Środa, 17 styczeń 2018, 14:23
Moim zdaniem jak najbardziej warto w tej cenie nabyć Daareja!
Ankieta: Moja ocena Rasasi - Daarej pour Homme EDP (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 4 | 4.71% | |
2 - Słaby | 5 | 5.88% | |
3 - Przeciętny | 9 | 10.59% | |
4 - Dobry | 24 | 28.24% | |
5 - Bardzo dobry | 39 | 45.88% | |
6 - Genialny | 4 | 4.71% | |
Razem | 85 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Środa, 17 styczeń 2018, 14:23
Moim zdaniem jak najbardziej warto w tej cenie nabyć Daareja!
Środa, 17 styczeń 2018, 22:47
Zastanawiałem się czy nie wystawić swojego na stragan, ale jak za taką cenę chodzi to aż mi go szkoda :o
Piątek, 16 luty 2018, 20:04
dla mnie zapach na 5, ale za tą cenę podnoszę na 6. Parametry rewelacyjne, zapach również. Wg mnie jest optymalnie słodki, bez przegięcia choć tylko na zimowe wieczory. Wg mnie idealny zapach na randkę.
mój stragan z odlewkami -> 50+ pozycji, w tym 30+ arabów, klony i mainstream https://perfuforum.pl/thread-16670.html
Sobota, 17 luty 2018, 09:24
Kupiłem ostatnio Darareja z ip i się rozczarowałem. Parametry słabe, projektuje bliskoskórnie i dość krótko, dodatkowo trwałość do 4 godzin. Po tym czasie nawet wbijanie nosa w skórę niewiele z niego wykrzesa. Opisywanej projekcji a tym bardziej trwałości mój darek nie wykazuje.
Tak się zastanawiam czy to mój egzemplarz jest taki lipny, czy na mnie on nie leży i tyle. Nie mam innego egzemplarza do porównania, ale po przeczytaniu wątku czuje się jakbym kupił inne perfumy... P.S. Żonie kupiłem damską wersję Daareja i ma super projekcję i trwałość całodniową.
Sobota, 17 luty 2018, 10:30
Do mnie niedługo dotrze Daarej z IP to zobaczymy, bo może na Tobie poprostu źle siedzi, a może jednak potwierdzę złą partię i wtedy już nie będzie to taki dobry zapach
Poniedziałek, 19 luty 2018, 14:53
Gdybym wyczuł ten zapach od jakiejś kobiety to raczej bym nie protestował. Jak dla mnie słodko-przyprawowo-orientalny unisex. Very Valentino to nie jest pod żadnym względem... Niestety posiadam produkt Nov/2017, może coś z nim popsuli?
Ale jak za tą cenę to jest bardzo spoko. Trochę bliskoskórnie, ale myślę, że taka nienachalna projekcja pasuje do tej kompozycji - nie zdominujemy otoczenia tym zapachem.
Poniedziałek, 19 luty 2018, 15:35
Bo to nie ma byc Very Valentino tylko Valentino V.
Aktualnie na sprzedaż! https://www.perfuforum.pl/thread-18767.html
Poniedziałek, 19 luty 2018, 15:50
Może na tobie układa się nieco kobieco, bo ja w nim nie czuję zapachu typu unisex 8-)
Mam wypust z października 2017 i projekcja jest bardzo dobra przez pierwsze 3 godz., później umiarkowana, lecz dalej spokojnie wyczuwalna przez otoczenie Całość cichnie na mnie po ok. 10 godz., więc na trwałość nie można narzekać. krzsmi11 napisał(a):Bo to nie ma byc Very Valentino tylko Valentino V.^+1
Poniedziałek, 19 luty 2018, 23:42
Już jestem po teście nadgarstkowym. Sprawdzałem jednocześnie dwa zapachy od Rasasi, mianowicie bohatera wątku i Hawasa. Daarej tak jak tu wszyscy piszą przez 3-4 godziny projektuje, aby później stać się bliskoskórny. Byłem wstanie wyczuć go do 7 godzin, później w poszukiwaniu zapachu musiałem szorować nadgarstek jak świnia glebe.
Za to Hawas zrobił na mnie duże wrażenie, czuć go było na drugim nadgarstku, aż do kąpieli kiedy go z siebie zmyłem, czyli jakieś 9 godzin. Zapach Daareja o dziwo bardzo mi się spodobał mimo że jeszcze nie dawno nie cierpiałem słodkich zapachów. Pachnie taką kremową wanilią, na pewno miłą dla otoczenia co może się nie każdemu podobać, szczególnie części perfumowej społeczności, którzy gustują w wyszukanych i nietuzinkowych zapachach Data produkcji to Listopad 2017
Środa, 11 kwiecień 2018, 18:24
Mi ten zapach nie podszedł całkowicie. Zakupy w iperfumy.
Trwałość? na przyzwoitym poziomie, chociaż według mnie nie można mówić, że jest jakaś zabójcza. Projekcia? Bliskoskórna... bez szału Sam zapach ? słodko-przyprawowo mieszanka... ja już ten zapach gdzieś czułem. Dla mnie bez szału - mimo, że cena bardzo dobra, to uważam, że zmarnowane 75zł bo kupione FERRARI RADIANT BERGAMOT w tej samej paczce za 45zł robi na mnie dużo lepsze wrażenie. Zapach - 3 Trwałość - 4 Projekcia - 3 stosunek jakość/cena - 5 Ocena końcowa - 4
Piątek, 13 kwiecień 2018, 15:51
Dawno, dawno temu dzieliłem mieszkanie z dwiema dziewczynami. Studentkami. A one, jak to studentki - rozrywkowymi dziewczynami były. Regularnie przychodziły do nich koleżanki, pojawiał się alkohol w niemałych ilościach i w wielkim skrócie było strasznie wesoło.
Któregoś dnia wróciłem wieczorem do mieszkania - a tam niewielka imprezka. Rzuciłem okiem na to, co się dzieje i zobaczyłem JĄ. Zjawiskową, piękną, jedną z niewielu kobiet od których nie potrafiłem odwrócić wzroku. Więc niewiele myśląc szybkie ogarnięcie się, zrobienie z siebie młodego boga i hop! do towarzystwa. Po niedługim czasie siedzieliśmy już oboje sącząc drinki a ja uskuteczniałem wszelkie możliwe znane mi sposoby na podryw. Szło mi bardzo dobrze. Aż do momentu, gdy jednak przesadziłem odrobinę i zostałem przez ową dziewczynę poczęstowanym soczystym liściem w twarz . No ale niezrażony tą drobną niedogodnością nie poddałem się i przez resztę nocy rozmawialiśmy. O wszystkim. Rozmawialiśmy, oglądaliśmy gwiazdy aż do czasu, gdy nad ranem wylądowaliśmy razem w łóżku. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ moja znajomość z Dareszem wyglądała podobnie. Urzekł mnie jego kolor. Zachwycił test nadgarstkowy. Przy próbie pierwszego testu globalnego - nastąpił liść. Jeden psik za ucho, wykrzywiony ryj i szpetne przekleństwo, że przecież nie będę na sobie nosił zapachu ulicznicy. Ale następnego dnia zebrałem w sobie siły i powiedziałem "nie może być tak, żeby zapach mnie pokonał!". Aplikacja globalna, przezwyciężenie pierwszych minut i... Eureka! Przecież to jest bardzo fajne pachnidło! I nie. Nie uważam, że jest ciepło i puchato. Jest miło, kwieciście i przyjemnie, ale z całą pewnością przy temperaturze ~20C nadaje się to do użytku.
Niedziela, 6 maj 2018, 12:06
Rasasi Daarej Men to kompozycja wzorowana na Valentino V Pour Homme i w pewnym stopniu na Rasasi Tasmeen, stanowiąca świetną alternatywe, nie tylko dla wyżej wspomnianych woni, ale także dla YSL La Nuit de l`Homme - uznawany jest za świetnego panty-droppera. Muszę przyznać, że pierwsze zderzenie z Daarejem nie należało do najprzyjemniejszych, może wynikało to z faktu, że wcześniej nie miałem okazji wąchać perfum, które w swoim składzie miały kmin, i tak ''silnie'' uderzały w nozdrza nutą wanilii i tonki. Daarej początkowo wydał mi się za słodki, mdły, gęsty, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że nie jest to zapach pasujący do mnie, nie tylko z punktu widzenia użyteczności, ale i cech charakteru. I może taki stan trwałby, gdyby nie to, że po jakiś dwóch dniach zapragnąłem dać mu drugą szansę- i to był strzał w dziesiątkę. Mój nos zaczął dostrzegać piękno tej kompozycji, ''widzieć'' w nim niuanse świadczące o jego sile, kmin już nie przeszkadzał, a wanilia stała się ciepła, otulająca, puchata, lekka i już nie tak słodka.
Następnie w tle pobrzmiewała róża i irys, które nadawały perfumom subtelnego znaczenia. Dzięki takiemu połączeniu róży, irysa i słodkich akordów, słodycz w tych perfumach wbrew mojemu pierwszemu wrażeniu, nie dusiła, co spowodowało, że mogłem go również nosić w te cieplejsze dni (do 20- 25 stopni Celsjusza). Nuty korzenne nadawały Daarejowi bardziej męskiego i wyrazistego charakteru, co oczywiście nie przesądzało o jego uniseksowej naturze, pomimo że zapach zaliczany jest do męskich. Gdybym miał przyrównywać ten zapach do czegoś lub kogoś, to wydaje mi się, że najlepszym przykładem byłby obraz kobiety o mentalności ulicznicy, która z jednej strony budzi pożądanie, a z drugiej odpycha swoją naturą. Ów kobieta kusi, wabi, urzeka, daje zasmakować zakazanego owocu, nie pozwala o sobie zapomnieć, ale jednocześnie wywołuje pewnego rodzaju dysonans i egzystencjonalno-moralnego kaca, co w rezultacie doprowadza do myśli następującej treści ''czy ten zapachowy Dr. Jekyll I Mr. Hide ma szansę na dłuższy romans z moją skórą?''. Tak to właśnie jest z Daarejem, niby męski, ale nie do końca, niby słodki, ale słodycz ta jest nad wyraz subtelna. Cóż, jeśli o mnie chodzi, to nie mam problemu z ujarzmieniem ''żeńskiego'' charakteru perfum na swoim ciele, choć zdaję sobie sprawę z tego, że dla niektórych mężczyzn może to stanowić pewną niedogodność. Trwałość i projekcja jest na umiarkowanym poziomie. Projekcja, zwłaszcza na początku jest mocna i trwa gdzieś tak do 3 godzin, potem słabnie i staje się blisko-skórna. Trwałość oceniam na 8 godzin, choć pewnie znajdą się osoby, na których zapach będzie się krócej lub dłużej utrzymywał- odczucie czysto subiektywne. Rasasi Daarej można już kupić za 49 zł(100ml), co stanowi rewelacyjną cenę, jeśli wziąć pod uwagę charakter kompozycji, wybrzmiewającą naturalność, uniwersalność oraz zadowalającą projekcję i trwałość. Gorąco polecam.
Środa, 27 czerwiec 2018, 10:21
Korzystając wczoraj z chłodniejszej aury (ok 15-18C) psiknąłem się 4 razy koło godziny 8-mej, i muszę powiedzieć że przypominał o sobie aż do ok. godziny 20 Parametry rewelacyjne, choć muszę przyznać że pierwsze 2 godziny mnie męczył i lekko podduszał gęstą słodką wanilią. Jak trochę osiadł to był bardzo przyjemny i czułem go dobrze prawie cały dzień, szczególnie na zewnątrz przy powiewach wiatru. Podtrzymuję opinię że super zapach, chociaż z linii Rasasi wolę jednak Hawas'a w kontekście samego zapachu (cenowo hawas 2,5x, więc jednak cena/jakość daarej wygrywa).
mój stragan z odlewkami -> 50+ pozycji, w tym 30+ arabów, klony i mainstream https://perfuforum.pl/thread-16670.html
Czwartek, 28 czerwiec 2018, 17:29
Również zakupiłem to cudeńko w ciemno z uwagi na niskie ryzyko cenowe. Tego samego dnia, kiedy przyszła paczka, byłem w sklepie Zary, gdzie wąchałem zapach o nazwie Black Tag Intense EDP, który jest właśnie w promocji. Kiedy psiknąłem Daarej po rozpakowaniu paczki okazało, że to zapachy o dość podobnym charakterze. Według Fragrantiki Black Tag Intense jest podobny do Yves Saint Laurent La Nuit del Homme. Tego samego dnia w Sephorze wąchałem też La Nuit i niespecjalnie skojarzył mi się z zapachem Zary - łączy je tylko wczuwalna nuta kardamonu. Natomiast Black Tag i Daarej mają wspólne wybijające się kardamon i wanilię i taki podobny "vibe". Nie są to zapachy w 100 czy nawet 90% podobne, ale tak gdzieś w 70% moim zdaniem tak. Nie robiłem testu ręka w rękę, więc moje odczucia mogą być mylne.
Co do Daarej polecam recenzję MrSmelly77, a szczególnie jej zabawne hip-hopowe intro https://youtu.be/P-cfqd1XZbI Z odniesieniem do Jeremyego :-) Ciekawy zapach, ale dopiero test globalny pokaże, jak się go nosi i czy nie przytłacza.
Czwartek, 28 czerwiec 2018, 17:53
Z Zary najbliżej La Nuit jest Zara Y .
Bazyli nadaje mobilnie...
Czwartek, 28 czerwiec 2018, 19:31
Nie szukałem klona La Nuit. Wąchałem sobie po prostu zapachy w Zarze i zwrócił moją uwagę Black Tag Intense. Szybko sprawdziłem w sieci, co to za wynalazek. Ktoś się ostatnio pytał na tym forum o zapach podobny do Daarej tylko o lepszych parametrach :-) Nie wiem dokładnie, jakie parametry ma zapach z Zary, ale sądząc po teście nadgarstkowym niekiepskie. Różni się od Daarej brakiem w nutach fasoli tonki, przez co jest mniej słodki. No i jest mniej gładki, bo Daarej jest baaardzo gładki i kremowy. Daarej w drydownie jest tak zmieszany, że ciężko wyróżnić w nim składniki podczas gdy w Black Tag Intense EDP wydaje się, że co chwilę któryś składnik wychodzi na pierwszy plan by zaraz potem się schować.
Czwartek, 23 sierpień 2018, 08:26
Uważam , że wart zakupu szczególnie w tej cenie.
Niedziela, 4 listopad 2018, 18:31
Dziś ubrałem Daarej,taka pogoda jak dziś sądzę że najlepiej mu służy,chłodno ,wietrznie dość zimno,idealnie się wkomponował,pięknie otulał mnie cały dzień,z początku projekcja bdb potem delikatnie cichnie ale cały czas jest ze mną,przy bliższym kontakcie np podczas rozmowy spokojnie wyczuwalny,w zamkniętym pomieszczeniu natarczywie zaznacza obecność,trwałość bdb spokojnie 10h ,batch 2018r,świetny zapach za świetne pieniadze
Wtorek, 20 listopad 2018, 18:58
Dzięki Łukaszowi vel Poison - ( dziękuję bardzo za próbkę :!: ) miałem przyjemność poznać i używać globalnie. Nieskomplikowany zapach , jednakże poprawiający samopoczucie i dający radość z noszenia. Jest jedno ale ... przypomina niesamowitego Valentino V pour Homme.
Odnosząc się do postu Sulka - to tak , jakby spotkać po długich latach tą samą studentkę i doświadczyć , że ani ta sama rozmowa ani te same gwiazdy , tylko żal za niespełnionym szczęściem Niemniej jednak ocenię na dobry i poszukam V - może gdzieś trafię
Piątek, 23 listopad 2018, 14:55
Świetny! Na początku wydał mi się nieco za słodki, ale po kilku testach globalnych zmieniłem zdanie. Bardzo przyjemnie się go nosi. Ciepły, ale niezbyt ciężki. Na szczęście nie czuję wymienionego w składzie kminu rzymskiego, którego nie znoszę. Za tę cenę - mocna 5!
|
|