Sobota, 8 październik 2011, 11:11
wierny czytacz napisał(a):Po ostatnich testach w moim przypadku Aventus-Creed-zapach fenomenalnyPełna zgoda. Jest doskonały.
Sobota, 8 październik 2011, 11:11
wierny czytacz napisał(a):Po ostatnich testach w moim przypadku Aventus-Creed-zapach fenomenalnyPełna zgoda. Jest doskonały.
Sobota, 8 październik 2011, 11:12
Jeden jedyny? O matko... No to ja postawię na Egoiste, choć nie z pełnym przekonaniem ale uwiódł mnie chyba najmocniej, pierwszy zetknięcie się z nim wywołało na mnie chyba mimo wszystko największe wrażenie. Ciągle jednakowoż liczę, że jakaś perfuma go przebije
Sobota, 8 październik 2011, 11:12
Cacharel L homme - zapach przygody i ... gałki muszkatowej. Kiedyś dawno temu kupiłem pierwszy raz w formie AS - nie dałem rady i podarowałem ojcu. Dziś jest u mnie w pełnej postaci EdT.
Sobota, 8 październik 2011, 11:13
Ja pozostanę wierny - D&G pour homme tyle lat co znam, używam, zawsze mnie mile zaskakuje swoim nowym obliczem
Sobota, 8 październik 2011, 11:14
No to mam trylemat. Ale z trójki Encre Noire, Kouros, Acteur, wybieram...
ENCRE NOIRE - Lalique.
Sobota, 8 październik 2011, 11:14
RayFlash napisał(a):W moim przypadku tym jedynym byłby Vetiver Guerlaina. Ostatnio poznałem. Stwierdziłem, że trzeba go kupić.
Sobota, 8 październik 2011, 11:15
fakt piękna vetivera jest w Guerlain, ale i tak wyżej stawiam tą przybrudzoną z encr noir
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 8 październik 2011, 11:15
Odniosłem wrażenie, że w Vetiver Guerlain, od połowy,
większe znaczenie ma gałka muszkatałowa i korzenie niż vetiver. W Encre Noir, vetiver króluje od początku do końca. (zmieniając swoje oblicze) Jeśli za wyznacznik przyjąć woń vetiveru, Encre pełniej go oddaje.
Sobota, 8 październik 2011, 11:16
guerlain vetiver to raczej świeżak i nie wymagałbym by przez cały swój byt na skórze dawał "świeżakowo" i z czasem na pewno na skórze nieco "mężnieje"
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 8 październik 2011, 11:16
pirath napisał(a):guerlain vetiver to raczej świeżak i nie wymagałbym by przez cały swój byt na skórze dawał "świeżakowo" i z czasem na pewno na skórze nieco "mężnieje" Od wczoraj testuję próbkę tego zapachu. Jak dla mnie, nieoswojonego z zapachami vetiverowymi, to dość trudna kompozycja, lecz bardzo intrygująca. Ma coś w sobie, ale jej "przetrawienie" wymaga czasu. Nie nazwałbym jej świeżakiem. To określenie bardziej pasuje mi do zapachów cytrusowych i wodnych. Tutaj takich nut, przynajmniej ja, nie zauważam. Moja żonka, po zapoznaniu się wczoraj z GV, poprosiła mnie, abym jej już nigdy nie podsuwał przed nos tego , jak to określiła "śmierdziela". Zapach skojarzyła z wonią wydzielaną przez wieńce na cmentarzu. Ja osobiście nie mam takich skojarzeń, lecz w obecnej chwili nie jestem w stanie jednoznacznie określić swojego stosunku do tych perfum. Jedno jest pewne, nie są one dla zagorzałych fanów bossów, CK itp.
Sobota, 8 październik 2011, 11:17
Vetiver - Guerlain, to kompozycja z roku 1959. Dacie wiarę ? To się nazywa ponadczasowa woń...
Sobota, 8 październik 2011, 11:17
Ramon Molvizar - Black Cube
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Sobota, 8 październik 2011, 11:18
aleksander napisał(a):RayFlash napisał(a):W moim przypadku tym jedynym byłby Vetiver Guerlaina. Nie mógłbym na to wyznanie odpowiedzieć inaczej niż "Naprawdę warto! Wyjątkowo naprawdę warto!"
Sobota, 8 październik 2011, 11:19
pirath napisał(a):guerlain vetiver to raczej świeżak (...) Może i tak. Nie znam się na świeżakach za bardzo. Jednakowoż zestawienie tego słowa z Vetiverem Guerlaina wydaje mi się nieco komiczne.
Sobota, 8 październik 2011, 11:19
a mi się wydaje komiczne traktowanie Guerlain jako świątyni której słowem i czynem ani stopą niewierną kalać nie przystoi
vetivera jest składnikiem roślinnym, trawiastym, raczej delikatnym choć doprawiona przeradza się w ciężkie encr noir, ale jako składnik przewodni vetiver w Guerlain przemawia do mnie lekko, zwiewnie i delikatnie... czy teraz wbijesz mi maczetę pod żebro, czy mam się spodziewać tresowanych oposów z ładunkami C4 pod samochodem? 8-)
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 8 październik 2011, 11:20
Opos czyli dydelf ( ha,ha,ha ) ?
Sobota, 8 październik 2011, 11:20
pirath napisał(a):a mi się wydaje komiczne traktowanie Guerlain jako świątyni której słowem i czynem ani stopą niewierną kalać nie przystoi :lol: Takie traktowanie Vetiveru Guerlaina mnie też wydałoby się komiczne. A kto go tak traktuje? :lol: Dzięki za wykład na temat wetywerii! :lol: Nic Ci nie wbiję, zaordynuję za to spożycie Tetrahydrokannabinolu w ilościach nieograniczonych. :wink: Wiesz, po prostu wyobraziłem sobie osłupienie fana świeżaków, który - zapoznawszy się z taką klasyfikacją - zetknąłby się z GV. :wink:
Sobota, 8 październik 2011, 11:21
Nigdy nie postrzegałem Vetiver - Guerlain jako zapachu świeżego czy lekkiego. Natomiast jako kompozycja pozycjonowana jako drzewno - aromatyczna, w moim odczuciu jest - jak na tę kategorię pachnideł oczywiście - wyjątkowo, że tak to ujmę, orzeźwiająca.
Sobota, 8 październik 2011, 11:21
miałem jeden raz w życiu przelotny kontakt z vetiverem od guerlain i zrobił na mnie ogromne wrażenie pod względem zwiewności kompozycji, stąd klasyfikacja, jak pachnie po 2-4 godzinach nie mam pojęcia bo na wwąchiwaniu się przez kwadrans w bloter się skończyło...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 8 październik 2011, 11:22
A, nie, jak tak, to nie.
|
|