Środa, 7 październik 2015, 10:18
No w moim odczuciu Elixir to zapach dystansujący, dla silnych kobiet. Na pewno nie przyjemniaczek :-)
Ankieta: Hermes - Eau des Merveilles Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 0 | 0% | |
4 - Dobry | 1 | 14.29% | |
5 - Bardzo dobry | 4 | 57.14% | |
6 - Genialny | 2 | 28.57% | |
Razem | 7 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Środa, 7 październik 2015, 10:18
No w moim odczuciu Elixir to zapach dystansujący, dla silnych kobiet. Na pewno nie przyjemniaczek :-)
Środa, 7 październik 2015, 10:40
grzegorz01 napisał(a):No to moja dziś stwierdziła że jednak Elixir nie dla niej i kazała odlać sobie 10ml, a resztę "wymienić" na Fragonald Santal i CdG 2 (bo Jej "bardziej podchodzą"), tragedia z tymi Kobietami, bo mi się Elixir baaardzo podoba :?Noo, ciesz się, że chce wymienić na coś "ludzkiego", mogła przecież wybrać jakieś kwiatkowe popłuczyny . Widać Twoja ciężka praca nad Jej gustem nie idzie na marne :lol:.
"Złośliwość - hobby ludzi inteligentnych..."
Czwartek, 10 styczeń 2019, 22:33
Jakiś czas temu, spędzając wieczór ze znajomymi, temat rozmowy zboczył na wakacyjne plany. Zaplanowaliśmy sobie wyjazd nad nasze morze, do pewnego niezwykle klimatycznego miasteczka.
Po obgadaniu wszystkiego pożegnałem się i udałem do domu, po drodze snując plany, jakie by to flakony zabrać ze sobą. No i wymyśliłem, że w te wakacje chcę pachnieć pomarańczami! Nie mam żadnych stricte pomarańczowych perfum, więc odpaliłem fragrę i zacząłem poszukiwania wakacyjno-pomarańczowego pachnidła z klasą. Zależało mi na czymś bardziej eleganckim, cięższym, gdyż zwykłe cytrusowe świeżaki-letniaki zbytnio mi nie leżą. No i natrafiłem na Wodę Cudów. Zachęcony zarówno spisem nut, recenzjami jak i bajkowym flakonem byłem gotów zamawiać butlę w ciemno, ale trafiła się okazja poznać zapach wcześniej, dzięki uprzejmości Rabarbary. Czy kupując w ciemno dobrze bym trafił? Ba, i to jak! Na wstępie napiszę, że EdM pachnie niezwykle empirycznie. Momentalnie przywołuje obrazy i przenosi nas w inne miejsce. Psik na rękę i pojawia się świetlista i soczysta pomarańcz. Nie pachnie ona żadną oranżadą czy landrynami, nawet nie pachnie jak sam owoc, lecz dokładnie jak... moment obierania pomarańczy ze skórki. Jakbyśmy rozrywając skórkę, uwalniali w eter setki skrzących się w słonecznym blasku, mikroskopijnych kropelek oszałamiająco pachnącego olejku i odurzających terpenów, w towarzystwie tryskającego słodkiego soku. Po chwili pojawia się jodła, świeżo rozcierane igiełki jodłowe niosące ze sobą uczucie świeżości, jakie może dać spacer wśród iglastego lasu. Otwarcie jest piękne, żywe i jasne. Idziemy przez nadmorski bór, suchą i piaszczystą ścieżką i już z oddali słyszymy szum morza, już czujemy ten charakterystyczny zapach i radość spotkania z wdzierającym się w ląd swymi falami, niebieskim bezkresem. I oto, ukazuje nam się piaszczysta, rozgrzana słońcem plaża. Serce Eau des Merveilles. Wysuszone, wyrzucone przez morze kawałki drewna, kojący szum fal, jasny piasek przyjemnie grzejący nasze stopy. Uderzający nas zapach. Zapach piękny i tajemniczy, choć świeży i lekki! Zapach morskiej bryzy przesyconej solą. W tym momencie, skojarzenie perfumeryjne mam jedno - Kenzo Pour Homme! Ta sama niezwykła morska słoność z drzewnymi akcentami w tle. W sercu głównie gra nam ambra, która niezwykle przenosi nas nad piaszczyste plaże. Choć, wystarczy delikatnie ogrzać miejsce aplikacji, by do morskiego akordu dołączyła soczysta pomarańcz - wrażenie prawdziwie cudowne. W bazie, zapach na mojej skórze ani trochę się nie wysładza, wręcz przeciwnie. Zyskuje na wytrawności, nuty drzewne stają się coraz bardziej wyraźne, wychodzi również połączenie wetywerii i mchu dębowego które, cóż... pachnie bardzo męsko i zielono. Niczym rasowe fougére z lat 80' - przed oczami, mam takie dzieła jak: Azzaro PH, Czarny Adaś, Quorum czy Rive Gauche. Wybaczcie proszę, ale na mojej skórze Eau des Merveilles, tak naprawdę od samego początku, pachnie nawet nie uniseksowo, a właśnie w 100% jak klasyczne męskie pachnidło. Chyba, pierwszy raz zgodzę się z Roqiem, który na fragranitce napisał wręcz: "kobiecości w nim tyle ile w w Clincie Eastwoodzie". Wspominałem też o podobieństwie do Kenzo - zdecydowanie dzielą podobny vibe, wrażenie spaceru plażą, gdzie z jednej strony mamy las, a z drugiej majestat morza. Dzielą też podobną świeżość, nie będąc aquatycznymi świeżakami - zachowując za to głębie i niezwykłość. Z tym, że Kenzo ukazuje nam bardziej poważny i melancholijny obraz morza, podczas gdy EdM to radosny i słoneczny dzień, spędzony na plaży z przyjaciółmi. Eau des Merveilles cechuje się na mojej skórze dyskretną projekcją (mogło by być trochę lepiej, ale ja ogólnie preferuje siekiery) i zaskakująco dobrą trwałością. Nuty bazy zauważalne nawet po 24h i dwóch prysznicach. Flakonu na żywo jeszcze nie widziałem, ale już mogę powiedzieć, że świetnie współgra z pachnidłem. Zaś nazwa... oj tak, jest to najprawdziwsza Woda Cudów! No i zbieram już na własny flakon, na wakacje nad morzem, będzie czymś bajecznym!
"Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co
dobre - w tym cel rozumnego życia." - Platon
Wtorek, 15 styczeń 2019, 10:32
No to odebrałeś sporo kobiecości użytkowniczkom tych zacnych perfum.
Brawo za opis. Na mój nos Eau des Merveilles to piękny i mimo wszystko kobiecy zapach - mocne 5.
pozdrawiam
Wtorek, 15 styczeń 2019, 15:00
Mnie tam mojej kobiecości nic nie odbierze
W zależności od pory roku ten Hermes się na mnie wysładza lub nie. I czasem jest bardziej damski, a czasem typowy uniseks.
Wtorek, 15 styczeń 2019, 15:26
Żona ma Elixir i Shalimar EDP. Za każdym razem jak zbliżam się do flaszek, czuję dwa lasery analizujące każdy następny ruch. Testu nadgarstkowego nie robiłem, bo boję się stracić dłoń.
Na niej pachną wystarczająco pięknie i niech tak zostanie, tak jak moja w pełni władna ręka
Niedziela, 17 luty 2019, 20:53
Uwielbiam ten zapach i nie zamieniłabym go na żaden inny
Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym w całym twoim życiu.
Wtorek, 19 luty 2019, 15:56
Uwielbiam Wodę Cudów. Jest idealna na lato, charakterna, ale lekka i swobodna.
Natomiast zimą preferuję Elixir - fantastycznie go wspominam po tygodniu nart. Podpowiem, że świetnie się komponuje z Molekule 01.
Niedziela, 21 kwiecień 2019, 16:21
Z Escentric 01 też doskonale daje radę , jest inaczej...
Nie cytuj w całości ostatnich postów , używaj opcji odpowiedz
Niedziela, 21 lipiec 2019, 19:55
Eau des Merveilles są moimi ukochanymi perfumami. Nie jestem jakoś specjalną fanką typowo damskich słodkich zapachów. Mój nos raczej idzie w stronę tych świeżych, korzennych, leśnych i nieco uniseksowych. Moim problemem często jest to, że o ile na początku zapach często mi się podoba to potem chciałabym odciąć swoją rękę zpsikaną owym pachnidłem - wszelkie mieszanki wanilli, drzewa sandałowego, piżma, tonki i innych takich przyprawiają mnie o zawroty głowy, złe samopoczucie i mndłości. Takiż oto mam wrażliwy nos na wszelaką słodycz.
O zapachu powiedziała mi przyjaciółka, mówiąc o swojej koleżance z pracy, która mimo iż nie jest może największą miss świata ale wręcz zawsze zwraca uwagę płci przeciwnej zapachem. Zapachem którym jest Hermes - Eau des Merveilles. Zdecydowałam się je przetestować, a że jako są dostępne w Douglasach czym prędzej pobiegłam powąchać ową Wodę Cudów. Przyszłam, psiknęłam dłoń i wyszłam. Zdziwiło mnie to, że owy zapach bardziej kojarzył mi się z cytrusową wodą kolońską mojego ojca, którą w sumie bardzo lubiłam niż z damską perfumą, lecz gdy zapach się rozwinął - przepadłam. To właśnie jest ten zapach w którym dobrze się czuje, który mnie nie męczy, wręcz chce go wąchać cały czas i uwielbiam go do tego stopnia, że chciałabym żeby wszystko tak pachniało. Z Eau des Merveilles jest tak, że ten zapach też sobie sam wybiera właściciela. Wiele komplementów usłyszałam o nim od wielu różnych osób, zarówno Panów jak i Pań. Nawet moja babcia stwierdziła, że jest to bardzo przyjemny zapach i bardzo mi pasuje. Lecz kiedyś moja przyjaciółka psiknęła sie nim u mnie, po czym gdy wróciła do domu jej mężczyzna stwierdził "że pachnie jak facet i jest to aseksualne dla niego", po czym gdy się spotkaliśmy razem i perfumy te poczuł na mnie stwierdził, że pachną bardzo przyjemnie i wręcz trochę cukierkowo jak oranżada pomarańczowa. Czasami przez jakiś czas noszę coś innego głównie w postaci ciężkich kadzideł, lecz szybko się nudzi i wracam do Hermesa znów. Zapach bardzo poprawia mi nastrój, jest pomarańczowy, słoneczny, magiczny i fajnie leśny
Środa, 3 luty 2021, 00:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 3 luty 2021, 12:00 przez Bond.)
Buszując po internecie trafiłem na ten zapach. Szereg opinii klasyfikujących go jako unisex, a nawet bardziej męski zachęciło mnie do zapoznania się z bohaterem wątku. Mam przed sobą już kilkunastogodzinny blotterek i jest dobrze. Wspaniały letni zapach, w którym odnajduję nuty Banana Republic Vintage Green, jakby herbatę. Ma w sobie też ciepło, które odczuciem, a nie zapachem kojarzy mi się z Instant Crush od Mancera. Wyobrażam sobie, że tak może pachnieć męski cytrusowy świeżak po kilku godzinach upalnego dnia.
Uzupełnienie: w biurze zostawiłem wstążeczkę z zapachem i na niej (prawie po 24 godzinach) pachnie inaczej, bardziej kobieco. Konieczny zatem test na skórze. |
|