Środa, 1 czerwiec 2016, 20:15
Z Ultra Zest nie mogę się jednak polubić, pomimo kilku podejść, testów nadgarstkowych, globalnych, w aktualnej, ciepłej czy deszczowej aurze. Parametry jak najbardziej na plus, na mnie wychodzi, upraszczając, mandarynkowo-pomarańczowy piuro malto podobny A*men. Sam zapach w miarę ciekawy i oryginalny, typowym świeżakiem bym go raczej nie nazwał. Cięższy zawodnik. Otwarcie na mojej skórze jest strasznie intensywne i lekko "plastikowe", z czasem szybko wytrącając powera.
Później pomarańcze się wyciszają i do głosu dochodzi rozwodnione DNA z klasyka, za którym też nie przepadam.
W natłoku flaszek, ta nie zagości u mnie na dłużej i już leci w świat. Nie zostawiam sobie nawet sampla na ponowne testy kiedyś tam. Nie mój typ i tyle. Wiem po opiniach znajomych, że może się podobać i być dobrze odbierany. Mnie to jednak nie przekonuje, nie do końca jest mi w nim do twarzy...
Oceniam go na naciąganą lekko czwórę.
Później pomarańcze się wyciszają i do głosu dochodzi rozwodnione DNA z klasyka, za którym też nie przepadam.
W natłoku flaszek, ta nie zagości u mnie na dłużej i już leci w świat. Nie zostawiam sobie nawet sampla na ponowne testy kiedyś tam. Nie mój typ i tyle. Wiem po opiniach znajomych, że może się podobać i być dobrze odbierany. Mnie to jednak nie przekonuje, nie do końca jest mi w nim do twarzy...
Oceniam go na naciąganą lekko czwórę.