Piątek, 10 luty 2012, 18:31
Mysza napisał(a):Przekonaliście mnie do testowania Full Incense.
A może ktoś testował Messe de Minuit? Bo i do tego zapachu porównania czytałam.
A ja Avignon bardzo lubię. Przynajmniej od czasu do czasu. Jest zimny, ale też bardzo przestrzenny, jak wnętrze nieogrzewanej gotyckiej katedry zaraz po zimowym nabożeństwie, w którym uczestniczyło niewielu wiernych. Kilka zziębniętych starowinek już sobie poszło. Pozostał chłód i pojedyncze smugi kadzidlanego dymu z trybularza snujące się bez celu i dla nikogo gdzieś między ołtarzem, a ławami prezbiterium.
Dla mnie to najbardziej kadzidlany ze znanych zapachów, bo najbardziej przypomina nasze kościelne kadzidło, takie z odrobiną ziół, znane z jakich zamierzchłych dziecięcych czasów. Kościółkowy taki.
Heeley Cardinal wydaje mi się bardziej pieprzny, czysty i chyba elegancki. Ale również kościółkowy.
Obydwa piękne.
Wow! Zadziwiają mnie takie opisy Avignonu. Mam niemal dokładnie przeciwne odczucia. Av jest aldehydowo-słodkawo-przyprawowo-duszny. Zimny? Broń Boże! (sic!) Zupełnie nie rozumiem użycia tego określenia w odniesieniu do tego zapachu. Dla mnie to, obok Incense Extreme Tauera, najmniej kościelny z kadzidlaków. Jeśli już kościół, to co najwyżej świątynia Wang w Karpaczu, w której jednak od dawna nie odprawia się nabożeństw, lecz jedynie przechowuje worki z coca-colą w proszku. Jeżeli chodzi o zapachowe odzwierciedlenie atmosfery kościoła katolickiego, Cardinal i Rock Crystal robią to zdecydowanie lepiej i są przy tym lepszymi perfumami pod względem konstrukcji.
Ze znanych mi zapachów z serii Incense CdG Avignon podoba mi się najmniej. Oceniam na "3".