Wtorek, 6 wrzesień 2011, 07:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Czwartek, 31 grudzień 2020, 15:29 przez pblonski.)
Kolejna tegoroczna nowość. Pachnidło o podobnym charakterze co np. zdobywca nieszczęsnej nagrody FiFi Awards za ostatni rok, Bleu De Chanel. Najnowszy męski Chanel, chociaż jest skomponowany poprawnie i z wykorzystaniem zapewne dobrych składników, jest w moim odczuciu zapachem zachowawczym i dość nudnym, zwłaszcza jak na standardy tej marki. Natomiast Free Time od Ferragamo, po którym raczej nikt nie oczekiwał cudów, mile zaskakuje.
Otwiera się świeżym i musującym tandemem imbiru i cytryny. Jest lekko i zwiewnie, ale nie są to przynajmniej ogórkowo - wodne popłuczyny, spod znaku wielu mainstream'owych bestsellerów. Przyprawowa nuta serca ( kardamon i różowy pieprz ) nadaje Free Time delikatnej pikantności, ale nie zmienia ona diametralnie orzeźwiającego charakteru tego pachnidła. W bazie odnajdujemy wetiwer, ale jest on uładzony i nie wysuwa się na pierwszy plan. Skład uzupełnia drewno cedrowe i piżmo.
Reasumując Free Time w swojej kategorii zapachów, nie jest porażką. Jest lekki, zwiewny i ozonowy właśnie. Typowy everyday scent na lato. Dla niektórych może być zamiennikiem nieodżałowanego Kenzo Air, ale propozycja japońskiego domu mody miała moim zdaniem więcej polotu. Ale i tak jest całkiem przyzwoicie.
Otwiera się świeżym i musującym tandemem imbiru i cytryny. Jest lekko i zwiewnie, ale nie są to przynajmniej ogórkowo - wodne popłuczyny, spod znaku wielu mainstream'owych bestsellerów. Przyprawowa nuta serca ( kardamon i różowy pieprz ) nadaje Free Time delikatnej pikantności, ale nie zmienia ona diametralnie orzeźwiającego charakteru tego pachnidła. W bazie odnajdujemy wetiwer, ale jest on uładzony i nie wysuwa się na pierwszy plan. Skład uzupełnia drewno cedrowe i piżmo.
Reasumując Free Time w swojej kategorii zapachów, nie jest porażką. Jest lekki, zwiewny i ozonowy właśnie. Typowy everyday scent na lato. Dla niektórych może być zamiennikiem nieodżałowanego Kenzo Air, ale propozycja japońskiego domu mody miała moim zdaniem więcej polotu. Ale i tak jest całkiem przyzwoicie.