Piątek, 21 marzec 2014, 22:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 17 styczeń 2022, 21:34 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Nie znalazłem wątku o tym zapachu, więc pozwalam sobie założyć.
Na wstępie zacytuję za dystrybutorem - perfumerią Q:
Intense Cafe to woda perfumowana marki Montale storzona z myślą o miłośnikach kawy. Dominuje w niej intensywna, ciemna nuta wyrafinowanej palonej kawy, połączona z ziarnami kakao. Miękkości kompozycji nadają płatki róż i kremowa ambra. Zapach apetyczny i pobudzający!
Skład:
Nuty głowy: nuty kwiatowe
Nuty serca: kawa, róża
Nuty bazy: ambra, wanilia, białe piżmo
Rodzina zapachowa: orientalna
Nos: Pierre Montale
Data powstania: 2013
![[Obrazek: 375x500.18021.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.18021.jpg)
Jak widać, zapach jest nowy. Montale to w ogóle płodna firma i co chwila wypuszcza jakiś nowy aluminiowy flakonik z mocno pachnącą zawartością
Intense Cafe dane mi było poznać dzięki forumowemu Koledze, który odstąpił mi "kawałek" swojego nabytku.
Od razu powiem, że zapach wywoła we mnie bardzo ambiwalentne odczucia. Prawdopodobnie spowodowane jest to moimi oczekiwaniami, które ciut się rozminęły z rzeczywistością. Oczekiwałem bowiem (zgodnie z nazwą i opisem dystrybutora) przede wszystkim kawy z jakąś tam otoczką, a tymczasem otoczka niemal całkowicie wyeliminowała kawę... Nie ukrywam, że poczułem się rozczarowany. Ale cóż, trzeba jakoś wąchać to dalej
A dalej wcale nie jest tak źle. Rozpoczyna się kwiatowo i słodkawo. Wydawało mi się nawet, że wyczuwam jakiś słodkawo podany oud, ale to wrażenie dość szybko minęło. Nuty kwiatowe zaś po paru minutach się skonkretyzowały - przechyliły się mianowicie w kierunku róży. Róży słodkiej, różanego syropu, różanej marmolady. Ta słodycz i róża niemal całkowicie przesłoniły kawę. Ja tam nie wyczuwam obiecanej ciemnej nuty palonej kawy. Jest to raczej jakiś czekoladowy cukierek kawowy, jakiś kawowy torcik z czekoladową polewą i różaną konfiturą. Taki mniej więcej zapach utrzymuje się na skórze przez długi czas, ulegając bardzo nieznacznej ewolucji w kierunku zapowiadanej wanilli i piżma, przy czym wszystko to ciągle słodziutkie.
Cóż, właściwie nie powinno się oceniać zapachu po jednorazowym teście. Ten zapach jednak nie wydaje mi się zbyt skomplikowany. W mojej ocenie jest prosty i obliczony na dostarczenie "smakowitych" i ogólnie uznanych za przyjemne doznań olfaktorycznych. No i takich włąśnie doznań dostarcza. Któż czując różę, czekoladki, kawkę, cukierki powie, że nieprzyjemny?
Perfumy sprzedawane są jako uniseks, przy czym wg mnie bardziej pasują do kobiet. Dla faceta to trochę za słaba i za słodka ta kawa.
A Wy jak IC odbieracie?
Zapomniałem napisać o parametrach użytkowych. Projekcja na poziomie co najmniej dobrym - perfumy mają niezły ogon, chociaż nie są "porażające". Trwałość - co najmniej bardo dobra. Po 8 godzinach wyczuwałem bardzo wyraźnie, po 10 - słabiej, ale jednak czuć. Takie parametry są zresztą cechą charakterystyczną produktów Montale
Na wstępie zacytuję za dystrybutorem - perfumerią Q:
Intense Cafe to woda perfumowana marki Montale storzona z myślą o miłośnikach kawy. Dominuje w niej intensywna, ciemna nuta wyrafinowanej palonej kawy, połączona z ziarnami kakao. Miękkości kompozycji nadają płatki róż i kremowa ambra. Zapach apetyczny i pobudzający!
Skład:
Nuty głowy: nuty kwiatowe
Nuty serca: kawa, róża
Nuty bazy: ambra, wanilia, białe piżmo
Rodzina zapachowa: orientalna
Nos: Pierre Montale
Data powstania: 2013
![[Obrazek: 375x500.18021.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.18021.jpg)
Jak widać, zapach jest nowy. Montale to w ogóle płodna firma i co chwila wypuszcza jakiś nowy aluminiowy flakonik z mocno pachnącą zawartością

Intense Cafe dane mi było poznać dzięki forumowemu Koledze, który odstąpił mi "kawałek" swojego nabytku.
Od razu powiem, że zapach wywoła we mnie bardzo ambiwalentne odczucia. Prawdopodobnie spowodowane jest to moimi oczekiwaniami, które ciut się rozminęły z rzeczywistością. Oczekiwałem bowiem (zgodnie z nazwą i opisem dystrybutora) przede wszystkim kawy z jakąś tam otoczką, a tymczasem otoczka niemal całkowicie wyeliminowała kawę... Nie ukrywam, że poczułem się rozczarowany. Ale cóż, trzeba jakoś wąchać to dalej

A dalej wcale nie jest tak źle. Rozpoczyna się kwiatowo i słodkawo. Wydawało mi się nawet, że wyczuwam jakiś słodkawo podany oud, ale to wrażenie dość szybko minęło. Nuty kwiatowe zaś po paru minutach się skonkretyzowały - przechyliły się mianowicie w kierunku róży. Róży słodkiej, różanego syropu, różanej marmolady. Ta słodycz i róża niemal całkowicie przesłoniły kawę. Ja tam nie wyczuwam obiecanej ciemnej nuty palonej kawy. Jest to raczej jakiś czekoladowy cukierek kawowy, jakiś kawowy torcik z czekoladową polewą i różaną konfiturą. Taki mniej więcej zapach utrzymuje się na skórze przez długi czas, ulegając bardzo nieznacznej ewolucji w kierunku zapowiadanej wanilli i piżma, przy czym wszystko to ciągle słodziutkie.
Cóż, właściwie nie powinno się oceniać zapachu po jednorazowym teście. Ten zapach jednak nie wydaje mi się zbyt skomplikowany. W mojej ocenie jest prosty i obliczony na dostarczenie "smakowitych" i ogólnie uznanych za przyjemne doznań olfaktorycznych. No i takich włąśnie doznań dostarcza. Któż czując różę, czekoladki, kawkę, cukierki powie, że nieprzyjemny?
Perfumy sprzedawane są jako uniseks, przy czym wg mnie bardziej pasują do kobiet. Dla faceta to trochę za słaba i za słodka ta kawa.
A Wy jak IC odbieracie?
Zapomniałem napisać o parametrach użytkowych. Projekcja na poziomie co najmniej dobrym - perfumy mają niezły ogon, chociaż nie są "porażające". Trwałość - co najmniej bardo dobra. Po 8 godzinach wyczuwałem bardzo wyraźnie, po 10 - słabiej, ale jednak czuć. Takie parametry są zresztą cechą charakterystyczną produktów Montale
Artur