Niedziela, 4 marzec 2018, 21:57
Od wczoraj mocuję się z tym zapachem, na dodatek całkiem niechcący zmieniłem zapach mojej ulicy (pierwsza aplikacja nastąpiła wczoraj ok 21.00 na dworze).
Otwarcie jest bardzo słodkie, kwiatowe... mi przypomina fiołki, jakieś egzotyczne kwiaty i miód manuka. Nawet moja córcia stwierdziła, że ładnie miodkiem pachnie.
Zaraz po tym zapach zaczyna robić się ciepły, czuć potężną dawkę piżma i paczuli, robi się mega elegancko. Zapach jednolity i lejący jak atrament... i nawet podobnie pachnie chwilami :-D Zaczyna się też przebijać nuta przypominająca zapach wykrochmalonej koszuli - co też jeszcze bardziej potęguje wrażenie elegancji.
Jest w tym zapachu coś (pomimo słodyczy) samczego, takiego nieokiełznanego i napalonego... Taki wyciąg z chcicy :-D
Najciekawsze robi się po około 2-3 godzinach... Pojawiają się nuty orientalne, słodka kora drzewna, mech, jakiś kwiat jakby orchidea, a wszystko spowite dymem z cygara... Ta część mnie rzuciła na kolana, na prawdę czułem się jakbym wypalił dobre cygaro, a następnie przesiąknięty tymi woniami dodatkowo postał na deszczu... Na prawdę coś niesamowitego.
Aż mam ochotę wbić się w dobry garnitur i zabrać lubą gdzieś, gdzie grają dobre tango... Swoją drogą ten zapach musiał spowijać Podpułkownika Franka Slade`a i Donnę podczas ich słynnego tańca w zapachu kobiety.
Jak dla mnie był to jeden z najbardziej udanych zakupów w ciemno. Trwałość i projekcja faktycznie nieprzeciętne, ale też bym jakoś nie szalał z tymi godzinami, bo moje Zino i Quorum walą po nosie podobnie długo i podobnie mocno.
Ach jeszcze dodam, że zapach według mnie typowo wieczorowy, zimowo-jesienny, absolutnie nie nadaje się do ubioru sportowego - on i t-shirt to połączenie jak garnitur i trampki, tudzież jak świnia i siodło :-D
Otwarcie jest bardzo słodkie, kwiatowe... mi przypomina fiołki, jakieś egzotyczne kwiaty i miód manuka. Nawet moja córcia stwierdziła, że ładnie miodkiem pachnie.
Zaraz po tym zapach zaczyna robić się ciepły, czuć potężną dawkę piżma i paczuli, robi się mega elegancko. Zapach jednolity i lejący jak atrament... i nawet podobnie pachnie chwilami :-D Zaczyna się też przebijać nuta przypominająca zapach wykrochmalonej koszuli - co też jeszcze bardziej potęguje wrażenie elegancji.
Jest w tym zapachu coś (pomimo słodyczy) samczego, takiego nieokiełznanego i napalonego... Taki wyciąg z chcicy :-D
Najciekawsze robi się po około 2-3 godzinach... Pojawiają się nuty orientalne, słodka kora drzewna, mech, jakiś kwiat jakby orchidea, a wszystko spowite dymem z cygara... Ta część mnie rzuciła na kolana, na prawdę czułem się jakbym wypalił dobre cygaro, a następnie przesiąknięty tymi woniami dodatkowo postał na deszczu... Na prawdę coś niesamowitego.
Aż mam ochotę wbić się w dobry garnitur i zabrać lubą gdzieś, gdzie grają dobre tango... Swoją drogą ten zapach musiał spowijać Podpułkownika Franka Slade`a i Donnę podczas ich słynnego tańca w zapachu kobiety.
Jak dla mnie był to jeden z najbardziej udanych zakupów w ciemno. Trwałość i projekcja faktycznie nieprzeciętne, ale też bym jakoś nie szalał z tymi godzinami, bo moje Zino i Quorum walą po nosie podobnie długo i podobnie mocno.
Ach jeszcze dodam, że zapach według mnie typowo wieczorowy, zimowo-jesienny, absolutnie nie nadaje się do ubioru sportowego - on i t-shirt to połączenie jak garnitur i trampki, tudzież jak świnia i siodło :-D