Poniedziałek, 21 listopad 2016, 22:24
Eau Sacree marki James Heeley to orientalno - przyprawowe perfumy dla kobiet i mężczyzn. Są to nowe perfumy, Eau Sacree został wydany w 2016 roku.
Nutę głowy stanowi labdanum;
nutami serca są olibanum, paczula i róża;
nutami bazy są mirra, piżmo, olej jawajskiej wetywerii i nuty przyprawowe.
![[Obrazek: nd.41083.jpg]](https://fimgs.net/images/perfume/nd.41083.jpg)
Sporo sobie obiecywałem po tej premierze. Oczami (nosem?
) wyobraźni widziałem zagęszczoną i mroczniejszą wersję Cardinala, takiego Cardinala do kwadratu, świętego graala poszukujących idealnego kościelnego kadzidlaka.
I jak to często bywa, im większe oczekiwania tym większe rozczarowanie później...
Nie mogę oczywiście złego słowa o Eau Sacree napisać, ale pachną zupełnie inaczej niż się tego spodziewałem. W zasadzie to podobieństwo do Cardinala jest bardziej umowne, trudno wskazać jakąś nutę, która by Eau Sacree z Kardynałem łączyła. Charakterystyczną nutę kadzidła ja wyczuwam dopiero u schyłku trwania bazy połączoną tam z suchymi nutami nadpalonego drewna. Wcześniej Eau Sacree ma zdecydowanie bardziej balsamiczny, lekko dymny i przyprawowy charakter. W tle czuć delikatnie różę, która przez połączenie ze wspomnianymi nutami upodabnia się do tej z Mitzah Diora. Nie są to oczywiście zapachy podobne, ale takie miałem pierwsze skojarzenie czując, że gdzieś już ten temat grali.
Drugie rozczarowanie przyszło przy testach globalnych. Eau Sacree ma koncentrację extraktu perfum, po którym można by się spodziewać ponadprzeciętnych parametrów. Zapach trzyma się ponad 12h, ale już po dwóch staje się bliskoskórny. Zdecydowanie odżył gdy wyszedłem na zewnątrz, przy wietrznej pogodzie cały czas dawał o sobie znać - może to jest sposób na jego noszenie? Do biura ewidentnie się nie nadaje.
W ankiecie kliknę "5" i szukam dalej tego jedynego kadzidła.
Nutę głowy stanowi labdanum;
nutami serca są olibanum, paczula i róża;
nutami bazy są mirra, piżmo, olej jawajskiej wetywerii i nuty przyprawowe.
![[Obrazek: nd.41083.jpg]](https://fimgs.net/images/perfume/nd.41083.jpg)
Sporo sobie obiecywałem po tej premierze. Oczami (nosem?


Nie mogę oczywiście złego słowa o Eau Sacree napisać, ale pachną zupełnie inaczej niż się tego spodziewałem. W zasadzie to podobieństwo do Cardinala jest bardziej umowne, trudno wskazać jakąś nutę, która by Eau Sacree z Kardynałem łączyła. Charakterystyczną nutę kadzidła ja wyczuwam dopiero u schyłku trwania bazy połączoną tam z suchymi nutami nadpalonego drewna. Wcześniej Eau Sacree ma zdecydowanie bardziej balsamiczny, lekko dymny i przyprawowy charakter. W tle czuć delikatnie różę, która przez połączenie ze wspomnianymi nutami upodabnia się do tej z Mitzah Diora. Nie są to oczywiście zapachy podobne, ale takie miałem pierwsze skojarzenie czując, że gdzieś już ten temat grali.
Drugie rozczarowanie przyszło przy testach globalnych. Eau Sacree ma koncentrację extraktu perfum, po którym można by się spodziewać ponadprzeciętnych parametrów. Zapach trzyma się ponad 12h, ale już po dwóch staje się bliskoskórny. Zdecydowanie odżył gdy wyszedłem na zewnątrz, przy wietrznej pogodzie cały czas dawał o sobie znać - może to jest sposób na jego noszenie? Do biura ewidentnie się nie nadaje.

W ankiecie kliknę "5" i szukam dalej tego jedynego kadzidła.
