co Ci tyle tego" ? Tym bardziej, że u koleżanek widzę może z dwa, góra trzy zapachy. Podobno fajnie mieć jeden, charakterystyczny dla siebie zapach, po którym inni będą nas kojarzyć itd. Źle się z tym czuję, szczególnie jak sobie policzę, ile miałbym dzisiaj zaoszczędzonej kasy nie pławiąc się w luksusach
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Sobota, 5 listopad 2011, 14:42
kamolskee - oszczędność jest tylko pozorna.... jak nie wydasz na perfumy to przepijesz albo przejesz lub wywalisz na pierdoły nawet nie mając świadomości na co poszła ta kasa....
tak się właśnie rodzi nałóg zaczynasz od 9 flakonów i masz apetyt na więcej. ja bym się czuł niespełniony i ograniczony gdybym musiał wyrażać siebie samego jedynie za pomocą jednego pachnidła.... człowiek am wiele obliczy, nastrojów jak na jeden flakonik... a nasza pasja jak każda pasja ma swoje plusy i minusy.... oczywiście nie ma ludzi normalnych..... są jeszcze nie zdiagnozowani, albo błędnie
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 5 listopad 2011, 14:43
kamolskee napisał(a):hmmm tak Was czytam i czytam i zastanawiam się, czy Wy jesteście do końca normalni ? U siebie pierwsze symptomy niewiadomej choroby zauważyłem, gdy wydałem kolejne dwie stówy na 6tą perfumę (dzisiaj mam 9 flakoników). Zacząłem się zastanawiać "Po co Ci tyle tego" ? Tymbardziej, że u koleżanek widzę może z dwa, góra trzy zapachy. Podobno fajnie mieć jeden, charakterystyczny dla siebie zapach, po którym inni będą nas kojarzyć itd. Źle się z tym czuję, szczególnie jak sobie policzę, ile miałbym dzisiaj zaoszczędzonej kasy nie pławiąc się w luksusach Jak byśmy byli normalni, nie pisalibyśmy na tym forum ...ewentualnie tylko czytali może, jak Ty wcześniej. :wink: Na pytanie, po co ci tyle tego, można odpowiedzieć, cytując pewnego mądrego kolesia: "Nie samym chlebem żyje człowiek" ...lub innego, jednego z większych filozofów XXI w.: "Mam wszystko, czego mi potrzeba, ale nie mam tego, czego pragnę". :wink:
Sobota, 5 listopad 2011, 14:44
RayFlash napisał(a):"Mam wszystko, czego mi potrzeba, ale nie mam tego, czego pragnę". :wink: Dobre. ciekawe co to za filozof naszych czasów
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Sobota, 5 listopad 2011, 14:45
Zwie się Lonesome Wyatt.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:48
Wielokrotnie o tej metodzie przechowywania słyszałem i czytałem, nie znam natomiast nikogo kto ją uskutecznia. Także u nas na Forum, chociaż odnoszę wrażenie, że Sierota kiedyś coś napomknął o tym, iż resztę niewyeksponowanych w " Pokaż swoją kolekcję " perfum, przechowuje właśnie w lodówce. Ale głowy za to nie dam.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:48
Słowa akurat sieroty, indywiduum które twierdziło, że pieczywo zabija, miód zmniejsza potencję a błonnik tuczy traktowałbym z dużą dozą nieufności
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 5 listopad 2011, 14:49
Owszem, lecz byłbym nieuczciwy wobec siebie, a nielojalny wobec Was, gdybym pamiętając o tym, nic nie napisał.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:50
coś jest na rzeczy.... kiedyś czytałem że ortodoksi posiadający potężne kolekcje zapachów, w tym liczne białe kruki trzymają je właśnie w chłodziarkach...
perfumy to substancje organiczne i chemiczne rozcieńczone alkoholem i jak w przypadku żywności niska temperatura istotnie wydłuża ich czas przydatności do użycia...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 5 listopad 2011, 14:52
Robert napisał(a):Panie i Panowie stało sie. dziś wszystkie zapasy i wody których nie uzywam zbyt często zakamuflowałem, w lodówce. Kurde nie jestem do końca przekonany co do swej decyzji. Co sądzicie ? Nie skiszę zapachów ?Nie masz chłodnej piwnicy bez okien?
Sobota, 5 listopad 2011, 14:54
Ja mam klimę w pokoju, w którym stoją moje flaszki. A lodówka, moim zdaniem, może równie niekorzystna, jak zbyt wysoka temperatura.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:55
Słowa jakiegoś eksperta
Cytat:Likewise, Slatkin says fragrances should not be stored in a refrigerator, as the humidity can also change the chemical makeup for the worse. Czyli tłumacząc krótko: nein dla lodówki.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:56
Robert napisał(a):Hmm... nie wiem co o tym myśleć, w piwnicy jest niewiele cieplej około 10 celsjuszów, a zima jeszcze zimniej.Ja tam nie wiem, może tych kilka stopni robi jednak różnicę? Jak jutro znajdę czas to przeszukam internet, może gdzieś vintage shopy dzielą się poradami.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:57
Niszka napisał(a):Słowa jakiegoś eksperta Też tak sądzę. W lodówie zazwyczaj jest wilgoć lub ciągły "przeciąg". To musiałaby być naprawdę dobra lodówa. 10 C to moim zdaniem lepiej niż dobrze.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:58
RayFlash napisał(a):Niszka napisał(a):Słowa jakiegoś eksperta Ooo właśnie, w lodówce jest wilgoć. W piwnicy raczej nie. Wystarczy sobie kupić jakiś koszyczek z przykryciem, w którym umieścisz perfumy i żadna wilgoć ani kosmate stwory nic im nie zrobią.
Sobota, 5 listopad 2011, 14:59
Robert napisał(a):Piwnica ( przynajmniej moja ) do najsuchszych nie należy.No ale chyba woda Ci się nie skrapla na ścianach jak w lodówce? Z dwojga złego ja bym jednak wybrał piwnicę.
Sobota, 5 listopad 2011, 15:00
Robert napisał(a):No aż tak to nie. Toście mnie Panowie nie pocieszyli, żona wygospodarowała mi miejsce w lodówie na wody, a ja co, co ja jej teraz powiem ?Że odeszły Ci wody.
Sobota, 5 listopad 2011, 15:02
mi się wydaje że do vintage używa się specjalnych lodówek...
po pierwsze temperatura nie może być za niska, (sądzę, że oscyluje koło 10-12 stopni) bo to też źle i muszą zachowywać w miarę neutralną wilgotność powietrza... tu raczej chodzi o utrzymanie stałych, niezmiennych warunków składowania i ciemność...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/ |
|