Wtorek, 25 październik 2011, 02:57
Jeden z moich "słodkich" faworytów.
Mimo upływu lat, nadal uważam, że tak mocno rozdmuchiwany L'instant Guerlain'a nie dorasta mu do pięt.
Pi jest słodki, ale męski, a przy tym rozweselający. Pachnąc Pi, łatwiej dogadać się z urzędniczkami ZUS, czy Urzędu Skarbowego. Zapach pięknie się rozwija i trwa godzinami. Nie wyobrażam sobie półki "gourmand" bez Pi. To zapach obowiązkowy.
Ma ogromny potencjał, ale stosowany z umiarem staje się seksowny i niesamowicie komfortowy. Panie przepadają za tym zapachem.
Nie wszystkie oczywiście. Te, ze "starej szkoły" to znaczy te, które rzadko golą nogi i nadużywają taniego lakieru do włosów, preferują panów pachnących np. Quorum
Oczywiście jest to zapach na szczególne okazje i chłodne wieczory. Trwałość i projekcja mogą być problemem, bo są imponujące. Może nie aż tak, jak w przypadku A*Mena, ale wystarczające, że żeby pozbyć się Pi ze skóry, trzeba szorować ciało prawie do kości.
Podsumowując, moja kolekcja zapachów bez Givenchy Pi, to jak Piza bez Krzywej Wieży...
Ps. Obserwuję lekki, ale konsekwentny wzrost cen Pi na ebay, co wskazywałoby, że zapach wkrótce zacznie znikać z obiegu. Miłośnicy tego zapachu powinni trzymać palec na cynglu finansowym i obserwować tendencje, żeby kiedyś nie obudzić się z ręką w nocniku. To oczywiście tylko moje przeczucia, ale licho wie, czy za parę miesięcy na rynku nie pozostaną tylko popłuczyny po klasycznym Pi w postaci wersji Neo, Neo Tropical i pochodnych. Dobranoc Państwu...
Mimo upływu lat, nadal uważam, że tak mocno rozdmuchiwany L'instant Guerlain'a nie dorasta mu do pięt.
Pi jest słodki, ale męski, a przy tym rozweselający. Pachnąc Pi, łatwiej dogadać się z urzędniczkami ZUS, czy Urzędu Skarbowego. Zapach pięknie się rozwija i trwa godzinami. Nie wyobrażam sobie półki "gourmand" bez Pi. To zapach obowiązkowy.
Ma ogromny potencjał, ale stosowany z umiarem staje się seksowny i niesamowicie komfortowy. Panie przepadają za tym zapachem.
Nie wszystkie oczywiście. Te, ze "starej szkoły" to znaczy te, które rzadko golą nogi i nadużywają taniego lakieru do włosów, preferują panów pachnących np. Quorum

Oczywiście jest to zapach na szczególne okazje i chłodne wieczory. Trwałość i projekcja mogą być problemem, bo są imponujące. Może nie aż tak, jak w przypadku A*Mena, ale wystarczające, że żeby pozbyć się Pi ze skóry, trzeba szorować ciało prawie do kości.
Podsumowując, moja kolekcja zapachów bez Givenchy Pi, to jak Piza bez Krzywej Wieży...
Ps. Obserwuję lekki, ale konsekwentny wzrost cen Pi na ebay, co wskazywałoby, że zapach wkrótce zacznie znikać z obiegu. Miłośnicy tego zapachu powinni trzymać palec na cynglu finansowym i obserwować tendencje, żeby kiedyś nie obudzić się z ręką w nocniku. To oczywiście tylko moje przeczucia, ale licho wie, czy za parę miesięcy na rynku nie pozostaną tylko popłuczyny po klasycznym Pi w postaci wersji Neo, Neo Tropical i pochodnych. Dobranoc Państwu...

http://www.fragrantica.com/member/35168/
http://www.basenotes.net/members/3013-Mario-K
http://roqfort.digart.pl/
http://www.basenotes.net/members/3013-Mario-K
http://roqfort.digart.pl/