Piątek, 25 lipiec 2014, 20:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 13 styczeń 2021, 01:29 przez Caruso.)
Jedyny Niemiec, który skutecznie podbił Francję, Karl Lagerfeld, wypuścił ten zapach w marcu 2014 roku, we współpracy z Interparfums.
Po przeczytani opinii na fragrantice i blogu nezdeluxe podejrzewałem, że wypróbowanie tych perfum wpędzi mnie w depresję lub w najlepszym razie pojawią się myśli samobójcze.
Jednak nie.
Zapach ten to dość typowy świeżak - wyrobnik, jakich pełno na półkach. W otwarciu czuć owo zielone jabłko, nieco mniej mandarynkę. Bardzo mi przypomina jakiś inny produkt, jednak nie mam zbyt dobrej pamięci do kojarzenia zapachu z nazwą. Nie czuję tam jakiejś chemii którą straszą, jednak do świeżości Chanel czy Dior mu daleko. Trwałość i projekcja są słabe, co świadczy o użyciu niższej jakości składników. Czyli perfumiarz ściśle współpracował z księgowym.
Użycie tego zapachu wstydu w towarzystwie nie przyniesie, jednak dla forumowej elity nie będzie wart większej uwagi.
Szkoda że Lagerfeld sygnuje takie produkty. Daleko mu do poprzednich dzieł z tej firmy jak Classic, Photo czy Jako.
Flakon ładny, na pewno będzie ozdobą półki.
Nutami głowy są lawenda i mandarynka; nutami serca są zielone jabłko i fiołek; nutami bazy są drzewo sandałowe i ambra.
Perfume does make women prettier, say scientists.