Davidoff - Cool Water EDT (1988)

[honoris causa]

Nie może tutaj zabraknąć tego klasyka!!! Aż dziw, że nie doczekał się jeszcze swojego tematu, na poprzednim forum też go nie było.

W moim odczuciu to absolutnie ponadczasowa i niestarzejąca się kompozycja. Pomimo 23 lat na sklepowych półkach wciąż cieszy się dużą popularnością. Zapach bardzo świeży, rześki, a jednocześnie prawdziwie męski i pasujący na każdą okazję i porę. W moim osobistym rankingu jeden z najlepszych zapachów w historii. Dobra projekcja i przyzwoita trwałość.




nuty głowy: mięta, lawenda, kolendra, rozmaryn
nuty serca: drewno sandałowe, jaśmin, geranium
nuty bazy: piżmo, mech dębu, drewno cedrowe, tabaka, ambra

twórca: Pierre Bourdon
rok wprowadzenia: 1988
podobne zapachy: creed green irish tweed, coty aspen, cK eternity

Oryginalna reklama:
http://www.youtube.com/watch?v=P27nwGGxxRk

Nowa edycja reklamy:
http://www.youtube.com/watch?v=L7xQ2uiRSC4

[pirath]

faktycznie piękny zapach... świeżak ale z wykopem i charyzmatyczny...

[Prorok]

ja niestety nie trawię tego zapachu - czuje sytntetyczną woń świeżego prania :roll:

[honoris causa]

ja niestety nie trawię tego zapachu - czuje sytntetyczną woń świeżego prania :roll:

Heh, ale to proszki do brania był robione na wzór jego, a nie odwrotnie W latach 70/80 proszki były w zapachu "mydlane", a nie "proszkowe"

[RoQ]

Ja też nie trawię tego zapachu.
Przymierzałem się nieraz, i nic mi się nie podoba. Pewnie trwały
To przecież ordynarnie śmierdzi... Ani to rześkie, ani męskie. Dziwnie śmierdzi.
Dokładnie tak - śmierdzi...

[RayFlash]

Ja też podchodziłem kilka razy i... odchodziłem bez entuzjazmu. Ale jeszcze się nie poddałem.

[maniek69]

Cool Water to kwintesencja świeżości i męskości, z bardzo dobra projekcja i trwałością. Ma moc to pachnidło i jest chyba 'królem' na półce świeżych zapachów.
Zdecydowanie ponadczasowy.

[robe]

Cool Water był swego czasu bardzo promowany.Zapachowe zakładki w gazetach itd.Na mnie wrażenia nigdy nie zrobił.

[kamolskee]

Podobno przypomina trochę świetnego Creed Original Vetivier ?

[ironiczny]

Podobno przypomina trochę świetnego Creed Original Vetivier ?

Nie chodziło Ci przypadkiem o Green Irish Tweed?
Czytałem, że Cool Water przypomina właśnie GIT.

[kamolskee]

aaa przepraszam, tak - green irish tweed.

[RoQ]

Polakom chyba się nie podoba. Nie nasz bajka. Na wizażu ma chyba najgorsze oceny

[FourOfKind]

Idę o zakład, że niektórzy jako Cool Water oceniają na Wizazu Cool Water Deep, którego nie było bardzo długo (sam go dodałem ).

Tak jak niektórym mylił się Egoiste z Platinum Egoiste.

[RoQ]

Idę o zakład, że niektórzy jako Cool Water oceniają na Wizazu Cool Water Deep, którego nie było bardzo długo (sam go dodałem ).

Tak jak niektórym mylił się Egoiste z Platinum Egoiste.

Bardzo możliwe, ale ja akurat dobrze znam Cool Water i niestety, muszę się zgodzić z "wizażystami".
Dla mojego nosa to jakaś porażka. Fascynujące jest to, że CW zrobił taką karierę na świecie.
Wiele razy go próbowałem i za każdym razem czułem odrzut.

[Grzegorz]

Na mnie również nie zrobił Cool Water większego wrażenia. To nie jest ten typ świeżości, który mi odpowiada.

[FourOfKind]

Ja oceniłem na 5/6.

[kapłan]

ja niestety nie trawię tego zapachu - czuje sytntetyczną woń świeżego prania :roll:

Heh, ale to proszki do brania był robione na wzór jego, a nie odwrotnie W latach 70/80 proszki były w zapachu "mydlane", a nie "proszkowe"

Jeśli to prawda, to Pierre Bourdon jest najbardziej wpływowym zapachowym wizjonerem współczesności.

Swoją drogą ciekaw jestem, co takiego odrzucającego może się kryć w tym zapachu. Wrzucam go na listę do przetestowania w najbliższym czasie. Green Irish Tweed podobał mi się dopiero w bazie. Początek był strasznie intensywny i ekspansywny - nie w moim stylu. Gdyby Cool Water eksponował w ciekawy sposób te nuty proszkowe, to mogłoby być to.

[honoris causa]

Pozdrawiam wszystkich po sylwestrze i napiszę jedno: nie kupujcie cool watera, bo to mój ulubiony zapach!

[kapłan]

Takimi dwuznacznymi wpisami to wiesz... tylko zachęcasz potencjalnych nabywców, hc

[Andres Iniesta]

Mi akurat kojarzy się bardzo dobrze, to jeden z pierwszych "markowych" perfum jakie miałem. Ja w nim czuję w pierwszym momencie ... plastik, taki plastik jaki był używany do produkcji plastikowych żołnierzyków, zatem dla mnie super skojarzenie. Dużo lepiej pachnie na kimś, niż wtedy kiedy go sami aplikujemy, wtedy tego "plastiku" już nie czuć i jest świeży, zimny i elegancki. W czasach liceum był taki dezodorant z Avonu albo Oriflame - Glacier i pachniał identycznie, a cenę miał 1/5. Ogólnie ostatniego Cool Water kupiłem w 2006 i już raczej nie powtórzę bo mi się już nie podoba, natomiast na otoczeniu robi dobre wrażenie.