Środa, 8 sierpień 2018, 08:08
@Lucjan: to właśnie dość smutne, zważywszy na fakt, że młodsze rocznikowo Amouage zjadają choćby parametrami mikstury sprzed lat. Tak, wiem, że dopadła je reformulacja ale fakt jest faktem, dla mnie to przepaść jeśli chodzi o kwestie jakościowe (pod kątem stężenia). Absolutnie nie ujmę szlachetności starszym kompozycją ale mam gruby dylemat które jeszcze kupić a które sobie podarować ze względu na policzek wymierzony konsumentom przez ten brand.
Do rzeczy...
Jak to ktoś zacytował w temacie "Mój najnowszy nabytek 2018":
Gimme gimme gimme just a little smile
That's all I ask of you
Gimme gimme gimme just a little smile
We got a message for you
Sunshine sunshine reggae
Don't worry don't hurry take it easy
Sunshine sunshine reggae
Let the good vibes get a lot stronger
I tak tutaj, japa się cieszy, reggae gra w głowie, jest pełen luz, chillout, sielanka, otacza nas lawenda i kocanka...
Zapach ma dość charakterystyczne otwarcie dzięki tej drugiej, jednak mimo wszystko i tak go bardzo lubię.
Następnie się wysładza, nieśmiało zmienia wydźwięk na skórze, ale tak to już jest w Amouage naturze.
Szlachetny to zapach, zaiste - muszę powiedzieć, a kiedy doczekać jego końca na skórze? Tego nie mogę powiedzieć.
Radosny on, wesoły, choć ofensywny miejscami, nie mniej jednak mogę go nosić całymi dnami i nocami.
Dobrze, dość tego słowotwórstwa, trochę bardziej po ludzku:
Doceniiam go, uwazam, że będzie świetnym kompanem zarówno na upalne dni, jak i na jesienną szarugę, nie wyobrażam sobie jeszcze jak będzie współgrał w solidne mrozy ale spodziewam się uśmiechu na twarzy.
Jestem w stanie zrozumieć, że dla niektórych może być trudny, kocanka robi swoje choć ja ją w perfumach uwielbiam i gdzie nie sięgne po coś z tym składnikiem to czuję jakbym zaczynał tą perfumeryjną zabawę od początku.
Trwałość ma zabójczą, projekcja duża, radzę uważać z aplikacją, jak się spikasz za mocno to niestety głowa może Ci przez pierwszy czas pęknąć, na szczęście da się to wszystko ładnie wywazyć, po prostu nie podchodź do tego produktu jak do dziesiątek innych a jak raczej do syropu perfumiarskiego, tak dokładnie - syrop to piękne słowo i jak najbardziej pasujące do jego charakteru, bynajmniej nie dlatego, że to jakiś ulepek (choć z czasem się wysładza), po prostu stężenia tu są fenomenalne. Po cichu liczę, że go nie wykastrują przez najbliższy czas ale trochę się mimo wszystko lękam.
Tym samym z jednej strony mam ochotę na drugą flaszkę "na zapleczu", a z drugiej zastanawiam się kiedy ja tą flaszkę żużyję - ot dylematy perfuforumowicza.
Serdecznie polecam zapoznać się z tym zapachem, zdecydowanie jest łagodniejszy przy racjonalnym globalu niż przy testach nadgarstkowych - także nie bać się. Mój pierwszy test nadgarstkowy spowodował, że mało mi głowa nie wybuchła, z taką radością wąchałem ręke, że aż przedobrzyłem, a zaaplikowałem niespełna jednego psika.
Z mojej strony polecam całą serię Midnight Flowers, ten zapach jest jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, nie znam niczego co by było choć trochę podobne, co można by zarzucić np. Bracken'owi z tej serii, którego też oceniłem na 6 lecz z lekkim zawachaniem. Ta pozycja już została oceniona przeze mnie przed tą recenzją, bo po prostu na to zasługuje.
Dominujące oceny 5 i 6 są tutaj jak najbardziej na miejscu i cieszę się, że tyle osób to pachnidło docenia.
Niechaj słońce świeci nam każdego dnia, pozdrawiam!
Do rzeczy...
Jak to ktoś zacytował w temacie "Mój najnowszy nabytek 2018":
Gimme gimme gimme just a little smile
That's all I ask of you
Gimme gimme gimme just a little smile
We got a message for you
Sunshine sunshine reggae
Don't worry don't hurry take it easy
Sunshine sunshine reggae
Let the good vibes get a lot stronger
I tak tutaj, japa się cieszy, reggae gra w głowie, jest pełen luz, chillout, sielanka, otacza nas lawenda i kocanka...
Zapach ma dość charakterystyczne otwarcie dzięki tej drugiej, jednak mimo wszystko i tak go bardzo lubię.
Następnie się wysładza, nieśmiało zmienia wydźwięk na skórze, ale tak to już jest w Amouage naturze.
Szlachetny to zapach, zaiste - muszę powiedzieć, a kiedy doczekać jego końca na skórze? Tego nie mogę powiedzieć.
Radosny on, wesoły, choć ofensywny miejscami, nie mniej jednak mogę go nosić całymi dnami i nocami.
Dobrze, dość tego słowotwórstwa, trochę bardziej po ludzku:
Doceniiam go, uwazam, że będzie świetnym kompanem zarówno na upalne dni, jak i na jesienną szarugę, nie wyobrażam sobie jeszcze jak będzie współgrał w solidne mrozy ale spodziewam się uśmiechu na twarzy.
Jestem w stanie zrozumieć, że dla niektórych może być trudny, kocanka robi swoje choć ja ją w perfumach uwielbiam i gdzie nie sięgne po coś z tym składnikiem to czuję jakbym zaczynał tą perfumeryjną zabawę od początku.
Trwałość ma zabójczą, projekcja duża, radzę uważać z aplikacją, jak się spikasz za mocno to niestety głowa może Ci przez pierwszy czas pęknąć, na szczęście da się to wszystko ładnie wywazyć, po prostu nie podchodź do tego produktu jak do dziesiątek innych a jak raczej do syropu perfumiarskiego, tak dokładnie - syrop to piękne słowo i jak najbardziej pasujące do jego charakteru, bynajmniej nie dlatego, że to jakiś ulepek (choć z czasem się wysładza), po prostu stężenia tu są fenomenalne. Po cichu liczę, że go nie wykastrują przez najbliższy czas ale trochę się mimo wszystko lękam.
Tym samym z jednej strony mam ochotę na drugą flaszkę "na zapleczu", a z drugiej zastanawiam się kiedy ja tą flaszkę żużyję - ot dylematy perfuforumowicza.
Serdecznie polecam zapoznać się z tym zapachem, zdecydowanie jest łagodniejszy przy racjonalnym globalu niż przy testach nadgarstkowych - także nie bać się. Mój pierwszy test nadgarstkowy spowodował, że mało mi głowa nie wybuchła, z taką radością wąchałem ręke, że aż przedobrzyłem, a zaaplikowałem niespełna jednego psika.
Z mojej strony polecam całą serię Midnight Flowers, ten zapach jest jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, nie znam niczego co by było choć trochę podobne, co można by zarzucić np. Bracken'owi z tej serii, którego też oceniłem na 6 lecz z lekkim zawachaniem. Ta pozycja już została oceniona przeze mnie przed tą recenzją, bo po prostu na to zasługuje.
Dominujące oceny 5 i 6 są tutaj jak najbardziej na miejscu i cieszę się, że tyle osób to pachnidło docenia.
Niechaj słońce świeci nam każdego dnia, pozdrawiam!