Piątek, 12 październik 2018, 05:44
A jakie to 5 upragnionych zapachów ?
Piątek, 12 październik 2018, 05:44
A jakie to 5 upragnionych zapachów ?
Piątek, 12 październik 2018, 06:03
Xerjoff Uden, Creed Viking, Memo Shams, Frapin L'Humaniste i Creed Aventus (lub Aventus Cologne jeśli okaże się lepszy od protoplasty) - wymienione w kolejności planowanych zakupów flakoników. A posiadam już Creed Royal Oud. Czyli jak widać jestem fanbojem Creeda
Na Udena Żona namawia mnie jak najszybciej, najlepiej na gwiazdkę. Tak po prawdzie pojawiają się natrętne myśli o dołączeniu do tej listy jeszcze 1-2 zapachów, między innymi Amouage Beloved Man, ale staram się im nie ulegać, no bo przecież nie jestem uzależniony... w każdej chwili mogę przestać to robić
Piątek, 12 październik 2018, 07:19
Machiavelli napisał(a):Zaglądam do tego wątku regularnie, czytam i tak się głowię... Jak właściwie wygląda u Was samo korzystanie z tych świadomie budowanych kolekcji flakonów? Bo założenia są piękne i sensowne: jeden/kilka zapachów na taką okazję, kolejne na inną. Moje pytanie mianowicie, czy to jest jakiś utopijny cel, o którym fantazjujemy, czy rzeczywiście tak korzystacie z flakonów? Jeśli o mnie chodzi, to mam ten luz, że perfumy nie są całym moim życiem, a jedynie wartością dodaną do niego. Kocham nie tyle perfumy co zapachy. Kiedyś pracując na budowie (jako młodziak w przerwie wakacyjnej między semestrami studiów) koledzy z pracy śmiali się ze mnie, że wąchałem każdą substancję - kleje, gładzie, tynki itd. Na pewno było to śmieszne dla innych, ale dla mnie całkowicie poważne. Nie wiem czemu, ale tak już mam, że poznaję świat poprzez zapachy. Z resztą wydaje mi się, że zapachy w świecie zwierząt (a więc i naszym) odgrywają dużo większą rolę niż nam się wydaje. Wracając do meritum - perfumy to tylko jedna z moich trzech pasji. W dodatku zajmują trzecie miejsce. Tak więc odpowiadając na Twoje pytanie nie muszę testować, sprawdzać, kupować w nieskończoność. Potrzebuję mieć dobrą kolekcję perfum na każdą okazję, porę roku czy nastrój. Stąd próbuję określić cele i wyznaczam ramy dla swojej planowanej kolekcji. Mam nadzieję, że nikt się na mnie nie obrazi, ale moim zdaniem rozbudowywanie kolekcji perfum w nieskończoność, pęd za nowymi flakonami, wieczny niedosyt itp. ociera się o obłęd. Łatwo można się w tym zatracić. Powiem, tak jako ciekawostkę, że kilka osób widziało moją kolekcję (jeszcze przed redukcją, którą prowadzę non stop) i opinie były skrajnie negatywne. To byli zwykli ludzie - ani kloszardzi, ani milionerzy, ani artyści. Nikt nie zareagował pozytywnie, w stylu "wow, fajne hobby" "wow, świetna sprawa, super kolekcja" albo chociażby "wow super. Sporo tego, ale lepiej wydawać kasę na perfumy niż na papierosy" itp. itd. Opinie były raczej w stylu "Po co Ci to?" "To chyba jakaś choroba" "Po..bało Cię?" "Co Ty z tym robisz?" "Dziecku byś coś kupił lepiej..." - to ostatnie jak łatwo się domyśleć - moja mama :lol: Tak więc podsumowując - moja kolekcja ma być świadoma, zapachy mają mi się podobać i dawać radość z używania. Ma być na tyle rozbudowana, by mi się zapachy nie nudziły i abym mógł stosować je w sposób naprzemienny. Jednocześnie musi ona być kompletna - tak abym nie odczuwał niedosytu i nie potrzebował kupować non stop nowych flakonów. I tyle. Perfumy chcę używać a nie zbierać i się na nie patrzeć.
Piątek, 12 październik 2018, 07:42
Przepraszam, Piotrze, ale jakie znaczenie ma opinia znajomych na temat Twojego zainteresowania? Wydajesz swoje, jak się domyślam, uczciwie zarobione pieniądze. To przecież Ty najlepiej możesz ocenić co sprawi Ci przyjemność. Czy to nie za daleko posunięty konformizm?
Bolesław Wieniawa-Długoszowski mawiał „Większość swoich pieniędzy wydaję na kobiety i alkohol, a resztę, wstyd powiedzieć — roztrwaniam”.
Piątek, 12 październik 2018, 07:55
Do tego, że osoby postronne raczej nie są w stanie zrozumieć po co komuś ... naście lub ... dziesiąć flakonów perfum, zdążyłem się już przyzwyczaić :p Jako ciekawostkę mogę uznać fakt, że kolega, któremu pokazałem moją skromną kolekcję, popatrzył na nią z wielką ciekawością i uznaniem. A jeszcze ciekawsze było to, że po psiknięciu z kilku flaszek, zachwycił się Kourosem, stwierdzając, że to przepiękny, arcymęski i... burdelowy zapach (a kolega osobiście używa perfum kupowanych przy okazji zakupów w hipermarkecie). Inna sprawa, iż fakt, że ilość perfum specjalnie go nie zdziwiła, wynika pewnie z tego, że sam jest zakręcony na punkcie własnego hobby i nie liczy pieniędzy, które na nie wydaje
Bazyli nadaje mobilnie...
Piątek, 12 październik 2018, 08:13
Piotrhb napisał(a):Opinie były raczej w stylu "Po co Ci to?" "To chyba jakaś choroba" "Po..bało Cię?" "Co Ty z tym robisz?" Myślę, że każdy kto ma jakieś hobby, rozumie z czym to się je i nie będzie wypowiadał się w podobnym tonie na temat cudzej pasji czy sposobu realizowania się w niej. Chyba, że hipokryta lub ew. szczęśliwiec, którego hobby nie wymaga nakładów finansowych (jest w ogóle takie?) Moja życiowa pasja pochłania sporo kasiory więc do tego zapachowe skrzywienie (tak to nazywam bo w przypadku "kolekcji", nie mam startu do innych Użytkowników) bywa "uciążliwe", kiedy pojawiają się okazje nie do odpuszczenia a w portfelu przeciąg zbliża się wielkimi krokami. Niemniej jednak mam ok. 20 zapachów na różne okazje/pory roku i staram się szczególnie nie powiększać kolekcji. Jeśli już, to raczej podmieniać flakony, choć to coraz trudniejsze. A co do samego budowania, to staram się mieć w zanadrzu dosłownie po kilka zapachów na każdą porę roku, do biura/na wieczór/luźne wyjście. Tak żeby faktycznie ich używać a nie zastanawiać się czy flaszkę 100ml uda mi się w ogóle wykorzystać do 2025 Ale ostatnio łapię się na tym, że jakoś żal mi używać ulubionych zapachów bo "zaraz się pewnie skończą" i najlepiej byłoby mieć zapasowy flakon każdego - tak dla komfortu psychicznego.
Piątek, 12 październik 2018, 08:33
Mirx napisał(a):Przepraszam, Piotrze, ale jakie znaczenie ma opinia znajomych na temat Twojego zainteresowania? Wydajesz swoje, jak się domyślam, uczciwie zarobione pieniądze. To przecież Ty najlepiej możesz ocenić co sprawi Ci przyjemność. Czy to nie za daleko posunięty konformizm? Mirku, opinie o mojej kolekcji potraktowałem uśmiechem. Nie przeszkadzało i nie przeszkadza mi to, ba, w ogóle mnie to nie obchodzi. Tak jak pisałem, wspomniałem o tym, tylko w charakterze ciekawostki. Nie ograniczam się świadomie w budowaniu mojej kolekcji z obawy o komentarze znajomych. Ogranicza mnie jedynie zdrowy rozsądek, inne pasje i chęć samodyscypliny. Tak jak wspomniałem, w mojej ocenie, kolekcje 100 flakonów+ to obłęd lub, co wtedy jestem w stanie zrozumieć, jedyna pasja z lekkim ukłonem w stronę zbieractwa. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby zużyć, np. 137 flakonów po 100 ml każdy + w między czasie jakieś skromne 170 dekantów po 10 ml każdy. Dla mnie, jako osoby której perfumy mają służyć a nie służącej perfumom, jest to nie do pojęcia. Rozumiem, że inni mogą mieć odmienne poglądy. Na pewno niektórzy chcą dążyć do posiadania jak największej liczby flakonów/zapachów. Inni chcą jedynie jak najwięcej poznać. Jeszcze inni pewnie wpadają w wir konsumpcjonizmu i kupują bo jest okazja, bo jest tanio, bo inni kupili itd. Rozumiem i szanuję. Jednakże ja, mimo że traktuję perfumy w sposób wyjątkowy od zawsze, nie chcę popadać w obłęd. Te 60 flakonów, jakie sobie wytyczyłem, w mojej ocenie spokojnie mi wystarczy i spełniać będzie cele, o których wyżej pisałem.
Piątek, 12 październik 2018, 10:13
Ovc napisał(a):Myślę, że każdy kto ma jakieś hobby, rozumie z czym to się je i nie będzie wypowiadał się w podobnym tonie na temat cudzej pasji czy sposobu realizowania się w niej. Chyba, że hipokryta lub ew. szczęśliwiec, którego hobby nie wymaga nakładów finansowych (jest w ogóle takie?)Mądrze powiedziane
Piątek, 12 październik 2018, 12:04
Ovc napisał(a):Myślę, że każdy kto ma jakieś hobby, rozumie z czym to się je i nie będzie wypowiadał się w podobnym tonie na temat cudzej pasji czy sposobu realizowania się w niej. Chyba, że hipokryta lub ew. szczęśliwiec, którego hobby nie wymaga nakładów finansowych (jest w ogóle takie?) Może kolekcjonowanie pudełek po zapałkach ?
Piątek, 12 październik 2018, 12:42
O proszę, to może być to.
Choć nie zdziwiłbym się, gdyby istniały np. unikatowe (już teraz) pudełka z czasów I wojny światowej, mające sporą wartość na rynku kolekcjonerów
Piątek, 12 październik 2018, 12:48
Też o tym pomyślałem, chwilę po napisaniu posta.
Piątek, 12 październik 2018, 12:50
Wy tak serio z tą hipokryzją lub szczęściem? A może właśnie to jest sygnał, że społeczeństwo zatraca się w konsumpcjonizmie?
A co z ludźmi, których hobby to piłka nożna? Koszykówka? pływanie? Czytanie książek? Zbieranie grzybów (jakkolwiek to brzmi)? Majsterkowanie? Bieganie? Jazda na rowerze? spacerowanie? Śpiewanie? itd itd itd - to nic nie kosztuje...
Piątek, 12 październik 2018, 12:51
Wszystko to co wymieniłeś też kosztuje
Piątek, 12 październik 2018, 12:52
ile kosztuje spacer lub śpiewanie?
Piątek, 12 październik 2018, 12:54
Piotrhb napisał(a):ile kosztuje spacerButy. Kurtka przeciwdeszczowa. Jak nie chcesz chodzić ciągle po swoim mieście, to podróż i ewentualnie nocleg. Kijki. Bidon. Plecak.
Piątek, 12 październik 2018, 12:56
@Piotrhb: Piotrze, podchodzisz do kolekcji użytkowo, a wielu koleżanek i kolegów traktuje perfumowe zbiory jako kolekcję sensu stricto. Oczywiście Twoje podejście nie jest niczym gorszym, jednak faktycznie nakazuje nieco bardziej pragmatyczną konstrukcję swego skarbu. Pasjonaci perfum, twórcy olfaktorycznych kolekcji i tak są w dobrej sytuacji, bo w większości ich zbiory nadają się do zastosowania w życiu. Zobacz ile trudniej mają filateliści, kiedy w większości znaczki nie nadają się do naklejenia na listy. :-)
Piątek, 12 październik 2018, 12:57
Chcesz śpiewać, jasne możesz nic w to nie włożyć ale z biegiem czasu będziesz chciał, mikrofon, wzmacniacz jakiś recorder itp itd. Tak to jest z zainteresowaniami i pasjami, że się je rozwija i zawsze wiąże się z tym wydatek
Piątek, 12 październik 2018, 12:58
Nie przesadzaj. Dużo spaceruje i ani bidonu ani kijków ani też plecaka mi nie trzeba. Kurtkę przeciwdeszczową i buty mam tak czy siak. Myślę, że Ty też
Piątek, 12 październik 2018, 13:03
Wyruszam na wielogodzinne wędrówki, potrzebuję specjalne, wygodne buty do chodzenia w terenie, lekką ale wytrzymałą kurtkę przeciwdeszczową, plecak, żeby zabrać coś do jedzenia, picia, aparat, kostium kąpielowy i ręcznik na wypadek spotkania jakiegoś zbiornika wody itd.
No i przede wszystkim żeby nie latać w kółko po Katowicach muszę gdzieś dojechać. Oczywiście byłoby taniej, gdyby moim hobby było chodzenie wokół bloku, ale jakoś nie bardzo mnie to wciągnęło Szczególnie, że powietrze mamy jesienią i zimą takie niezbyt zdrowotne... Czytanie jest darmowe, jeżeli ściągasz pirackie wersje i męczysz oczy na laptopie czy smartfonie, albo odpowiada Ci oferta Twojej biblioteki i czytanie np. od 3 tomu, by na końcu upolować pierwszy
Piątek, 12 październik 2018, 13:07
Oczywiście. Ze wszystkim się zgadzam. Próbowałem jedynie nakreślić moje motywy odnośnie konkretyzacji mojej kolekcji. Rozumiem niezrozumienie mojego sposobu myślenia - w końcu to forum dla pasjonatów
Ale czytałem ten wątek już dużo wcześniej i nie tylko ja próbuję określić swoje cele i rys kolekcji. Robi to co trzecia-czwarta osoba na tym forum. Uważam, że to nic złego. Dla mnie perfumy to produkt, który ma mi służyć i nieodzowny element garderoby. Dla innych może być ogromną pasją, dla innych zarobkiem a jeszcze dla innych sensem życia. Mimo, że myślę inaczej to szanuję każdą postawę, tym bardziej, że każdy sam wie najlepiej na co chce wydać swoje pieniądze No widzisz - a u mnie jest odwrotnie Spaceruję bardzo dużo. Za buty do spacerów służą mi buty do biegania (najwygodniejsze z tych, które przerabiałem), które i tak kupuję, ponieważ strój do pracy jest tylko do pracy i po południu lubię się odprężyć w luźniejszym stroju. Kurtki mam takie jakie trzeba, ponieważ jestem wędkarzem i muszę mieć takie ciuchy. Plecak jest mi zbędny, ale mam. Aparat mam, ponieważ kupiłem go kiedy urodziła się moja córka. Ręcznik i kostium u mnie odpada. Mieszkam w małej miejscowości - terenów do spacerów u mnie jest po prostu ogrom. Nie muszę nigdzie jeździć. No chyba, że chcę piękne lasy sosnowe ze żwirowniami i łąkami - 7 km. Wrzosowiska i przepiękne lasy, w których kiedyś stacjonowało wojsko rosyjskie - 30 km. Inne lasy, bez rosyjskich akcentów - 5 km. Pola ze źródłami podziemnymi wybijającymi na zewnątrz, z laskami, trzcinowiskami itp - 1 km. Jest tego sporo. Tajemniczy Dolny Śląsk z mojej strony EOT EDYTUJ SWOJE POSTY , NIE PISZ JEDNEGO POD DRUGIM ! |
|