Czwartek, 21 styczeń 2016, 17:30
Jeśli w lutym zima dopisze, postaram się zorganizować forumowy kulig na Roztoczu : )
Czy byliby chętni na spotkanie w takiej formie?
Piszę o tym już teraz, żeby osoby zainteresowane były przygotowane, że jak tylko będzie śnieg w lesie, to zaklepuję w którąś sobotę kuligowisko. Dokładnej daty nie wyznaczę, bo wszystko zależy od pogody. Kulig najpóźniej muszę zaklepać 3 dni przed planowanym terminem.
Godzina do uzgodnienia: 12-17 (Czasem jest kolejka. Serio.)
Kuligowa jazda trwa ok. 1h. Woźnica robi przystanek w lesie, na małe „co nieco”, później rusza w drogę powrotną. Z sań przesiadamy się do biesiadnego stołu na sali i balujemy. Możliwe, że będzie rozpalone też ognisko na zewnątrz (do ustalenia).
Miejsce: Gajówka/Panasówka (ok.15km od Biłgoraja, w kierunku Zwierzyńca/Zamościa, na samej granicy Roztoczańskiego Parku Narodowego). Wklejam mapkę, bo google pokazuje adres firmowy a nie lokalizacyjny:
Koszt:
- woźnica liczy sobie 25zł/os.
- „Pan Gajówka” liczy sobie 25zł/os. za biesiadne żarełko: wędlinki, śledzik, kielbaska/karkówka na ciepło, papu i piciu (soki, kawa, herbata), czasem pierogi i bigos (menu można ustalić, ale w tej cenie zwykle niewiele więcej da się zorganizować); napoje wyskokowe we własnym zakresie (pod pachę lub kupione na miejscu w barze);
- kulig to raczej zabawa przaśna i rubaszna, więc jak ktoś jest „fit” czy „wege”, to sałata pod pachę;
- bar i restauracja są otwarte, więc w każdej chwili można sobie coś zamówić.
Nocleg w Gajówce: 50zł ze śniadaniem/os.
Orgnizowanie noclegu każdy zapewnia sobie we własnym zakresie, bo może znajdzie gdzieś coś tańszego/lepszego, ale Gajówka oferuje pokoje na miejscu (na piętrze, nad restauracją).
Dojazd: osoby, które mają swój transport, doturlają się bez problemu na miejsce (Gajówka jest przy trasie). Tych, którzy przyjadą busem/autobusem do Biłgoraja, mogę zabrać ze sobą (4 wolne miejsca w aucie). W razie czego z B-ja jeżdżą busy i też można się bez kłopotu dostać. (Jakby co, mogę Was dowozić na miejsce sama.)
Nie wiem, czy ustalimy, że chętni wpłacą mi jakąś malutką zaliczkę w dniu zaklepania kuligu, bo jakby mnie "Pan Gajówka" chciał skasować za ilość osób zadeklarowaną, a pojawiłoby się mniej, to trochę bym stękała. (Do uzgodnienia.)
Tak mniej więcej wygląda to od strony organizacyjnej.
Pokażę Wam, jak wyglądało to przy fajniastej zimie (lat temu 3-4). Było sporo śniegu i mrozisko (dlatego do sań zabiera się termosik z grzańcem i jakieś flaszencje do siorbania).
Zapraszam, zachęcam : ) Nie dajcie się prosić : )
P.S. Jeśli chętnych byłoby więcej niż 10 osób, to mozliwe, że udałoby mi się wynegocjować lepsze ceny (żarełko, nocleg; woźnicy nie przekabacę). Nie obiecuję jednak.
Czy byliby chętni na spotkanie w takiej formie?
Piszę o tym już teraz, żeby osoby zainteresowane były przygotowane, że jak tylko będzie śnieg w lesie, to zaklepuję w którąś sobotę kuligowisko. Dokładnej daty nie wyznaczę, bo wszystko zależy od pogody. Kulig najpóźniej muszę zaklepać 3 dni przed planowanym terminem.
Godzina do uzgodnienia: 12-17 (Czasem jest kolejka. Serio.)
Kuligowa jazda trwa ok. 1h. Woźnica robi przystanek w lesie, na małe „co nieco”, później rusza w drogę powrotną. Z sań przesiadamy się do biesiadnego stołu na sali i balujemy. Możliwe, że będzie rozpalone też ognisko na zewnątrz (do ustalenia).
Miejsce: Gajówka/Panasówka (ok.15km od Biłgoraja, w kierunku Zwierzyńca/Zamościa, na samej granicy Roztoczańskiego Parku Narodowego). Wklejam mapkę, bo google pokazuje adres firmowy a nie lokalizacyjny:
Koszt:
- woźnica liczy sobie 25zł/os.
- „Pan Gajówka” liczy sobie 25zł/os. za biesiadne żarełko: wędlinki, śledzik, kielbaska/karkówka na ciepło, papu i piciu (soki, kawa, herbata), czasem pierogi i bigos (menu można ustalić, ale w tej cenie zwykle niewiele więcej da się zorganizować); napoje wyskokowe we własnym zakresie (pod pachę lub kupione na miejscu w barze);
- kulig to raczej zabawa przaśna i rubaszna, więc jak ktoś jest „fit” czy „wege”, to sałata pod pachę;
- bar i restauracja są otwarte, więc w każdej chwili można sobie coś zamówić.
Nocleg w Gajówce: 50zł ze śniadaniem/os.
Orgnizowanie noclegu każdy zapewnia sobie we własnym zakresie, bo może znajdzie gdzieś coś tańszego/lepszego, ale Gajówka oferuje pokoje na miejscu (na piętrze, nad restauracją).
Dojazd: osoby, które mają swój transport, doturlają się bez problemu na miejsce (Gajówka jest przy trasie). Tych, którzy przyjadą busem/autobusem do Biłgoraja, mogę zabrać ze sobą (4 wolne miejsca w aucie). W razie czego z B-ja jeżdżą busy i też można się bez kłopotu dostać. (Jakby co, mogę Was dowozić na miejsce sama.)
Nie wiem, czy ustalimy, że chętni wpłacą mi jakąś malutką zaliczkę w dniu zaklepania kuligu, bo jakby mnie "Pan Gajówka" chciał skasować za ilość osób zadeklarowaną, a pojawiłoby się mniej, to trochę bym stękała. (Do uzgodnienia.)
Tak mniej więcej wygląda to od strony organizacyjnej.
Pokażę Wam, jak wyglądało to przy fajniastej zimie (lat temu 3-4). Było sporo śniegu i mrozisko (dlatego do sań zabiera się termosik z grzańcem i jakieś flaszencje do siorbania).
Zapraszam, zachęcam : ) Nie dajcie się prosić : )
P.S. Jeśli chętnych byłoby więcej niż 10 osób, to mozliwe, że udałoby mi się wynegocjować lepsze ceny (żarełko, nocleg; woźnicy nie przekabacę). Nie obiecuję jednak.