Pierre Cardin - Pour Monsieur EDT (1972)

[xentrix]

Pierre Cardin Pour Monsieur



wg.fragrantica

rok powstania 1972

nuty głowy : pomarańcza, lawenda, bazylia, bergamotka i cytryna
nuty serca : goździk (roślina), skóra, drzewo sandałowe, paczula i geranium
baza : skóra, fasolka tonka, Żywica bursztynowa, benzoes, mech dębowy i wanilia


dosyc dobre opinie na basenotes i fragrantice

strasznie mnie ciekawi ten zapach , może ktos miał albo ma ?


ps. prosze o ankiete

[edK]

Oj czuję , że nie każdemu on podejdzie ,jest to bardzo klasyczna woń w otwarciu czuć cytrusy, dokładniej pomarańcz.
W późniejszej fazie zapachu do głosu dochodzi skóra i goździk na lawendowym podkładzie z czasem atmosfera się zagęszcza i robi się cięższa, ewidentnie na prowadzeniu czuć skórę doprawioną goździkiem.
Dla mnie otwarcie to cytrusy rodem wyjęte z aramisa havany ,następnie robi się tak mrocznie jak w czarnym jacomo . Swoje spostrzeżenia piszę w oparciu o wersję edc.
Ciekawo jak przedstawia się edt ? Jeśli to co posiadam to wersja po reformie od coty to jestem pod wrażeniem znacznie go oszczędzono w porównaniu do bleu marine.

[xentrix]

Omg....zapodałem przed chwilą globalnie solidnych kilka psikow...za chwile matka przyleciała z trzeciego pokoju,że stala na balkonie i jej perfumami zaleciało hock: Mega projekcja :?:

[Mr. rabbit]

Spotkałem dziś ten zapach w Rossmann.
Jakież było moje zdziwienie, że w tej popularnej sieciówce znalazłem zapach którego dotąd nigdzie nie spotkałem, nawet nigdzie mi się nie przewinął w recenzjach internetowych.
" Hmmm Pierre Cardin...flakon dosyć zniszczony, z poobdzieranym lakierem wokół atomizera, no cóż ten zawodnik ewidentnie swoje już na półce odstał, wygląda na klasyczny zapach, a co mi tam psikam na blotterek ! "
W pierwszej chwili mnie odrzucił... toż to pachnie staro, ziołowo coś jak Brutal ( z góry przepraszam bardziej doświadczonych kolegów ale tak go odebrałem, tak póki co potrafię sklasyfikować ten zapach )
Ale zabrałem blotterek do domu, jakoś szkoda było wyrzucić. I tak sobie siedzę i wącham, czytam o nim i hmmmm jest coraz lepiej, to pachnie dobrze, bardziej klasycznie niż inne moje zapachy ale ciągle jest nieźle, aż żałuję, że nie strzeliłem sobie porcji "włokieć"
No nic, trzeba będzie przy okazji jeszcze go sprawdzić, o ile nie zaginie na placu boju w popularnej sieciówce
Według fragrantiki zapach powstał w 1972 roku ( wiadomo reformulacje bla bla bla ) ale jednak sam się sobie dziwię, że taki " staroć" tak mnie zaintrygował.

[maniek69]

W Rossmannie pojawiła się nowa wersja Pour Monsieur. Przyznam, że pachnie bardzo dobrze.
Wprawdzie jakość nie jest najlepsza, ale kompozycyjnie to ciekawa woda (EDT) Otwarcie ostre, cytrynowe w starym stylu,które łączy się z zielonym soczystym akordem tworząc świetna męską mieszankę.
Zapach żyje, rozwija się i wysładza idąc w ciepłą waniliowo-ambrową bazę. Przyznam, że na tym etapie PM podchodzi pod unisex.

[BlueJeans]

Do jakiego klasyka można go porównać? Geriatryczne cytursy i skóra kojarzą mi się (w pozytywnym znaczeniu) z Versace L'homme?

[xentrix]

do Versace L'homme to raczej nie jest bliskie podobienstwo , chociaz klasyk to tego samego gatunku i ciężaru

[flanker]

Przypadkiem natrafiłem dzisiaj na tego klasyka w Rossmannie i to pierwsze perfumy o których z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to turbodziad w płynie Geriatryczność tego zapachu jest całkowicie poza skalą. Świetny, ciekawy, wybitnie męski, ale nawet dla mnie mimo, że jestem fanem oldskulu to po prostu wali jak to kiedyś fajnie RoQ ujął "trumną na katafalku". Widzę bardzo wiele podobieństw tego zapachu z Rochas Moustache ( też turbodziadek), brzmią niezwykle podobnie. Nuty ot typowe dla klasyka, ale jak to jest podane... Początek to zmasowany atak ziół i cytrusów, ale takich typowo dziadkowych. Są tu całe tony mchu dębowego, miejscami to się wręcz o Kourosa ociera, jednak te ziółka, paczula i stęchłe cytrusy powodują, że po prostu czuć tutaj starszego pana w podeszłym wieku, skropionego jakąś wodą kolońską typu Consul czy Przemysławka. Dostrzegam tu też pewne konotacje z Eau Sauvage i Brutalem, ale ES nie trąci aż tak myszką. Podsumowując to fajny i ciekawy zapach, warty poznania, ale dla mnie mimo że kocham oldskulowe pachnidła ta kompozycja jest nie do przejścia, to jeden z kilku zapachów gdzie naprawdę czuć tego przysłowiowego dziada

[Mr. rabbit]

Mówisz, że taki dziad nad dziady
Też tak go na początku odebrałem ale jednak byłbym go w stanie czasem zaaplikować, wydawał mi się mniej retro niż inne bardzo " klasyczne klasyki" , że tak powiem :lol:
Jednak będę musiał jeszcze go sprawdzić przy okazji wizyty w R.

[NGL7]

Przyznam, że jak dla mnie dość karkołomne porównanie z Moustache. Podobieństwa bardziej doszukiwałbym się w klasycznym Lagerfeldzie i tak jak wskazuje fragra w sex appeal.

[hallas]

Ostatnio będąc w rosmanie rowniez zwróciłem na niego uwagę. Do dziada nad dziada mu daleko choć skojarzenia są. Dwa psiki na rękę i fajne otwarcie czuć różnorodność składnikow. Mi kojarzy się z zielonym jaguar plus cytrusy zioła zero słodkości ani też nut kolonskich. Chce się go wąchać przez pierwsze 2godziny bo zapach się zmienia. Jednąk po tym czasie szybko ujawnia się baza zapachu. Na mnie głównie goździki bazylia wyszła przed szereg. Wolalbym aby był nie zmienny i wybrzmiewał cały czas jak otwarcie zapachu. Mimo wszystko nadgarstek lądował przy nosie częściej niż myślałem. Może ma coś z dziada ale taki umowoczesniony dla osób 40plus napewno będzie ciekawą pozycją. Trwałość: po 2strzalach na rękę 5h dobrze wyczuwalny. Co do projekcji ciężko powiedzieć. Po tym teście napewno cena do jakości będzie na dobrym poziomie.

[flanker]

NGL7 jesteś pewny, że mówimy o tym samym? Klasycznego Lagerfelda znam bardzo dobrze i tutaj też są powiązania, ale więcej tych nut dziadkowych i ogólne brzmienie widzę w tym zapachu i właśnie w Moustache. Może to kwestia skóry, bo w sumie zaskakują mnie opinie innych użytkowników w tym wątku. Kocham przede wszystkim pachnidła oldskulowe i powszechnie uważane za dziadkowe, ale w przypadku tego zapachu wywiesiłem białą flagę Fajny jest i pachnidło naprawdę ciekawe, ale nie dla mnie. Początek jest świeży, ziołowy i ostry, z czasem zapach się wysładza i ociepla, baza jest słodka, ciepła, przyjemna. W Pour Monsieur jest dużo mchu dębowego - naładowali go tam od serca

[NGL7]

^Na pewno o tym samym, bo tez testowałem w R (zielone opakowanie).
Rochasa (vint) też kilka dni temu testowałem, wiec jestem na świeżo. Rochas to dla mnie piękna Radosna cytrynka z obłędnym miodem.
A Pierre Cardin, u mnie idzie zupełnie w inną stronę, cięższą, a w końcówce przypomina nawet trochę obsesję, chociaż to bardzo dalekie skojarzenie

Ale co trzeba przyznać to Rochas i PC maja niezwykle świdrujące otwarcia, wręcz musujące, z tym, ze w PC z cytrusów wyłapuje tylko pomarańczę

Parametry niezłe

[delu]

Cholernie mnie zaciekawił , zwłaszcza Brutalowe porównanie. Niestety nie moge znaleść nic "otwartego" w Bydgoszczu. Jakiś namiar na "tester" w R ?

[Mr. rabbit]

Na pewno był w Rossmannie w galerii pomorskiej i w Rossmannie na Osowej Górze przy skrzyżowaniu ul. Kolbego z Grunwaldzką też widziałem.

[Cookie13]

A Pierre Cardin, u mnie idzie zupełnie w inną stronę, cięższą, a w końcówce przypomina nawet trochę obsesję, chociaż to bardzo dalekie skojarzenie

Wcale nie takie odległe. Moim zdaniem całkiem ewidentne. Generalnie zaś Pour Monsieur to dobra kompozycja, chociaż nie da się ukryć, że nadgryziona zębem czasu. Trochę mnie ten fakt uwiera w tym przypadku. Ale na mocne "4" jak najbardziej jeszcze ciągle zasługuje.

[edK]

To co stoi w rossmanie to zaledwie cień tego co było .

[Cookie13]

Można się domyślić. Jak to z większością klasyków sprzed lat bywa. A wersję z którego dobrego rocznika miałeś sposobność poznać?

[edK]

coś takiego mam

[Cookie13]

Czyli jakiś leciwy egzemplarz, jak sądzę.