Niedziela, 15 luty 2015, 22:32
Wiele razy ten zapach był wymieniany w dyskusjach, a wątku swojego nie ma, więc pozwalam sobie założyć.
Flakon przedstawia się tak (zdjęcie zapożyczone z sieci):
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Krótki opis za Fragrantiką:
La Yuqawam Homme marki Rasasi to orientalne perfumy dla mężczyzn. Są to nowe perfumy, La Yuqawam Homme został wydany w 2012 roku.
Nutami głowy są tymianek, szafran i malina;
Nutami serca są jaśmin, dzięgiel i olibanum;
Nutami bazy są skóra, zamsz, żywica bursztynowa i nuty drzewne.
Parę linków do informacji w sieci:
http://www.fragrantica.pl/perfumy/Rasas ... 19668.html
http://www.fragrantica.com/perfume/Rasa ... 19668.html
http://www.basenotes.net/ID26140514.html
https://www.youtube.com/watch?v=yZD7M4lhQQw
https://perfumomania.wordpress.com/2013 ... rama-oudu/
Zakupiłem flakon w ciemno, skuszony pozytywnymi opiniami i sugerowanym podobieństwem do Tuscan Leather Toma Forda.
Pierwsze, wizualne wrażenia bardzo pozytywne.
Oto flakon zamknięty nie w papierowym pudełeczku, ale w solidnym, drewniamym etui z estetyczną "miedzianą" wstawką i miękką wykładziną w środku. Po podniesieniu górnej części pudełka (zamek magnetyczny) ukazuje się równie estetyczny, elegancki flakon utrzymany w takiej samej kolorystyce, zamknięty od góry drewnianym korkiem - coś jak w Encre Noire.
Niby liczy się zapach, ale nie oszukujmy się - miło jest za swoje pieniądze dostać coś ładnie wyglądającego i starannie wykonanego.
Wygląd robi wrażenie.
Pora na sam zapach.
Otwarcie jest dość mocne i ostre.
Od razu dociera do nosa skóra z przyprawami. Po krótkiej chwili ta początkowa ostrość mija, a sam zapach leciutko się wysładza, zyskując delikatny owocowy akcent maliny.
Przez długi czas z zapachem niewiele się dzieje. Skóra (raz bardzie surowa, raz bardziej miękka - takie wrażenie), delikatna malina, przyprawy. Gdzieś w tle delikatne przebłyski jakichś ziół i kwiatów, ale takie naprawdę delikatne.
W bazie malina zanika całkiem, a do skóry dołącza się nuta żywicy i drewna. Pozbawia to skórę słodyczy, za to dodaje jej surowej, nieco brudnej dymności.
Ogólnie zapach jest mocny, ciężki, nasycony. Dopóki czuć akcent owocowy, kompozycja ma w sobie nieco słodyczy i jest weselsza. Kiedy malina zanika, zapach tężeje, mrocznieje, staje się bardziej suchy, lekko pylisty wręcz.
Mocna i dobra rzecz dla fanów skóry w ogóle, a fanów Tuscan Leather w szczególności, bo nie da się ukryć, że Rasasi bardzo, ale to bardzo inspirowało się Fordowskim dziełem.
Zapach mi się podoba, ma bardzo dobre parametry, dobrze leży na mojej skórze, brzmi naturalnie i ma pazur, ale drażni mnie jego wtórność. Niby wiedziałem, że podobny do TL, ale nie liczyłem, że aż tak się Rasasi starało
Nie jest wierną kopią TL, bo w czasie ewolucji zapachy to się do siebie zbliżają, to się rozjeżdżają, ale podobieństwo jest ewidentne i z pewnością nie jest to przypadek.
Zapraszam do wypowiedzi, a Moda proszę o dodanie ankiety.
Flakon przedstawia się tak (zdjęcie zapożyczone z sieci):
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Krótki opis za Fragrantiką:
La Yuqawam Homme marki Rasasi to orientalne perfumy dla mężczyzn. Są to nowe perfumy, La Yuqawam Homme został wydany w 2012 roku.
Nutami głowy są tymianek, szafran i malina;
Nutami serca są jaśmin, dzięgiel i olibanum;
Nutami bazy są skóra, zamsz, żywica bursztynowa i nuty drzewne.
Parę linków do informacji w sieci:
http://www.fragrantica.pl/perfumy/Rasas ... 19668.html
http://www.fragrantica.com/perfume/Rasa ... 19668.html
http://www.basenotes.net/ID26140514.html
https://www.youtube.com/watch?v=yZD7M4lhQQw
https://perfumomania.wordpress.com/2013 ... rama-oudu/
Zakupiłem flakon w ciemno, skuszony pozytywnymi opiniami i sugerowanym podobieństwem do Tuscan Leather Toma Forda.
Pierwsze, wizualne wrażenia bardzo pozytywne.
Oto flakon zamknięty nie w papierowym pudełeczku, ale w solidnym, drewniamym etui z estetyczną "miedzianą" wstawką i miękką wykładziną w środku. Po podniesieniu górnej części pudełka (zamek magnetyczny) ukazuje się równie estetyczny, elegancki flakon utrzymany w takiej samej kolorystyce, zamknięty od góry drewnianym korkiem - coś jak w Encre Noire.
Niby liczy się zapach, ale nie oszukujmy się - miło jest za swoje pieniądze dostać coś ładnie wyglądającego i starannie wykonanego.
Wygląd robi wrażenie.
Pora na sam zapach.
Otwarcie jest dość mocne i ostre.
Od razu dociera do nosa skóra z przyprawami. Po krótkiej chwili ta początkowa ostrość mija, a sam zapach leciutko się wysładza, zyskując delikatny owocowy akcent maliny.
Przez długi czas z zapachem niewiele się dzieje. Skóra (raz bardzie surowa, raz bardziej miękka - takie wrażenie), delikatna malina, przyprawy. Gdzieś w tle delikatne przebłyski jakichś ziół i kwiatów, ale takie naprawdę delikatne.
W bazie malina zanika całkiem, a do skóry dołącza się nuta żywicy i drewna. Pozbawia to skórę słodyczy, za to dodaje jej surowej, nieco brudnej dymności.
Ogólnie zapach jest mocny, ciężki, nasycony. Dopóki czuć akcent owocowy, kompozycja ma w sobie nieco słodyczy i jest weselsza. Kiedy malina zanika, zapach tężeje, mrocznieje, staje się bardziej suchy, lekko pylisty wręcz.
Mocna i dobra rzecz dla fanów skóry w ogóle, a fanów Tuscan Leather w szczególności, bo nie da się ukryć, że Rasasi bardzo, ale to bardzo inspirowało się Fordowskim dziełem.
Zapach mi się podoba, ma bardzo dobre parametry, dobrze leży na mojej skórze, brzmi naturalnie i ma pazur, ale drażni mnie jego wtórność. Niby wiedziałem, że podobny do TL, ale nie liczyłem, że aż tak się Rasasi starało

Nie jest wierną kopią TL, bo w czasie ewolucji zapachy to się do siebie zbliżają, to się rozjeżdżają, ale podobieństwo jest ewidentne i z pewnością nie jest to przypadek.
Zapraszam do wypowiedzi, a Moda proszę o dodanie ankiety.
Artur