Azzaro - Pour Homme EDT (1978)

[snaut]

Nowej wersji jeszcze nie znam, ale znalazłem w mieście pozostałości po drogerii, gdzie można dostać za kilka złotych zalegające od dobrych -nastu lat oryginalne miniaturki i przygarnąłem m.in. Azzaro pour homme, można to chyba nazwać wersją vintage. Buteleczka skromna, ale mieści jeden z najbardziej skoncentrowanych zapachów, jakie miałem okazję poznać. O kompozycji większość już napisano, paleta składników jest tak bogata, że można wwąchiwać się godzinami; zapach wrasta w skórę jak mech; jest mocny, ale nie razi na dużą odległość (choć oczywiście nie aplikowałem go strzałami jak z flakonu - przedawkowany czy użyty w formie wody po goleniu wydaje mi się, że stworzyłby niezbyt miłą dla otoczenia aureolę zapachową ) Trwałość jest zadowalająca i zapach płynnie się ulatnia.
Dla mnie jedno z ciekawszych odkryć z tego mauzoleum miniaturek. Polecam skosztować takiej wersji vintage jeśli jest okazja, nowym miłośnikom ziołowych zapachów, bo starzy pewnie już dobrze znają tego klasyka. Ja chętnie porównam wersję wspołczesną.

[pknbgr]

W jakim mieście ta drogeria?

[snaut]

W Żorach. Ale to nie drogeria, tylko jak przypuszczam pozostałości po niej, znalazłem sprzedawcę przez sieć. Zostały tam jeszcze miniaturki Antaeus, Egoiste ale nie wiedzieć czemu chcial je sprzedac o wiele drozej od pozostałych (bo Chanel? ), no i sporo damskich retro, wiekszosci nie kojarzylem nawet z nazwy. Oczywiście ciekawsze moim zdaniem i tansze juz wykupilem Przekozackie kiedyś produkowali te zapachy: takie Amazone od Hermesa, czy miniaturki z Yves Rocher są mocne jak olejki. Ale dwa czy trzy wydaje mi się, że u niego skisły, bo mają taki nieprzyjemny ferment tuż po nałożeniu

[Raw]

Ostatnimi czasy noszę na sobie ten zapach w wersji Intense. Muszę przyznać, że ocena, którą wystawiłem wcześniej czyli 5 była jednak za niska dla tej woni. To genialne połączenie klasycznej wody kolońskiej z anyżem i wetiwerem wraz z innymi składnikami, które nie odgrywają aż takiej roli. Genialnie się "to" nosi, jest bardzo świeżo i męsko. Długo szukałem takiej wody, aż uświadomiłem sobie, że posiadam już taką w swojej kolekcji.

[cruzier]

Swój flakonik zakupiłem około 2 lat temu. Buteleczka 30 ml z tłoczoną w szkle nazwą. Nie wiedziałem w co się pakuję - skusiła mnie wtedy cena i sam fakt że to Azzaro. Zapach dla mnie jest mocno "korzenny", intensywny i jedno linijny. Jest dobry dla starszych panów, bądź dziadków. Pomimo faktu, że jest strasznie trwałym zapachem nie przypadł mi zupełnie do gustu.

[Arsenicum]

Gdy byłem w 4 klasie podstawówki, dostałem próbkę od wujka, zapachu już dawno nie mam, ale pamiętam go doskonale. Wiem, że to co mam w swojej starej miniaturce to nie jest to, nie ewoluuje w takim stopniu jak tamta wersja. Nigdy nie poznałem tak dobrego pachnidła... Zmienne, z początku ostre, przyprawowe, bijące w nos i rozgrzewające. Po jakimś czasie stopniowo traci korzenność i staje się balsamiczne, przejście między tymi dwoma fazami jest niesłychanie płynne. Taką balsamiczność mają jedynie zapachy Lubin (Akkad).

[Raw]

Jakiś czas temu zakupiłem miniaturkę tego zapachu. Zawiodłem się nieco. Z zapachem wszystko w porządku, jednak parametry pierwotnego Azzaro Pour Homme są raczej kiepskie.
Tu muszę przyznać, że są porównywalne z tymi (albo nawet słabsze), które posiada Aramis Tuscany. Zresztą wspominam o tym nieprzypadkowo, bowiem Aramis Tuscany pachnie bardzo podobnie. Niegdyś tego nie zauważyłem, ponieważ znałem jedynie obecną wersję Azzaro Pour homme.
Rozwiązaniem tego problemu jest Azzaro Pour Homme Intense, które już posiadam i bardzo się cieszę z tego faktu.
Parametry wersji intense są bardzo dobre. Ponadto ta wersja jest jeszcze bardziej świeża, co mi bardzo odpowiada. Niestety nie jest już produkowana.
Azzaro pour homme intense jest genialne.

[Johno]

Pojawiają się jeszcze gdzieś wersje vintage ?

[pknbgr]

Na Allegro dosyć często. Zazwyczaj jest o nie walka.

[lunkis]

a pomoże mi ktoś rozszyfrować to cudo Azzaro Pour Homme Cologne Energisante
doczytałem tylko, że to była krótka produkcja chyba od roku 2000
kod wskazuje na marzec 2002 roku.
wie ktoś coś więcej?
dzięki

[Raw]

Zaskakujące jak ta woda potrafi się układać na skórze. Za każdym razem nieco inaczej.
Zakupiłem niedawno wersję intense. Posiadam też ją w dekancie i tamta z dekantu jest jakby "intensywniejsza"
Po reformulacji czy nie aromat w obu przypadkach jest genialny. Świeży, męski i bardzo uniwersalny.
Parametry nie są jakieś imponujące. Jednak nie przeszkadza mi to.

[serbio]

Azzaro zakupiony w ciemno jako tester .Po paru dniach używania mam wrażenie że coś w tym zapachu jest co uzależnia od siebie i stara się by o nim nie zapominać. To jest zapach inny ,jedyny w swoim rodzaju i ubóstwiam go nosić czuć go na sobie czy to rano jak również wieczorem.Jest wytrawny, męski, klasyka a z trwałości jestem zadowolony.

[lunkis]

Męska klasyka bez dwóch zdań, szkoda tylko że ostatnia wersja skaleczyła ten bez wątpienia super zapach.
Troszkę się czaiłem, troszkę szperałem i kupiłem. Nie wiem czy to vintage czy nie, to na pewno nie jest najstarszy wypust ale pachnie zarypiaście
Kodu niestety kalkulator nie czyta, jego pierwsza cyfra to 7 i nie wiem ale być może azzaro tak oznaczało rok produkcji.
Teraz tak na szybko z wrażen po kilku dniach - otwarcie potężne i troszkę w klimacie zielonej suchej trawy zmieszanej z jakąś pieprzową nutą i anyżem, mniej odpornych może znokautować :o
Po niedługim czasie jednak robi się balsamicznie, tak chyba to dobre określenie i klasycznie męsko, zapach fajnie projektuje i w odróżnieniu do dzisiejszej wersji jest bardzo trwały.
Pozycja chyba obowiązkowa dla miłośników prawdziwych męskich klimatów, a zaletą chyba to, że jest tu moc która pamięta dawne czasy.

[Krzysztof M.]

To chyba czwarty flakon na przestrzeni 25 lat. Nie powala już z 10 metrów. Uwielbienie znalazłem w L'eau. Z ewentualnym dylematem czy nie dosyć podobny Denim Classic edt (kiedyś Denim był w Pewexie. Klasa butla, piekielna moc i piękny lakierowany karton) ?

[lunkis]

To chyba czwarty flakon na przestrzeni 25 lat. Nie powala już na 10 metrów. Uwielbienie znalazłem w L'eau. Z ewentualnym dylematem czy nie Denim Classic edt (kiedyś był w Pewexie, za dawnych czasów) ?

nowa wersja pewnie nie powala, ale starsze mają kopnięcie

[Czarny10]

Nie wiem czy rok temu natknąłem się na bardzo stary flakonik, ale dzisiaj obficie spryskałem nim nadgarstki (butelka 2015) i zapach był inny. Pierwsze 30 minut to woń plastiku, niestety sam plastik i jakaś dziwna gorycz. Dopiero po godzinie całość zaczyna przypominać Azzaro pour homme, które poznałem wcześniej. Projekcji, prawie brak - na razie trwałości nie oceniam ale tutaj tragedii nie ma.

[Czarny10]

Przepraszam za drugi post z rzędu ale głupio tak nie powiedzieć czegoś więcej o tym klasyku Z Azzaro mam podobny problem jak z Gentlemanem. Uwielbiam ale nie jestem w stanie go nosić. Co by nie było, czuć tutaj dziadkiem. Oldscholl totalny, ale muszę przyznać że uwielbiam taki retro klimacik. APH opiera się na dwóch akordach, które całość dominują. Zielono, mszysty akord mchu dębowego z gorzkawą charakterystyczną dla kompozycji z tamtych lat nutą skóry oraz połączeniem lawendy i ambry, lawendy syropowatej, klasycznej znanej ze starych foguere takich jak np. Heritage. Do tego dużo ziół na czele z jałowcem i szałwią oraz nadający świetnej aury anyżek. Wydźwięk mega klasyczny, bardzo niebanalny i piękny. Ciekawi mnie jak pachniała stara wersja bo to co obecnie widnieje w sklepach jest nadal świetnym pachnidłem, nawet osłabiony 2015 rok daję radę, choć całość przez pierwszą godzinę irytuje swoją plastikowością i okrojoną projekcją, ale taka polityka marki. Genialny i wyborny, " takich zapachów się już nie robi "

[TWBolek]

W temacie trwałości i projekcji. Na mnie obecny wypust ma bardzo dobrą trwałość - nie rozpada się do byle pudrowego czegoś po kilku godzinach tylko zachowuje integralność przez cały czas trwania a na mnie trwa przyskórnie dobre kilkanaście godzin. Jeśli chodzi o projekcję to mam wrażenie, że jest dobra, szybko przestaję je czuć to fakt, ale właśnie być może dlatego że projektuje czyli otacza nosiciela, który szybko się przyzwyczaja. Są zapachy, które nie projektują ale zostawiają raczej ogon i takie czuje się na sobie dłużej gdy ogon zawinie się pod wpływem ruchu powietrza (choc Azzaro też potrafię wyczuć po kilku dobrych godzinach). W każdym bądź razie jestem przekonany, że z bliskiej odległości może być wyczuwalny po wielu godzinach. Aplikacja jednak powinna być liberalna i nie ma co się obawiać, bo nawet wtedy nie będzie to zapach, który razi czy traci klasę przy obfitym zlaniu.

[Czarny10]

Nie rozumiem tych waszych narzekań na nowy wypust. Byłem dziś w perfumerii i spryskałem się, oszczędnie APH, ale przy czujnym oku 4 konsultantów co wciskają mi Invictusa nie dało się inaczej. Dużo anyżu, syropowata lawenda i zioła. Piękna kompozycja, mega old schollowa. Trwałość bardzo dobra, projekcji nie oceniam, gdyż na mnie wszytko jest bardzo blisko skórne.

[Raw]

Muszę się przeprosić z tą wodą. Azzaro homme jest świetne. Trochę je rozwodnili, ale i tak pachnie genialnie. Zioła i cytrusy plus masa innych składników. Ale najważniejsze są te, które wymieniłem. Pozytywnie wyróżnia się na tle wód słodko - owocowych, przynajmniej w moim mniemaniu. Świeżość i elegancja za śmieszne pieniądze.

Posiadałem kiedyś wersję intense. Starą odlewkę i nową flaszkę. Szybko sprzedałem te Azzaro homme intense we flakonie. Bardzo słabe parametry, ledwo się mnie trzymało. Te stare z odlewki, trzymało się mnie ponad 8 godzin.