Versace - Dreamer EDT (1996)

[j2k]

Nutami głowy są Jałowiec, Estragon i Dzięgiel;
nutami serca są Irys, Lilia i Len;
nutami bazy są Kwiat tytoniu i Bursztyn.


Maniek pytales o dreamera. Dla mnie jest z innej bajki. Nic w nim sztucznego nie wylapuje, czy jak duzo osob pisze o "plastiku" itp Na poczatku uderzenie swiezosci w polaczeniu z kwiatowymi aspektami. Uzywam go raczej na okazje/wyjscia, czyli casual. Trwalosc kwestia indywidualna. Ja przerobilem wiele dziesiatek albo i setek zapachow popularnych lub mniej popularnych i stwierdzilem ze mam cos nie tak i co 20 woda testowana trzymala sie na mnie dluzej. Pisze o tym dlatego, ze dreamera czuje kilka godzin intensywni, pozniej lekko stonowany. Dodam jeszcze ze to klub, papierosy, pot, klima wszystko jest dookola zaburzone od normy Mankiety i kolnierz koszuli pachna tak dlugo az nie wypierzesz U mnie poki co jak pisalem jest 30ml ale na pewno niebawem bedzie 100 albo kolejne 30stki

[1kemoT]

Ja dzisiaj noszę Dreamer'a. Od porannej aplikacji do chwili obecnej czuję go bardzo intensywnie. Fakt, że dzisiaj, w pewnym zamyśleniu, podałem chyba z 8 porcji tego zapachu (atomizer raczej pluje cieczą niż generuje chmury).

[j2k]

fakt, atomizer do najlepszych nie nalezy, ale mozna wylewac go na siebie, nie sprawi bolu glowy, nie zrazi otoczenia ani nie szarpnie za portfel

[kwiatek]

Panowie w moim marzycielu atomizer puszcza przepiekną mgielke, dziwie sie czytając o słabej jakości atomizera...

[RayFlash]

U mnie również atomizer bez zarzutu. Inna sprawa, że nie przepadam za flakonami bezzatyczkowymi. Chyba tylko w przypadku Le Male nigdy nie próbowałem oderwać atomizera przed użyciem.

[domurst]

Dzięki uprzejmości kwiatka i ja spróbowałem Dreamera. Dla mnie ten sen to jednak koszmar... Nuta w otwarciu czyli szałwia zmiksowana z nieokreślonym iglakiem to dla mnie trauma. Nie czuję tu akcentów plastikowych, strzykawkowych, medycznych, ale detergentową świeżość. Niestety, dla mnie to świeżość typu "po 8 godzinach roboty (i nie mam tu na myśli siedzenia przy biurku i stukania w klawisze, ale ciężkiej fizycznej tyry w 35C) wracam do domu i nie myjąc się zlewam się wodą kolońską". Moja narzeczona ujęła to jeszcze inaczej - "spocona pacha posmarowana antyperspirantem". Później jest już bardziej uniseksowo i lepiej, ale tylko nieco lepiej - ulepkowa, plastikowa słodycz lilii. Dopiero ambrowo-tytoniowy finisz to coś, co z pełnym przekonaniem mógłbym na siebie założyć. 5 godzina czekania na ten akord to jednak dla mnie męczarnia.

Opinie w sieci o tym zapachu faktycznie są skrajne - ja niestety dołączam do zdecydowanych przeciwników...

Swoją drogą to już 3 zapach Versace (po Man i Blue Jeans), który odbieram jak bardzo sztuczny i skrajnie syntetyczny. Jest w nich coś, jakiś składnik, którym na mojej skórze nie leży i chyba podaruję sobie kolejne próby z zapachami tej marki.

[RayFlash]

(...) Swoją drogą to już 3 zapach Versace (po Man i Blue Jeans), który odbieram jak bardzo sztuczny i skrajnie syntetyczny. Jest w nich coś, jakiś składnik, którym na mojej skórze nie leży i chyba podaruję sobie kolejne próby z zapachami tej marki.

Rzeczywiście, też wyczuwam w paru z nich jakąś specyficzną nutę czegoś jakby, hm, zwietrzałego, stęchłego. Jest zboczona. Mnie się podoba. :wink:

[krzysiekk]

Dreamer nieodparcie kojarzy mi się z uroczystością weselną, a konkretnie mszą w kościele. Jednak nie nowożeńcy są tu najważniejsi, a wystrój kościoła. Jest lipcowe popołudnie i choć na zewnątrz jest ciepło to grube mury dają przyjemny chłód. Goście zasiedli już w przystrojonych ławkach i wielu z nich w przyniesionych wiązankach ślubnych ma dołączone lilie. Zapach tych kwiatów zaczyna dominować pomieszczenie i taką aurę daje mi zapach.

Dreamer=Dom pogrzebowy? Owszem, jeśli będziesz przebywał w ciasnym i całkowicie zamkniętym pomieszczeniu. Rzeczywiście, też mam takie odczucia.

Pamiętam gdy użyłem go latem ubiegłego roku podczas koncertu w nowohuckiej hali ocynowni. Żaden inny zapach nie zachwycił mnie do tego stopnia jak on wówczas.



//to moja bardzo subiektywna opinia

[j2k]

to chyba Robert miales poczatek produkcji jeszcze z lat 90tych, albo sie nastal troche w sloneczku Dreamer Dziwny zapach, tez uwazam ze ma inna odmiane slodyczy, ale mi bardzo przypadl do gustu, jego letni odpowiednik bedzie Dune wg mnie

[kwiatek]

a nie wyczuwacie w Dreamerze podobieństwa do D&G PH?

[aleksander]

a nie wyczuwacie w Dreamerze podobieństwa do D&G PH?

Jesteś niesamowity.
Próbowałem oba zapachy, dawno temu, w Grajewie.
Wydały mi się podobne.

Wybrałem D&G.
O D&G pomyślałem wtedy - tak powinien pachnieć rasowy gay,
jak się wybiera do klubu.
Kupiłem go dla hecy.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem o preferencjach tych kreatorów.
[historyjka wydaje się naciągana, ale jest prawdziwa.
Słowo daję.]

[pirath]

wyczuwamy... są nieco zbliżone tematycznie, ale w PH zioła są sucho wytrawne a w Dreamerze sianowate i sfermentowane...

[ironiczny]

Czytałem opinie, że Dreamer pachnie szpitalem, strzykawkami, przychodnią, lekarzem etc.? :roll:
Czy ktoś mógłby potwierdzić lub zaprzeczyć?
Chciałbym poznać ten zapach, ale te opinie trochę mnie przerażają.

[belor]

To jest taki zapach, że albo cię zachwyci albo odrzuci. Ja go generalnie zbeształem w swojej recenzji, bo otwarcie i serce ma jak dla mnie szkaradne. Natomiast zejście jest bardzo ładne. Ale odróżniam się tu w opinii jak widzisz. Najlepiej spróbuj sam i wyrób sobie własne zdanie.

[RayFlash]

Czytałem opinie, że Dreamer pachnie szpitalem, strzykawkami, przychodnią, lekarzem etc.? :roll:

Nic podobnego!

Otwarcie może nieco kojarzyć się z zapachem acetonu, ale ja akurat bardzo je lubię. Poza tym jestem fanem tytoniu w perfumach we wszelkich niemal możliwych wariacjach, więc Dreamer z łatwością trafił do mojego serca. Fajny, mocny i bardzo trwały zapach. Polecam... przetestować najpierw. :wink:

[maniek69]

O tej przychodni sam na dolce.pl pisałem The Dreamer to specyficzny zapach, jest bardzo syntetyczny, plastikowy (strzykawka) w otwarciu czuć jakby wiśnie otulone nutą pudrową. Mam go właśnie na ręce i miałem negować to podobieństwo do d&g ph lecz to co łączy te zapachy to ostry początek 'iglasty' ale zaraz w Versace znika. W sumie podobny do Le Male tylko nie jest taki skondensowany.

[RayFlash]

O tej przychodni sam na dolce.pl pisałem The Dreamer to specyficzny zapach, jest bardzo syntetyczny, plastikowy (strzykawka) w otwarciu czuć jakby wiśnie otulone nutą pudrową. Mam go właśnie na ręce i miałem negować to podobieństwo do d&g ph lecz to co łączy te zapachy to ostry początek 'iglasty' ale zaraz w Versace znika. W sumie podobny do Le Male tylko nie jest taki skondensowany.

Przychodnia, z której korzystasz, musi całkiem ładnie pachnieć. Nie to, co ta w mojej okolicy. :wink:

Bardzo dobre porównania! Zgadzam się z oboma: i z tym do D&G Pour Homme, i tym do Le Male. Dreamera postawiłbym na półce bliżej Le Male, głównie ze względu na łączące oba nieco, nazwijmy to, kobiece zabarwienie. Ale samo otwarcie naszego bohatera rzeczywiście kojarzy się z D&G PH: jest syntetyczne, mocne i... W zasadzie kilka tożsamych nut dzielą te zapachy: szałwia, lawenda, róża...

[belor]

A swoją drogą to ciekawe, bo akurat otwarcie w dreamerze postrzegałem bardzo "świeżo", a lilie w całym zapachu wydają mi się tam bardzo prawdziwe... choć nieco cmentarne

[RayFlash]

A swoją drogą to ciekawe, bo akurat otwarcie w dreamerze postrzegałem bardzo "świeżo" (...)

Nie przeczę... Świeżość to wprawdzie nie jest pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, gdy myślę o Dreamerze, ale też pewnie nie byłaby ostatnią. Nie jest na pewno tak świeżo jak w D&G PH, nie jest to ta, powiedzmy, detergentowa świeżość, ale... Właściwie dlaczego miałoby nie być świeżo?

[kwiatek]

Rayflash dobrze napisał, d&g ph jest bardziej na poczatku i w zasadzie później też jest bardziej wyrazisty, ja bym to tak nazwał, dreamer jest tu jakby zniewieściały...