Sobota, 19 sierpień 2023, 15:52
Napaliłem się na Bleu Noir i zamówiłem wszystkie trzy, dzisiaj idzie na tapetę toaletówka .
Ongiś napisałem, że to wypisz wymaluj Declaration, dziś się od tych słów odżegnuje.
Oczywiście pewien vibe jest - Narciso jednak jest pozbawiony kminkowej nuty (którą ja osobiście w Cartierze lubiłem, ale potrafiła zaciągnąć potem); kompozycja stoi czystym piżmem i drzewnym cedrem, wszystkie składniki podane na fragrze są wyczuwalne (ostatnio robię się fanem talentu pani Sonii). Natomiast to wszystko przy testach nadgarstkowych - jakże zaskoczył mnie ostatnio test globalny i fahrenheitowa chmura wokół mnie. Bleu Noir zagrał jak Fahrenheit light tudzież klasyczny szary Narciso w nieco świeższej, żelowo-prysznicowej odsłonie. Efekt był fantastyczny.
I tutaj z oceną mam zagwozdkę - choć perfumy mają normalną trwałość, to jednak bardzo szybko siadają skóry - gdyby parametry użytkowe były bardziej dopięte - dałbym 5, jednak w obecnej sytuacji będzie to czwórka, z plusem, ale jednak 4.
Ongiś napisałem, że to wypisz wymaluj Declaration, dziś się od tych słów odżegnuje.
Oczywiście pewien vibe jest - Narciso jednak jest pozbawiony kminkowej nuty (którą ja osobiście w Cartierze lubiłem, ale potrafiła zaciągnąć potem); kompozycja stoi czystym piżmem i drzewnym cedrem, wszystkie składniki podane na fragrze są wyczuwalne (ostatnio robię się fanem talentu pani Sonii). Natomiast to wszystko przy testach nadgarstkowych - jakże zaskoczył mnie ostatnio test globalny i fahrenheitowa chmura wokół mnie. Bleu Noir zagrał jak Fahrenheit light tudzież klasyczny szary Narciso w nieco świeższej, żelowo-prysznicowej odsłonie. Efekt był fantastyczny.
I tutaj z oceną mam zagwozdkę - choć perfumy mają normalną trwałość, to jednak bardzo szybko siadają skóry - gdyby parametry użytkowe były bardziej dopięte - dałbym 5, jednak w obecnej sytuacji będzie to czwórka, z plusem, ale jednak 4.