Środa, 31 sierpień 2011, 10:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 6 styczeń 2021, 11:25 przez pblonski.)
dzięki uprzejmości kolegi ironicznego (big dziękówa za pamięć) dostałem do zabawy kolejne dziecko z pracowni Marca Antonia Corticchiato...
jak przystało na zwyczaje tego korsykańczyka zapach jest postawny i zamaszysty.... w tym przypadku również ciężki....
główny temat przewodni zapachu to siano i herbata... szału u mnie nie wywołało kojarząc się raczej z "generatorem stęchlizny" zalegającej często na łąkach, ,a której zapach w ciepłe letnie wieczory mierzi mnie niemiłosiernie podczas spacerów...
sianko z Bengala to raczej gnijące wilgotne resztki pokłosia, które ktoś zapomniał zebrać z pola i matka natura sama zabrała się za recycling...
sianku wtórują nuty jakby kandyzowanych owoców i herbaty uwędzonej na gęstym waniliowym dymie.... jest słodko, duszno, a powietrze aż przesyca bliska kondensacji niemiłosierna wilgoć powodująca przylepianie sie koszuli do pleców....
pierwsze chwile z Bengalem to nieodrodne skojarzenie z Dreamerem od Versace, w którym również występuje podobna woń za którą ponoć odpowiada olejek lniany... jednak wrażenie duszności i suchych kłączy roślin jest prawie identyczne pomimo pozornie odmiennego składu....
po dłuższej chwili zapach zaczyna przypominać w odbiorze środkowe nuty Jade od Durbano, już pozbawione wstępnych soczystych akordów otwarcia, gdzie doskonale uchwycono temat herbaty ale w postaci letnich już fusów po spożytym napoju na dnie misternej porcelanowej czarki...
Jade mnie zachwyciło swoją wersją herbaty, jednak już o Dreamerze i jego lnianej naturze powiedzieć tego nie mogę, bo mnie zanudził na śmierć tą monotonną stęchłą nutą....
podobnie jest w przypadku Fougere Bengale, gdzie myśl przewodnia zapachu jest dalece różna od moich gustów olfaktorycznych, jednak sprawiedliwie oddaję iż jest to fenomenalnie skrojona, bardzo sugestywna wariacja na temat Indyjskiej dżungli, tamtejszych klimatów i smaczków... pod względem oddania lokalizacji jest to majstersztyk, ale tylko w tym kontekście...
p.s. jeśli kochacie Dreamera i Jade to będzie dla Was pozycja obowiązkowa za niecałe 400 zł
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/