Niedziela, 22 maj 2016, 01:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Czwartek, 24 grudzień 2020, 14:36 przez pblonski.)
Nuta głowy: bergamotka, mandarynka i lotos
Nuta serca: ambra, skóra i drzewo sandałowe
Nuta bazy: paczula, nuty drzewne i piżmo
![[Obrazek: nd.32524.jpg]](https://fimgs.net/images/perfume/nd.32524.jpg)
Zapach zaprezentowany na początku 2016 roku. Osobą za niego odpowiedzialną jest nie kto inny jak Olivier Cresp, twórca wielu udanych i popularnych zapachów, jak chociażby Versace Man Eau Fraiche.
Przechodząc do samego zapachu i moich wrażeń z testowania. Zapach przy pierwszym kontakcie tj. w otwarciu nie kładzie na łopatki, nie wywołuje efektu "WOW" itp. , kompozycja za to jest bardzo wytrawna i prawdziwie docenić go można dopiero jak w pełni rozwinie się na skórze. Bardzo dobra trwałość i średnia projekcja. Bardziej na wieczorne wyjścia niż na dzień. To jeden z tych zapachów, które docenia się wraz z czasem. Nie jest to żaden jednostrzałowiec. Z podanych składników, które zostały naprawdę dobrze zmieszane najmocniej wg. mnie czuć w nim paczulę, lotos i przebijającą się gdzieś tam w oddali skórę. Według mnie słowo "extreme" w nazwie zapachu średnio pasuje, jednak nie wąchałem zwykłego Club i Club Fresh, więc może w porównaniu do tychże zapachów ten jest takim mocarzem
. Zastanawiam się nad oceną i na chwilę obecną jest to coś między mocnym 4, a takim sobie 5. Przetestuję więcej i wszystko się wyjaśni.
Nuta serca: ambra, skóra i drzewo sandałowe
Nuta bazy: paczula, nuty drzewne i piżmo
![[Obrazek: nd.32524.jpg]](https://fimgs.net/images/perfume/nd.32524.jpg)
Zapach zaprezentowany na początku 2016 roku. Osobą za niego odpowiedzialną jest nie kto inny jak Olivier Cresp, twórca wielu udanych i popularnych zapachów, jak chociażby Versace Man Eau Fraiche.
Przechodząc do samego zapachu i moich wrażeń z testowania. Zapach przy pierwszym kontakcie tj. w otwarciu nie kładzie na łopatki, nie wywołuje efektu "WOW" itp. , kompozycja za to jest bardzo wytrawna i prawdziwie docenić go można dopiero jak w pełni rozwinie się na skórze. Bardzo dobra trwałość i średnia projekcja. Bardziej na wieczorne wyjścia niż na dzień. To jeden z tych zapachów, które docenia się wraz z czasem. Nie jest to żaden jednostrzałowiec. Z podanych składników, które zostały naprawdę dobrze zmieszane najmocniej wg. mnie czuć w nim paczulę, lotos i przebijającą się gdzieś tam w oddali skórę. Według mnie słowo "extreme" w nazwie zapachu średnio pasuje, jednak nie wąchałem zwykłego Club i Club Fresh, więc może w porównaniu do tychże zapachów ten jest takim mocarzem
