Środa, 18 czerwiec 2014, 19:56
Skład: sycylijska mandarynka, kalabryjska bergamotka, liść indonezyjskiej paczuli, kolendra, cedr, drzewo sandałowe.
Twórca Francois Demachy.
![[Obrazek: 893f497d6c737a9a25c0b1ced5d087c8.jpg]](http://static.gq.ru/iblock/893/893f497d6c737a9a25c0b1ced5d087c8.jpg)
To drugi zapach, który udało mi się poznać z tej ekskluzywnej linii perfum od Diora. Brak jej charakteru. W zasadzie to ma charakter- bardzo zachowawczy. W otwarciu kojarzę ją z damskim Mauboussin EDP. W żaden sposób nie są podobne, to jakiś składnik wodzi mnie za nos. Zresztą po kilku godzinach znów coś mnie robi w konia. Pojawia się nuta drzewna z Gucci Pour Homme. Jednakże całościowo PI jest bardzo dobrze zmieszane, tytułowa paczula nie rwie się na pierwszy plan, a kompozycja jest kremowa.
Czuć tutaj kunszt perfumiarza. Takie pomieszanie składników, by nie łatwym było ich rozróżnienie nie jest proste. Demachy poradził sobie na 6+. Kuleje wow factor, którego zapach nie ma. Patchouli Imperial jest zbyt poprawny i przegrywa choćby z (dla mnie póki co paczula referencyjna) Gentlemanem od Givenchy, który nawet w obecnej formie kładzie na łopatki Diora pod każdym względem.
Paczula od Diora ma jeden, ogromny atut: pachnie bardzo dobrze. Mimo przegięć kompozycyjnych czerpię ogromną przyjemność z noszenia tej wody. Może o to chodziło autorom, by zapach uwodził dyskretnie, powoli ale z czasem na całego. Tak samo porwał mnie Sel de Vetiver.
Twórca Francois Demachy.
![[Obrazek: 893f497d6c737a9a25c0b1ced5d087c8.jpg]](http://static.gq.ru/iblock/893/893f497d6c737a9a25c0b1ced5d087c8.jpg)
To drugi zapach, który udało mi się poznać z tej ekskluzywnej linii perfum od Diora. Brak jej charakteru. W zasadzie to ma charakter- bardzo zachowawczy. W otwarciu kojarzę ją z damskim Mauboussin EDP. W żaden sposób nie są podobne, to jakiś składnik wodzi mnie za nos. Zresztą po kilku godzinach znów coś mnie robi w konia. Pojawia się nuta drzewna z Gucci Pour Homme. Jednakże całościowo PI jest bardzo dobrze zmieszane, tytułowa paczula nie rwie się na pierwszy plan, a kompozycja jest kremowa.
Czuć tutaj kunszt perfumiarza. Takie pomieszanie składników, by nie łatwym było ich rozróżnienie nie jest proste. Demachy poradził sobie na 6+. Kuleje wow factor, którego zapach nie ma. Patchouli Imperial jest zbyt poprawny i przegrywa choćby z (dla mnie póki co paczula referencyjna) Gentlemanem od Givenchy, który nawet w obecnej formie kładzie na łopatki Diora pod każdym względem.
Paczula od Diora ma jeden, ogromny atut: pachnie bardzo dobrze. Mimo przegięć kompozycyjnych czerpię ogromną przyjemność z noszenia tej wody. Może o to chodziło autorom, by zapach uwodził dyskretnie, powoli ale z czasem na całego. Tak samo porwał mnie Sel de Vetiver.