Wtorek, 29 październik 2019, 09:36
W moim rankingu Amłaży, Beloved stał w cieniu, takich gagatków jak Epic, Gold, Interlude, Opus VI, IV...
Ostatni wróciłem do niego i mnie zamurowało. Nie wiem czy powodem jest, to że przez dłuższy czas nie używałem czy faktycznie lekka zmiana gustu miała na to wpływ. Faktem jest, że nie doceniłem go... Na tę chwilę stawiam go na równi z genialnym Reflekszynem.
Ode mnie, chyba jako jedynego, "6".
Ostatni wróciłem do niego i mnie zamurowało. Nie wiem czy powodem jest, to że przez dłuższy czas nie używałem czy faktycznie lekka zmiana gustu miała na to wpływ. Faktem jest, że nie doceniłem go... Na tę chwilę stawiam go na równi z genialnym Reflekszynem.
Ode mnie, chyba jako jedynego, "6".