Poniedziałek, 19 wrzesień 2011, 08:24
Midnight In Paris w wersji wody toaletowej, czy perfumowanej, jeśli wolno spytać ?
Poniedziałek, 19 wrzesień 2011, 08:24
Midnight In Paris w wersji wody toaletowej, czy perfumowanej, jeśli wolno spytać ?
Poniedziałek, 19 wrzesień 2011, 10:11
Cookie13 napisał(a):Midnight In Paris w wersji wody toaletowej, czy perfumowanej, jeśli wolno spytać ? Zawsze wolno spytać. Była tylko wersja EDP (perfumowana), więc taką wziąłem. 125ml. W całym Królestwie znalazłem jeden sklep, który ją sprzedaje. Mieści się na wyspie Gurnsey, gdzie mają maluśkie podatki. W zasadzie tam głównie kupuję. Bo tanio i pewnie. Nie mówiąc o tym, że dostawa za free Przeglądnij sobie ceny http://www.cheapsmells.com/productListi ... category=2 Szlag mnie trafia, bo zaspałem dostawę. Listonosz pukał i w końcu zostawił karteczkę. Jutro muszę sam pojechać na pocztę po odbiór
Czwartek, 5 styczeń 2012, 16:14
Z "tamtych lat" najbardziej pamiętam:
Pierwsze miejsce niepodzielnie: Bourjois Masculin Vetyver potem: Bourjois Masculin 2 (czerwony) Bourjois Masculin Acier (szary) Blue Stratos Był jeszcze taki hit: Sir Irisch Moos i Yardley Potem juz poszło. Jezu ile ja mam lat, że Pewexy pamiętam?
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Czwartek, 5 styczeń 2012, 16:38
Bourjois Masculin Vetyver - To był mój lady killer i to niesamowicie skuteczny.
Jeszcze trochę, a laski zaczęły by mi płacić za możliwość wwąchania się w moje jestestwo Ty wiesz, że mam flakon z reszteczką tego cuda? Kawał historii Roq-owego dojrzewania :lol: Ps. Znalazłem gościa, który nieźle sobie liczy, za ten zabytek... http://tablica.pl/oferta/masculin-vetyv ... D9VYW.html
Czwartek, 5 styczeń 2012, 16:47
Krzysztof M. napisał(a):Z "tamtych lat" najbardziej pamiętam:Wprawiłeś mnie w taką panikę ( byłam kiedyś w Pewexie - i nawet co nieco pamiętam ) że jak zaczęłam liczyć to mi wyszło że mam 106 lat. A pierwsze prawdziwe perfumy to Laroche - Fiji i Ose. Nawet je jeszcze można czasem gdzieś w sieci kupić.
Pozostań w pokoju a ruchy miej roztropne , aby uderzając się w łokieć nie trafić w to miejsce które czyni prąd.
Mam ciało osiemnastolatki.( Trzymam je w tapczanie).
Czwartek, 5 styczeń 2012, 18:57
Przy okazji tej dyskusji pozwolę sobie nie kopiować wpisu, tylko zaprosić do przeczytania tutaj: http://greenpolishtweed.wordpress.com/2 ... do-perfum/
To taka moja historia. Uwaga: rozpisałem się
Czwartek, 5 styczeń 2012, 20:11
Ja nie mam teraz lekko bo zaczynałem przygodę od Chanel Antaeus.Wysoka poprzeczka .Trudna do przeskoczenia.Nie jest więc łatwo.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Czwartek, 5 styczeń 2012, 20:25
Moim pierwszym zapachem na ktorego ciułałem z zaskórniaków był ASPEN do dziś gości u mnie na półce. W tym czasie królował czarny Adidas Active Bodies inne perfumy nie były tak dostępne w drogeriach chyba ze do kupienia w Baltonach albo Pewexach za banknoty z Lincolnem
Czwartek, 5 styczeń 2012, 20:42
Ja zaczynałem od perfum z Avonu i Oriflame
Jakieś 2,5 roku temu przypadkowo zaszedłem do Douglasa i nie wiedząc o co spytać poprosiłem o demonstrację Paco Rabanne 1 Million Do tej pory nie mogę się nadziwić, że Pani nie tylko odwiodła mnie od tych perfum, ale pokazała ofertę Bvlgari z Aqva na czele i parę innych smaczków. Może nie mam racji, ale gdyby nie to wydarzenie długo błądziłbym po półkach pełnych Bossów, Lacost i Kleinów Wtedy mój ambitny plan wyglądał następująco: mam dwie butelki perfum - jedne droższe, na lepsze okazje i zostaję przy zapachu codziennym z Avonu. Niestety, nie wyszło... Mój pierwszy flakon to A*Men w metalu.
Czwartek, 5 styczeń 2012, 20:43
Pierwszym świadomym wyborem jaki pamiętam była Malizia Uomo Vetyver. Miło to wspominam, kupiłem dezodorant, a później zauważyłem ją bodajże w Rossmanie w wersji edt. Kilk alat przerwy i kilka temu, znowu ruszyło... już na dobre
Piątek, 6 styczeń 2012, 03:35
RoQ napisał(a):Bourjois Masculin Vetyver - To był mój lady killer i to niesamowicie skuteczny. Tak RoQ już dawno go wypatrzyłem. To jakiś Maciek i od dość dawna ma ofertę (na aledrogo też była). Nie mam pewności czy gościa nie znałem 20 lat temu. Rodzinny Szczecin, Imię i zajob na punkcie Vetyvera (mieliśmy grupę wsparcia i po 10 flaszek w szafie) plus parę innych rzeczy mi się zgadza. Kusi. Obawiam się radzieckich etykiet.
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Piątek, 6 styczeń 2012, 07:55
Zaczęło się nieświadomie. Dostałem Mexxa Man, ten się skończył był kolejny Mexx i kolejny.
W końcu powąchałem Davidoff Cool Water, wtedy mi się bardzo spodobał, teraz już bym nie kupił, cóż człowiek nabiera doświadczenia. Od tego zapachu się tak na serio się zaczęło i tak trwa do dziś :lol:
Piątek, 6 styczeń 2012, 12:04
Wszedłem do perfumerii i wybrałem sobie Envy for Men
Piątek, 6 styczeń 2012, 15:10
Pierwszy markowy zapach nabyłem kilkanaście lat temu w Baltonie był to Masculin Absolu Bourjois i Tenere Paco Rabanne (do dzisiaj mam puste już niestety flakony i pudełka) Kolejne flakony - Balenciaga pour homme, Opium pour homme edp, Dune pour homme kupiłem w perfumerii Marguerite, a potem przepadłem w zapachowym szaleństwie ... :lol:
Sobota, 7 styczeń 2012, 17:54
robe napisał(a):Ja nie mam teraz lekko bo zaczynałem przygodę od Chanel Antaeus.Wysoka poprzeczka .Trudna do przeskoczenia.Nie jest więc łatwo. O kurde! Faktycznie. Mocny początek. Szczerze współczuję.
Sobota, 7 styczeń 2012, 18:00
belor napisał(a):Pierwszym świadomym wyborem jaki pamiętam była Malizia Uomo Vetyver. Miło to wspominam, kupiłem dezodorant, a później zauważyłem ją bodajże w Rossmanie w wersji edt. Kilk alat przerwy i kilka temu, znowu ruszyło... już na dobre Świetny start! MUV jest znakomity, co z kolei jest niesamowicie zaskakujące, zważywszy na cenę.
Sobota, 7 styczeń 2012, 18:14
RayFlash napisał(a):No własnie .Pechowy początek.Przechodziłem też wszelkie bonjułry ,gillette , warsy ,aspeny i kaniony.Ale ten woskowy Antaeus wrył mi się do głowy i nic nie pachnie mi lepiej.Wcale mnie to nie cieszy.robe napisał(a):Ja nie mam teraz lekko bo zaczynałem przygodę od Chanel Antaeus.Wysoka poprzeczka .Trudna do przeskoczenia.Nie jest więc łatwo.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Sobota, 7 styczeń 2012, 19:36
Fajnie się czyta o Waszych początkach. Z zamierzchłych czasów pamiętam jeszcze Polo i wielką flaszkę Paco Rabanne Pour Homme w łazience u mego wuja. Nie wiem, czy ja byłem taki mały, czy ta flaszka taka wielka, ale na moje oko musiała mieć przynajmniej 200ml. Dla mnie te zapachy do dziś zawierają w sobie wspomnienia najfajniejszych chwil mojego dzieciństwa. Kto wie, być może dlatego, m.in., tak je lubię.
Niedziela, 8 styczeń 2012, 04:57
robe napisał(a):RayFlash napisał(a):No własnie .Pechowy początek.Przechodziłem też wszelkie bonjułry ,gillette , warsy ,aspeny i kaniony.Ale ten woskowy Antaeus wrył mi się do głowy i nic nie pachnie mi lepiej.Wcale mnie to nie cieszy.robe napisał(a):Ja nie mam teraz lekko bo zaczynałem przygodę od Chanel Antaeus.Wysoka poprzeczka .Trudna do przeskoczenia.Nie jest więc łatwo. To pewnie ilekroć poznawałeś jakiś współczesny zapach, zadawałeś sobie pytanie: Czy to przypadkiem nie jest tylko spray na komary?
Niedziela, 8 styczeń 2012, 10:25
RayFlash napisał(a):To pewnie ilekroć poznawałeś jakiś współczesny zapach, zadawałeś sobie pytanie: Czy to przypadkiem nie jest tylko spray na komary? This. Mam podobnie |
|